By skutecznie przekręcić spotkanie, zazwyczaj trzeba spełnić dwa najbardziej podstawowe warunki. Po pierwsze – należy wyczekiwać odpowiedniego momentu, w którym teoretycznie rzeczywiście można by stracić głowę i odwalić „przypadkowo” jakiegoś babola, po drugie zaś – potrzeba choćby minimum z minimum talentu aktorskiego, by cały teatrzyk wyglądał choć odrobinę wiarygodnie.
Bramkarz reprezentacji Korei Północnej do lat 16, Jang Ho Paek, najwidoczniej nie do końca znał zasady drukarskiego savoir-vivre’u i – co za tym idzie – omyłkowo wyznaczył w tym aspekcie kompletnie nowe standardy.
Wrześniowe spotkanie kwalifikacji Pucharu Azji do lat 16, w którym Uzbekistan mierzył się z Koreą Północną. Sytuacja obu drużyn była dość jasna – zarówno jedni, jak i drudzy awans do kolejnej fazy mieli już zagwarantowany. Jedyną niewiadomą pozostawało wyłącznie to, kto awansuje z pierwszego miejsca w grupie. Paradoksalnie jednak zajęcie drugiej lokaty było równoznaczne z mierzeniem się w kolejnej rundzie z teoretycznie łatwiejszym rywalem. Goście postanowili więc się podłożyć. Jak się jednak okazało, zachowywanie pozorów w piłce wychodzi Koreańczykom z północy jeszcze gorzej niż propagowanie idyllicznego wizerunku własnego kraju. Gol dla Uzbekistanu tuż po przerwie wyglądał bowiem następująco. Ostrzegamy, naprawdę mocne.
Akcja ta była absurdalna do tego stopnia, że nawet mimo natychmiastowych podejrzeń o ustawkę, aż trudno było uwierzyć, by ktoś rzeczywiście mógł się zdecydować na uskutecznienie jej w tak perfidny sposób. No bo tak na chłopski rozum – kto będący przy zdrowych zmysłach starałby się ustawić mecz, odstawiając aż tak surrealistyczną szopkę i przy okazji robiąc z siebie pośmiewisko na oczach całego świata? A jednak.
Koniec końców sprawą zajęła się Azjatycka Konfederacja Piłkarska, która orzekła, że w opisanym przypadku rzeczywiście doszło do przekrętu. W konsekwencji trener Koreańczyków został ukarany grzywną w wysokości 4 tysięcy funtów, koreański związek zapłacić będzie musiał 16 tysięcy, z kolei główny aktor kabaretu dostał 800 funtów grzywny i roczną dyskwalifikację.
Choć w tym przypadku jakoś trudno nam przechodzi przez palce napisanie, że Jang Ho Paek właśnie wyciął sobie rok z dobrze zapowiadającej się kariery, to jednak samowykluczenie się w podobnym stylu z przyszłorocznych mistrzostw świata do lat 17 stanowi mimo wszystko mocną kandydaturę do piłkarskiego Darwina. Rzecz jasna już w kategorii open.