Reklama

12 powodów, przez które stracimy punkty i 14, przez które wygramy

redakcja

Autor:redakcja

10 listopada 2016, 16:35 • 3 min czytania 0 komentarzy

Jutro gramy z Rumunią w ostatnim w tym roku meczu o punkty. Nasi reprezentanci mają okazję efektownie podsumować naprawdę dobry rok w swoim wykonaniu lub pogłębić wrażenie, że wokół tej drużyny ostatnio nie dzieje się najlepiej. Dlaczego wygramy, a dlaczego stracimy punkty? Dla każdej ewentualności znaleźliśmy przynajmniej kilkanaście powodów.

12 powodów, przez które stracimy punkty i 14, przez które wygramy

Przegramy z Rumunią, bo:

1. Polska nie umie grać na obcym terenie z mocniejszymi przeciwnikami. Ostatnie cztery wyjazdy na mecze o punkty wyglądały tak:

Irlandia 1:1
Niemcy 1:3
Szkocja 2:2
Kazachstan 2:2

2. Bez formy jest Grzegorz Krychowiak, który bardzo mało gra w PSG i słabo wyglądał w ostatnich meczach kadry.

Reklama

3. Nie ma żadnej alternatywy dla Krychowiaka. Inne szóstki, jakie powołał Nawałka, to Góralski i Dąbrowski, czyli piłkarze bez debiutu w dorosłej reprezentacji.

4. Rumunia ewidentnie nie leży Polsce, a bilans dotychczasowych meczów to pięć zwycięstw, szesnaście remisów i czternaście porażek. Czyli wygraliśmy dotąd ledwie 14 procent wszystkich spotkań z tym rywalem…

5. Pazdan jest poza rytmem meczowym – od sierpnia rozegrał ledwie cztery mecze w Legii (i ani jednego w kadrze).

6. W pierwszym składzie zagra Piotr Zieliński, który dotychczas w reprezentacji głównie zawodził, a w meczach z trudniejszymi przeciwnikami zwyczajnie się spalał.

7. Po aferze alkoholowej w kadrze nastąpił zgrzyt, którego nie da się szybko i łatwo zagłuszyć.

Reklama

8. Ta drużyna nie ma rezerwowych, którzy wchodząc z ławki potrafią cokolwiek wnieść na boisko. Po klubowych problemach Bartosza Kapustki i kontuzji Macieja Rybusa ten problem – dobrze widoczny już na Euro 2016 – jeszcze się pogłębił.

9. Dla Lewandowskiego będzie to już 20. mecz tej jesieni, a żadnego organizmu – nawet najsilniejszego – oszukać się nie da.

10. W trzech eliminacyjnych meczach z nie najsilniejszymi przeciwnikami straciliśmy aż pięć goli.

11. Nasi skrzydłowi wciąż szukają formy. Błaszczykowski według not Kickera jest dopiero 166. piłkarzem Bundesligi, natomiast Grosicki trzy z czterech ostatnich meczów Rennes rozpoczął na ławce rezerwowych.

12. Nie mamy Milika. Niezależnie od jego niedawnych problemów ze skutecznością, był to piłkarz niezbędny reprezentacji, bardzo często otwierający wyniki meczów. Wystarczy wspomnieć poprzednie eliminacje…

A wygramy, bo:

1. Mamy zawodników w czołowych klubach Europy. W pierwszym składzie zagrają piłkarze następujących drużyn: Swansea – Krasnodar, Legia, Monaco, Borussia – Rennes, Sampdoria, PSG, Napoli, Wolfsburg – Bayern

2. A Rumunia zagra tak: Fiorentina – Steaua, Napoli, Al-Sailiya, Vitorul – Anderlecht, Anderlecht, Vitorul, Steaua – Genclerbirligi, Łudogorec

3. U nich w pierwszym składzie zagra dwóch piłkarzy Anderlechtu, a u nas na ławce usiądzie najlepszy ostatnio zawodnik tego klubu.

4. Rumunia w tych eliminacjach nie gra nic wielkiego. Zremisowała u siebie z Czarnogórą i na wyjeździe z Kazachstanem, a pełną pulę zgarnęła jedynie z Armenią.

5. Wreszcie zdrowy jest Michał Pazdan, którego po raz ostatni z orzełkiem na piersi oglądaliśmy na Euro 2016. A tam grał tak:

6. Robert Lewandowski wart jest sporo więcej, niż wszyscy piłkarze powołani do reprezentacji Rumunii na mecz z Polską.

7. W tych okolicznościach nasi piłkarze nie poimprezują przed meczem i powinni być w szczycie formy fizycznej.

8. Robert Lewandowski w ostatnich czterech meczach reprezentacji strzelił sześć bramek:

9. Mamy na tyle silną drużynę, że kontuzjowanego Milika zastąpi piłkarz regularnie grający w Serie A, który w dodatku właśnie wzbudził zainteresowanie Romy.

10. To my zaliczyliśmy świetne Euro (a Rumunia fatalne), to my jesteśmy wyżej w grupowej tabeli i to my spoglądamy na rywali z góry we wszelakich rankingach i zestawieniach.

11. Mamy świetny atak, który w trzech meczach eliminacji wpakował rywalom już siedem goli.

12. Mamy okazję zamknąć rok bez porażki w meczu o punkty…

13. I tym samym wyrównać wielkie osiągnięcie Franciszka Smudy z 2011 roku.

14. Będzie to fantastyczne zwieńczenie świetnego roku w polskiej piłce, pełnego sukcesów piłkarskich (ćwierćfinał EURO 2016, awans do Champions League po 20 latach) oraz transferowych (Milik i Zieliński w Napoli, Krychowiak w PSG, Glik w Monaco, Kapustka w Leicester). A Nawałka nieraz już udowodnił, że jest w czepku urodzony…

Fot. główne: FotoPyK

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...