Reklama

Piłkarz miesiąca. Kto zachwycił w październiku?

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

04 listopada 2016, 11:29 • 11 min czytania 0 komentarzy

Niecałe dwa tygodnie temu magazyn “France Football” ogłosił listę z 30 nazwiskami piłkarzy, którzy mają szansę zgarnąć w tym roku Złotą Piłkę. Gdy porównujemy ją z naszą 30-tką najlepszych zawodników tworzoną na podstawie dokonań z ostatnich 10 miesięcy, myślimy sobie, że wszystkie te plebiscyty to tylko pole do tego, by pięknie się różnić. Blisko połowa nazwisk się nie zgadza, a i tak nie mamy wrażenia, że ktoś tu walnął jakąś wielką gafę. 

Piłkarz miesiąca. Kto zachwycił w październiku?

Jednak zanim pokażemy, jak wygląda nasza klasyfikacja generalna, zapraszamy na podsumowanie października. Poznajcie 50 najlepszych piłkarzy w tym miesiącu. Byliśmy w nim świadkami zmagań reprezentacji o wyjazd na mundial w Rosji, grały rzecz jasna najlepsze ligi (kolejka, która rozpoczęła się jeszcze we wrześniu, została w całości wliczona do poprzedniego miesiąca), do tego gdzieniegdzie krajowe puchary, no i te europejskie – po jednej kolejce Ligi Mistrzów i Ligi Europy.  Nie było w zasadzie nawet chwili wytchnienia.

Pora na miejsca, za którymi oczywiście stoją punkty (1 za 50. lokatę, 2 za 49., 3 za 48. i tak dalej). Tradycyjnie najpierw szybki przegląd pozycji 50-21.

30

Sensacje? Zaskoczenia? Po raz kolejny dopiero w czwartej dziesiątce ląduje Cristiano Ronaldo. Dopiero? Portugalczyk na razie jest w separacji z wysoką formą, pewnie gdyby nie całkiem imponujące liczby w ogóle nie zmieściłby się w zestawieniu. Pięć bramek wypracował w meczach z Andorą i Wyspami Owczymi, ale nieco poważniejszym przeciwnikom też potrafił czasami zaszkodzić. Poza tym warto zwrócić uwagę na trzy nowe nazwiska, przy których stoi herb OGC Nice. A to jeszcze nie koniec, jeśli chodzi o francuską rewelację…

Reklama

Lecimy więc dalej.

20

Ktoś ostatnio powiedział nam, że w tym “włoskim BBC”, które uzupełniają Barzagli i Chiellini, to właśnie on pełni funkcję Ronaldo, on jest liderem. Może i tak, może ma sens to porównanie, ale nie sposób nie zauważyć, że jest znacznie mniej chimeryczny od Portugalczyka. Wielka klasa – nic dziwnego, że otwierał (otwiera) listę życzeń Antonio Conte w Chelsea. W Anglii pisze się, że londyńczycy jeszcze nie złożyli broni, że stać ich na niemalże podwojenie zarobków Bonucciego (4,5 miliona na sezon), że mogą go uczynić najdroższym obrońcą w historii… Na razie pociechę ma Juve i reprezentacja Włoch – bardzo udany październik obrońca spuentował golem przeciwko Napoli.


19

Coraz głośniej dobija się do pierwszego składu Realu, Zidane nie będzie miał łatwego zadania. W meczu z Legią postawił zarówno na Benzemę, jak i Moratę, ale raczej nie jest to taktyka na poważniejszych przeciwników. Fakty są takie, że Francuz strzela w tym sezonie średnio co 166 minut, a Hiszpan co 106. W golach 7-5 na korzyść byłego napastnika Juve, w asystach 3-2. Również “wrażenia artystyczne” przemawiają za Moratą. Potrafi uratować Realowi skórę, pokazał to choćby w meczu z Athletikiem. “BMC” też brzmi nieźle.

18

Reklama

Brendan Rodgers nazwał go kiedyś “walijskim Xavim”, później określano go mianem “walijskiego Pirlo”, a w międzyczasie był obiektem tysiąca drwin, wszak takie przydomki zobowiązują, a – delikatnie rzecz ujmując – w ostatnich latach miewał okresy, w których wyglądał bardziej jak “walijski Możdżeń” niż wirtuozi z Hiszpanii i Włoch. Koniec końców przygoda z Liverpoolem to klapa, choć przez chwilę wydawało się, że znalazł wspólny język z Kloppem. Na Euro zasygnalizował, że w piłkę ciągle grać potrafi, a w Stoke daje czadu. Nikt nie spodziewał się po nim takich liczb w ofensywie, wypracował już sześć goli w lidze. Angielski internet chętnie wykorzystuje to do kręcenia beczki z Manchesteru United – wszak wyszydzany Allen na razie bije na głowę Pogbę i ma lepszy bilans z przodu niż Ibra!

17

Tu strzelił, tam strzelił, tu z kolei dograł. I znów. Miesiąc jak każdy inny w jego wykonaniu. No tak, ale suma takich miesięcy ostatnio dała mu Złotego Buta, więc ciężko mówić o tym, jak o czymś pozbawionym wielkiej wagi. Trochę bardziej skupił się ostatnio na asystowaniu, to też potrafi robić genialnie. Dowodem niech będzie muśnięcie piłki w meczu reprezentacji, które otworzyło drogę do bramki Edinsonowi Cavaniemu.


16

Jeszcze przed chwilą był jednym z chłopaczków, który siada na ławce w meczach Serie A tylko dlatego, że we Włoszech są one wyjątkowo długie (ławki, mecze są normalne), dziś jest już największą – obok Donnarummy – nadzieją na lepsze jutro Milanu. Błyskawiczna kariera – w takim tempie za kilka miesięcy będzie grał w dorosłej kadrze (na razie kopie w U-19, nosi tam opaskę), a za kilkanaście ktoś wyłoży za niego tyle pieniędzy, że aż głupio będzie jego klubowi odmówić. Patrząc na jego grę, wydaje nam się, że to najbardziej dojrzały 18-latek na świecie. Najpiękniejszy moment w tym miesiącu przeżył w trakcie meczu z Juve, zdobył jedyną bramkę w spotkaniu z najsilniejszą włoską drużyną i to nie byle jaką.

15

Niezbyt wyszukany, ale najpopularniejszy z komplementów, które padły ostatnio pod jego adresem, brzmi: “jest z innej planety”. Autor – Charlie Nicholas, były napastnik Kanonierów. Przesada, bardziej podoba nam się teoria, że tylko dwóch ze współczesnych piłkarzy to kosmici, a reszta rywalizuje o miano najlepszego z mieszkańców Ziemi, ale nie negujemy, że Niemiec ma coś takiego w sobie, że po jego zagraniach szczęka potrafi opaść nam do samej podłogi. Przy tym jest powtarzalny. O ile w zeszłym sezonie był bardzo płodny, jeśli chodzi o asysty, o tyle teraz częściej strzela. A potrafi zapakować nawet trzy w ciągu 90 minut, udowodnił z Łudogorcem.


14

Nice to drużynowe odkrycie Europy, a ten chłopak to jedno z indywidualnych. Oczywiście było już o nim kiedyś dość głośno, zawsze miał niezłe liczby, nawet w poprzednim sezonie, którego połowę stracił przez kontuzję, były zawodnik Lyonu zaliczył 4 asysty i strzelił 6 bramek. Mógł nawet załapać się na jeden z pociągów, którymi Anglicy masowo wywożą z Francji piłkarzy, mocno zainteresowany swego czasu był West Ham. Jednak dopiero w tym roku jego nazwisko może stać się rozpoznawalne w skali kontynentu, bo imponuje skutecznością. Jeśli ktoś miał wątpliwości, czy bez Balotellego ten projekt może wyglądać równie okazale, to 23-letni Francuz udzielił w tym miesiącu odpowiedzi.

13f

Przez jakiś czas nie było go na naszej liście. Czy tęskniliśmy? No nie do końca, bo jego świetne osiągi mogły nie iść w parze z dobrymi liczbami Lewandowskiego. Jesteśmy ostatni do dorabiania dziwnych teorii do ich boiskowej współpracy, ale czasami właśnie tak to wyglądało. W meczu z Augsburgiem panowie współdziałali jednak jakby kopali razem na każdej długiej przerwie już w podstawówce, to był kolejny bardzo dobry występ Holendra. Inny miał miejsce przeciwko PSV Eindhoven, klubowi, z którego ruszył podbijać wielki świat.

12

Chilijczyk to naszym zdaniem największy nieobecny, jeśli chodzi o nominacje do Złotej Piłki. Przecież poprowadził kadrę Chile do ponownego zwycięstwa w Copa America, został najlepszym graczem czerwcowego turnieju, no i w klubie też nieustannie wymiata. Wiosnę w Arsenalu miał całkiem udaną, teraz gra tak, jakby chciał przykryć aferę podatkową, której jest głównym bohaterem. Na podtrzymanie tej formy zapewne bardzo mocno liczą w jego rodzinnym kraju – sytuacja Chilijczyków  w walce o mundial nie jest najlepsza, no a mistrzostwa bez Sancheza, Vidala i spółki byłyby znacznie uboższe.

11

Był jednym z kandydatów do zastąpienia Higuaina w Napoli, za byłego snajpera Dnipro Dniepropietrowsk trzeba by wyłożyć jeszcze z 10 milionów więcej od tego, co zapłacono za Milika. Został we Florencji po sezonie, w którym strzelił 13 bramek dla Violi we wszystkich rozgrywkach (dorzucił 7 asyst, przed transferem 3 razy trafił dla byłego pracodawcy) i nie ma zamiaru zwalniać. 28 lat, wielka piłka na pewno się jeszcze o reprezentanta Chorwacji upomni.

10

Ciekawy czas w Liverpoolu – ciężko wskazać wyraźnego lidera w ofensywie. Firmino, Mane, Lallana czy właśnie Coutinho (a dalej Sturridge i reszta) – co chwilę błyszczy ktoś inny. To bez wątpienia silna strona zespołu Kloppa. W październiku najbardziej podobał nam się brazylijski pomocnik, zresztą nie tylko nam, bo kibice “The Reds” również wybrali go najlepszym graczem drużyny. Za co? Oględnie rzecz ujmując, za czary-mary, pod względem techniki i wyobraźni to światowy top. Oczywiście ma też miejsce w kadrze Canarinhos, walczy o wyjazd na mundial i na razie batalię tę wygrywa. Cristiano Ronaldo ostatnio powiedział, że chętnie pograłby z nim w Realu, ale fakty są takie, że żeby wyjąć Coutinho z Liverpoolu, trzeba najpierw rozbić bank.

9

Jeśli wcześniej nie należał do czołówki stoperów na świecie, to w tym roku bez dwóch zdań do niej awansował. Przy czym nie mówimy o szerokiej czołówce – to top topów, pięciu-siedmiu ludzi, którzy z obronienia czynią sztukę. Świetna skuteczność – w tym miesiącu te słowa odnoszą się “tylko” do defensywy. Czyli tego co najważniejsze. Anglicy zachwycają się między innymi tym, że przy swoim stylu gry niemal w ogóle nie fauluje. Bardzo obiecująco wygląda jego współpraca z Shkodranem Mustafim. Choć w przypadku Arsenal trzeba być bardzo ostrożnym z prognozami, wydaje się, że to w końcu może być to.

8

Był król strzelców Serie A nie najlepiej zniósł rozłąkę z ojczyzną. W Borussii, do której trafił za blisko 20 milionów, był tak słaby, że z czasem Juergen Klopp z coraz większą niechęcią cytował Wójta, krzycząc do asystenta: “dawaj tego Włocha”. Bardziej lubił Champions League i Puchar Niemiec niż Bundesligę, więc sezon skończył z nie najgorszym wynikiem 10 goli na koncie, ale i tak nikogo to nie zadowalało. W Sevilli było jeszcze gorzej, trochę odżył dopiero po wypożyczeniu do Torino (5 goli i 4 asysty). Teraz, już jako piłkarz Lazio, oddycha pełną piersią i jak tak dalej pójdzie, to znów powalczy o koronę. O podbojach innych lig już raczej nie myśli.


7

Ma 28 lat, dla bardziej kumatych kibiców nie jest postacią anonimową, ale chyba nikt nie zakładał, że stać go na aż tak wiele. W dziewięciu meczach Bundesligi zapakował aż jedenaście bramek – jeszcze cztery a wyrówna rezultat z poprzedniego sezonu, który zarazem jest jego rekordem, jeśli chodzi o najwyższe klasy rozgrywkowe. Tyle zapakował w FC Koeln i cztery lata temu w Ligue 1 jako zawodnik Bastii. Sezon wcześniej kompletnie przepadł na Wyspach – tylko 9 występów w Blackburn Rovers w Premier League, niecałe 400 minut, zero wypracowanych goli i jedna czerwona kartka. Jest specjalistą od mocnych startów – rok temu na tym etapie zdobył już sześć bramek i zaliczył dwie asysty. Jeśli wytrzyma tempo, “Lewy” będzie miał bardzo mocnego konkurenta w walce o koronę.

6

Problemy zdrowotne wykluczyły go ze zgrupowania reprezentacji na początku miesiąca i hasło “Messidependencia” wróciło na usta argentyńskich kibiców. Pod jego nieobecność Albicelestes zremisowali z Peru i przegrali z Paragwajem, więc na dziś zajmują miejsce oznaczające baraż. Ale o jego klasie rzecz jasna więcej mówi to, czego dokonał w tym miesiącu, a nie to, czego dokonać nie miał okazji. Poczarował między innymi przeciwko Valencii i Manchesterowi City. Końcówka roku może być decydująca w przeróżnych plebiscytach, a on z pewnością jest w gazie.


5

Kolejny pominięty przez France Football, próżno szukać go w trzydziestce nominowanych do Złotej Piłki. Z mistrzowskiej ekipy Leicester załapali się Riyad Mahrez i Jamie Vardy, trudno nie odnieść wrażenia, że defensywny pomocnik został trochę skrzywdzony. Nie był tak efektowny, ale na pewno równiejszy – podczas gdy np. szczyt formy Anglika przypadł na jesień poprzedniego roku, Kante wymiatał zarówno wtedy, jak i wiosną – w rundzie rewanżowej był chyba jeszcze lepszy. W wyższej formie od byłych klubowych kolegów jest również teraz. Chelsea od porażki z Arsenalem, wygrywa wszystko jak leci, nie traci przy tym bramek, w czym bardzo duża zasługa reprezentanta Francji.

4

Strach pomyśleć co by było, gdyby nie jego gole w meczach z Danią i Armenią… Mknie autostradą w kierunku tytułu najlepszego strzelca w historii reprezentacji Polski. Już jest na miejscu czwartym, do wyprzedzenia zostali tylko: Kazimierz Deyna (1 gol straty), Grzegorz Lato (5 goli), Włodzimierz Lubański (8 goli). Przy tej formie “Lewego” do końca eliminacji może być po zabawie. Ale październik w jego wykonaniu to nie tylko ratowanie skóry kadrze. Choć w Bundeslidze miał serię kilku spotkań bez gola, przełamał się dopiero w ostatni weekend i Anthony Modeste trochę odskoczył mu w klasyfikacji strzelców, i tak to właśnie jego kibice wybrali piłkarzem miesiąca za naszą zachodnią granicą. Marka.


3

Strzela aż miło, jak za najlepszych czasów, gdy grał w Wolfsburgu, a jego boiskowym partnerem był Grafite. Czyli mówimy o kolejnym napastniku na tej liście, który odzyskał skuteczność. Już w poprzednim miesiącu Bośniak wysyłał sygnały, że koniec z czasami, w których cała Europa mówi o nim tylko wtedy, gdy spektakularnie coś spartoli, a teraz maszyna zaczęła pracować na pełnych obrotach. W Serie A ostatnio zatrzymać potrafił go tylko Skorupski, co jest spory sukcesem polskiego bramkarza.

2

Chyba pora przestać mówić o nim jako o melodii przyszłości. To już nie chłopiec, to mężczyzna – i nie chodzi w tym stwierdzeniu o zaglądanie w metrykę. Nie zawsze miał miejsce w wyjściowym składzie Atletico, bardzo rzadko spędza na boisku pełne 90 minut, ale jego pozycja staje się coraz mocniejsza. Pracuje na to bardzo dużo w tej edycji Champions League, a także w meczach ligowych, takich jak ten z Granadą czy ostatnio Malagą. Były – jak mawia Kamil Grosicki – fajerwery.


1

Jeden z tych, o których mówiło się, że w dłuższej perspektywie może zagrozić duetowi Messi-Ronaldo. Trudno zliczyć, ilu już przeżyliśmy takich kandydatów, ale Belg był (jest?) jednym z najpoważniejszych. Tylko, że na kilkanaście miesięcy jakby o tym zapomniał. Doszło nawet do tego, że stał się obiektem żartów, gdy po tym, jak został najlepszym zawodnikiem sezonu, przez większość następnego nie potrafił trafić do siatki. U Mourinho poszedł w odstawkę, popadł w konflikt z trenerem, no i ostatnio udowodnił Portugalczykowi prowadzącemu dziś Man Utd, że to i owo jednak potrafi. Ale czy można mówić o jakiejś zemście? Chyba nie do końca, bo ostatnio każdy rywal przekonuje się o tym, że Hazard jest w wielkiej formie.

*

No i klasyfikacja generalna. Do zgarnięcia w tym roku jest jeszcze 100 punktów, więc czterech piłkarzy ciągle ma szanse na końcowy triumf. Wracamy za miesiąc.
ranking generalny2

Najnowsze

Ekstraklasa

Dobra wiadomość dla trenera Kolendowicza. Podstawowy zawodnik wraca do gry

Bartosz Lodko
0
Dobra wiadomość dla trenera Kolendowicza. Podstawowy zawodnik wraca do gry

Komentarze

0 komentarzy

Loading...