Reklama

Jak dobrze, że wrócił Pazdan. Noty za Real

redakcja

Autor:redakcja

03 listopada 2016, 00:11 • 5 min czytania 0 komentarzy

Wielki wieczór Legii – mieć deficyt 0:2 z obrońcą tytułu i nie dość, że straty odrobić, to jeszcze wyjść na prowadzenie – jasne, wygrywanie trwało chwilę, ale to uczucie zapamiętamy na długo. Skoro warszawianie dali nam takie widowisko, inaczej być nie może, oceny muszą być wysokie.

Jak dobrze, że wrócił Pazdan. Noty za Real

Arkadiusz Malarz 5

Klasyczny występ dla bramkarza w Lidze Mistrzów. Przy golach bez szans, ale gdy może zainterweniować, po prostu to robi. Odbijał bądź łapał dziś choćby strzały Cristiano, Bale’a, Benzemy – kawał dobrych wspomnień dla Malarza, który jest po prostu bardzo solidnym bramkarzem i zwyczajnie można na niego liczyć.

Bartosz Bereszyński 7

Po losowaniu wieszczono, że Ronaldo tylko samymi meczami z Legią zrobi koronę króla strzelców Ligi Mistrzów. Tymczasem po 180 minutach ma na swoim koncie wielkie jajo, nie potrafił pokonać Arkadiusza Malarza ani razu – wielka zasługa w tym właśnie Bereszyńskiego, który utrudniał mu życie jak tylko mógł i naprawdę na wiele nie pozwolił. Harował, dobrze się ustawiał, jeśli przydarzył mu się błąd, to zaraz go naprawiał.

Reklama

Michał Pazdan 9

Tak jak mówi się o niektórych napastnikach, że piłka szuka ich w polu karnym rywala, tak Michała szuka we własnej szesnastce. A właściwie obrońca ma tę umiejętność, że potrafi się znaleźć w kluczowym momencie akcji i w ostatniej chwili – czasem desperacko, ale przeważnie maksymalnie skutecznie – zablokować strzał, lub wybić futbolówkę. Tak było na Euro, podobnie było dziś. Obrona Legii z Pazdanem na pewno wygląda lepiej niż bez niego, ale to od dawna żadna tajemnica – wielka szkoda, że zabrakło go we wcześniejszych spotkaniach.

Jakub Rzeźniczak 7

Nie był tak świetny jak Pazdan, ale wciąż dobry – jeśli ktoś wciąż martwił się o Rzeźniczaka, to od dzisiejszego wieczoru musi obrońcy dać kredyt zaufania. Kuba był pewnym punktem obrony  i znów zagrał na kapitalnym procencie podań, 30 z 31 dotarło do adresata:

Reklama

kuba123

Adam Hlousek 6

Część kibiców pewnie będzie go poniekąd winić za pierwszą bramkę, ale tak jak powiedział Andrzej Twarowski – trzeba by związać Czecha i Bale’a sznurem, by do gola nie doszło. To po prostu był pokaz klasy Walijczyka, a nie błąd lewego obrońcy, zupełnie inna sytuacja niż w Madrycie, gdzie rzeczywiście piłkarz Legii zostawił rywalowi za dużo miejsca. Później raz się naprawdę przeliczył i wyszedł niepotrzebnie do Bale’a, który go łatwo zgubił, ale poza tym grał po prostu dobrze i jak zwykle, potrafił dołożyć coś ekstra z przodu.

Michał Kopczyński 6

Rzucony na głęboką wodę nie utonął, ale też trudno powiedzieć, że przepłynął kraulem rekord świata na basenie olimpijskim. Dwa przejęcia, jeden odbiór – mało jak na defensywnego pomocnika. Nie będziemy się jednak powtarzać, więcej o nim, tutaj.

Thibault Moulin 7

Długo wydawało się, że Francuz nie będzie dziś w stanie dać czegoś ekstra – jasne, w środku pola wprowadzał spokój i grał dokładnie (49 celnych podań na 56 prób), ale jego występ zapowiadał się na „jedynie” bardzo solidny. Tymczasem nie, gość zaskoczył jak cała Legia i walnął świetną bramkę na 3:2, bo naprawdę, lepiej nie można było tego przymierzyć. Pomocnik od jakiegoś czasu gra lepiej i odżywa nadzieja, że ten dobry początek jaki zanotował w klubie, nie był tylko przypadkiem.

Vadis Odjidja-Ofoe 8

Zapomnijmy o gościu, który niedawno grał wyglądał jak zawodowy plażowicz, a nie piłkarz – nie ma go, wyjechał i mamy nadzieję, że nie wróci. Jest Pan Vadis, który walnął dzisiaj taką bramkę, że o rany… Naprawdę, mamy w dupie, czy piłkarze Realu go w tej sytuacji zlekceważyli, czy też może nie bardzo im się chciało zaatakować, pomocnik wszedł do siebie, zapakował i tyle. A również pamiętajmy, że to on przytomnie podawał do Prijovicia przy golu na 3:2. Klasa występ.

Miroslav Radović 8

Miło pooglądać ile radości daje mu takie starcie z Realem – on wie, że czekał na to całą karierę i teraz nie będzie tracił czasu na bojaźń, oddawanie piłki do najbliższego i chowanie głowy w piasek. Nie, będzie dryblował, strzelał, wyciśnie to spotkanie jak cytrynę. Skoro na jego zwody nabierają się piłkarze Realu, to znaczy, że jest w stanie zaskoczyć wszystkich i te przekładanki nie są tylko sztuką dla sztuki, ale naprawdę mocną bronią. No i bramka – pewnie, że Navas nie zaliczył interwencji sezonu, ale Rado dał sobie szansę, poszedł na przebój i walnął. Dobrze, że wrócił.

Guilherme 7

Długo nie mógł odpalić, bał się wchodzić w dryblingi, ryzykować, jakby czuł, że to nie jest jego dzień i dziś nie jest w stanie zagrozić rywalowi, niech robią to inni. W końcu jednak stwierdził, że skoro ten wieczór może być dla Legii wielki, to może być dobry i dla niego, ruszył żwawiej do przodu, dał się parokrotnie sfaulować i w końcu był groźny dla rywala.

Nemanja Nikolić 4

Kiedy piłkarze Legii sięgali poziomu Ligi Mistrzów, on został na etapie ekstraklasowym. Nikt nie oczekiwał cudów, ale dziś gospodarzom potrzebny był ktoś, kto przytrzyma piłkę z przodu, parę razy urwie się obrońcom i będzie choć imitował zagrożenie dla rywala. Niko robił to zbyt rzadko, w ogóle ta jego przygoda z europejską elitą nie jest zbyt udana – to kolejny mecz, gdy za mało daje zespołowi.

WARSZAWA 02.11.2016 MECZ 4. KOLEJKA GRUPA F LIGA MISTRZOW SEZON 2016/17: LEGIA WARSZAWA - REAL MADRYT --- UEFA CHAMPIONS LEAGUE GROUP F MATCH: LEGIA WARSAW - REAL MADRID NACHO NEMANJA NIKOLIC FOT. PIOTR KUCZA/ 400mm.pl

Michał Kucharczyk 5

Wiadomo, po co Magiera wpuścił go na boisko – żeby Kuchy wykorzystał swój gaz, powalczył w obronie, a jeszcze coś z chaosu, który potrafi wprowadzić z przodu, wyjdzie coś dobrego. Pomocnik zasłużył na piątkę, choćby za harówę na swojej stronie boiska.

Aleksandar Prijović i Tomasz Jodłowiec bez oceny, choć temu pierwszemu trzeba oczywiście zaliczyć spory plus za asystę przy golu Moulina.

Fot. FotoPyk

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...