Negocjuje z Koroną, praktycznie przesądzone ma być, że idzie do Kielc. Za moment oświadczenie Chojniczanki: jednak zostaje w Chojnicach. Wokół nazwiska Macieja Bartoszka narosło w ostatnich kilku dniach sporo spekulacji w związku z możliwym przejęciem przez niego sterów w Koronie. Dziś rano Bartoszek zadzwonił do nas i postanowił w krótkiej rozmowie wyjaśnić wszelkie powstałe w tym czasie niedopowiedzenia.
Przypomnijmy, w piątek informowaliśmy o zaawansowanych negocjacjach między Koroną, Chojniczanką, a samym szkoleniowcem:
„Wiadomo, że rozmowy są bardzo, bardzo zaawansowane, chociaż na pytanie, czy sprawa jest już w stu procentach przesądzona, Bartoszek odpowiada nam: „nie podjąłem jeszcze ostatecznej decyzji” (i trudno mu się dziwić, bo decyzja faktycznie nie jest łatwa). Z kolei prezes Korony Kielce Marek Paprocki pytany o aktualnego szkoleniowca Chojniczanki odpowiada: „póki umowa nie zostanie podpisana, nie mogę się wypowiadać”.”
Później natomiast na stronie Chojniczanki ukazało się następujące oświadczenie:
„Potwierdzamy, że informacje medialne o zainteresowaniu Korony Kielce trenerem Maciejem Bartoszkiem były prawdziwe. Nasz szkoleniowiec otrzymał propozycję objęcia stanowiska pierwszego trenera kieleckiego klubu. Po rozmowach z Zarządem MKS „Chojniczanka 1930” zapadła jednak decyzja, że trener Bartoszek pozostanie na dotychczasowym stanowisku.”
Tematu nie mogło także zabraknąć na pomeczowej konferencji, na której oliwy do ognia dolała dziennikarka “Gazety Pomorskiej” Monika Smól, próbując wymóc jednoznaczną deklarację, że trenera Bartoszka nie interesują oferty z ekstraklasy (od 5:00):
Zapis konferencji, źródło: MKSChojniczanka.pl
Pytany, jak w tym momencie wygląda sprawa jego ewentualnego przejścia do Korony, Bartoszek wyjaśnia więc:
– Wiem, że w tym momencie kluby są w kontakcie, można powiedzieć, że odbywa się to na podobnej zasadzie, co transfer piłkarza. Korona złożyła mi konkretną propozycję, na którą odpowiedziałem, że owszem, byłbym nią zainteresowany. Finał tej sprawy zależy już od porozumienia klubów. Jeśli Chojniczanka postanowi ostatecznie, że zostaję w Chojnicach, to nie mam żadnego powodu, by się z tego względu obrażać.
Wyciek informacji o możliwym transferze trenera wicelidera I ligi do Kielc nie wpłynął jednak negatywnie na Chojniczankę, która wygrała u siebie w ten weekend 3:2 z Wigrami Suwałki. W rozmowie z Bartoszkiem poruszyliśmy więc także kwestię tego, jak o zainteresowaniu Korony dowiedziała się i jak zareagowała na realną perspektywę zmiany trenera chojnicka szatnia:
– Drużyna i szatnia są dla mnie bardzo ważne, więc istotne dla mnie było to, żeby piłkarze dowiedzieli się ode mnie o ofercie. Niestety, gdzieś te informacje szybciej wypłynęły do mediów. Z drugiej strony piłkarze doskonale zdają sobie również z tego sprawę, że takie sytuacje w piłce się zdarzają i co jakiś czas ktoś dostaje propozycję, z kimś innym trwają rozmowy… Mimo wszystko jestem dumny z drużyny, jak na to zareagowała. Jesteśmy mocni piłkarsko i mentalnie, co potwierdzamy każdym meczem w naszym wykonaniu, udowodniliśmy ten fakt w sobotnim meczu z Wigrami.
Dopytując, czy to oznacza, że Bartoszek na sto procent zostaje w Chojnicach, trener odpowiada tylko: – Nie wiem, co się wydarzy w następnych tygodniach, co stanie się w zimowej przerwie. Możliwe, że ostatecznie trafię do Korony. Na dziś nie mogę tego wykluczyć. Mam przede wszystkim nadzieję, że sprawa wyjaśni się jak najszybciej, bo nikomu taka niepewność nie służy.
SP
fot. 400mm.pl