Gdy Józef Wojciechowski opuszczał salę obrad PZPN, rzucił wszystkim obietnicę: sprawa skończy się w sądzie. Zastanawiamy się do jakiej instancji chce się odwołać? Sędzia Dredd czy raczej Sędzia Anna Maria Wesołowska?
Sędzia Anna Maria Wesołowska
Sprawiedliwa, kulturalna, całkiem ładna – dobry wybór. Jednak niechybnie okazałoby się, że za decyzją o głosowaniu maszynkami stoi szwagier JW, który zresztą był w spisku z konkubiną i wujem Anzelmem z Krosna, mimo, iż ten cieszył się do tej pory nieposzlakowaną opinią.
Sędzia Dredd
Na plus działa fakt, że to dokładnie dziedzina Dredda: tropienie seryjnych morderców, szefów gangów narkotykowych, walka z wadliwymi sposobami głosowania w PZPN. Było nawet o tym w ostatnim filmie, a jak nie pamiętacie, musieliście przysnąć.
Renegat
„Był biznesmenem, dobrym biznesmenem. Jedynym jego błędem była łatwowierność – przez to namówili go na kandydowanie na prezesa PZPN. Ofiarą padła reputacja, którą kochał. Wrobiony w kuriozum, ścigany jak zwierzę, sam stał się myśliwym, łowcą i renegatem”.
W tym scenariuszu Józef Wojciechowski zamienia Bentleya na Harleya Davidsona i sprawiedliwość wymierza sam.
Morfeusz
Jako, że JW to najbardziej nieprzejednany przeciwnik maszyn od czasu Neo, to kto będzie lepszym pomocnikiem w walce z maszynami jeśli nie Morfeusz? Chyba, że stchórzy, widząc, że mamy do czynienia z matrixem wewnątrz matrixa.
Helsińska Fundacja Praw Człowieka
Boniek zmuszał delegatów do katorżniczej pracy przy obsłudze maszynek. Tak się nie godzi.
Jacek Jońca
Te wybory będą powtórzone. Po prostu.
Najwyższy Trybunał Sygnatury Apostolskiej
Głosowanie za kotarą, które nawiązuje do tradycji tajności spowiedzi, jest godne pochwały, podczas gdy maszyny to zło. Sprawa już nabiera rozgłosu w watykańskich kuluarach.
***
Jak widać, nic jeszcze nie jest przesądzone. Emocje sięgają zenitu. Z niecierpliwością czekamy na kolejny ruch zgranego sztabu JW – jeszcze nie wiemy, co wymyślą, ale wiemy, że będzie można pęknąć ze śmiechu.