Skoro była wina, to musi być kara – kto jak kto, ale Legia wie o tym najlepiej. Być może w warszawskim klubie tak są obeznani z pismami od UEFA, że skrzynka ładuje maile od nich do spamu, bo uznaje, że to chyba nienormalne dostawać tak często wiadomości zza granicy. A jednak – to najczystsza prawda, więc mamy nadzieję, że ktoś dziś się zalogował i przejrzał nowiny, napłynęły bowiem nowe kary.
Co tym razem? Zakaz sprzedaży biletów na najbliższy mecz wyjazdowy (plus dwa w zawieszeniu) i dodatkowo 80 tysięcy euro grzywny. Ktoś może naiwnie stwierdzić, że taka finansówka to dla klubu śmieszny wydatek, ale nam się wydaję, że zawsze lepiej wydać ponad 300 tysięcy rodzimej waluty na coś rozsądniejszego, niż opłaty za popisy zgrai cymbałów. Bo przypomnijmy, UEFA nie rozsyła kwitów gdyż ma takie widzimisię, tylko dlatego, że w cywilizowanym świecie podobne obrazki nigdy nie będą akceptowane…
Wiadomo – najlepiej się bawić i to nie za swoje, więc dobrze by było, żeby zapowiadane przez Legię procesy po Borussii, zakończyły się sukcesem, czyli odszkodowaniem. Chcesz się bawić, to się baw, ale dostaniesz tak po kieszeni, że komornik będzie częściej na obiedzie, niż teściowa.
Jeny, 80 kafli tu, 80 kafli tam. I tak uzbiera się tyle, że można by opłacić choćby kontrakt dla dobrego piłkarza. Niestety, niektórzy mają inne plany.