Reklama

Postawił na Beckhama i Owena, dziś szkoli młodzież w Hiszpanii

redakcja

Autor:redakcja

27 października 2016, 07:55 • 2 min czytania 0 komentarzy

Jest jedną z najbardziej uwielbianych postaci w Londynie, a konkretnie w jego białej części. No dobra, może u niektórych uczucie nieco osłabło po odejściu do „The Blues“, ale w sumie była to już końcówka okresu, w którym nazwisko „Hoddle“ kojarzyło się jeszcze z aktywnym piłkarzem. Wcześniej solidnie zapracował na szacunek fanów Spurs. Kiedy w 1984 roku kontuzja wykluczyła go z udziału w finale Pucharu UEFA, kibice byli totalnie załamani. Szczęśliwie Tottenham poradził sobie z Anderlechtem w serii rzutów karnych, dzięki czemu Glenn – który miał niepodważalny udział w drodze do finału – mógł cieszyć się z jednego z największych sukcesów w historii klubu.

Postawił na Beckhama i Owena, dziś szkoli młodzież w Hiszpanii

Patrząc po piłkarskiej karierze dzisiejszego solenizanta (tak tak, to już 59 lat), niektórych zdziwić mogą marki, w jakich zakończył swoje granie – Swindon Town i właśnie Chelsea. Tam jednak odgrywał już rolę grającego menedżera, co było swoistym wstępem do późniejszych sukcesów na ławce trenerskiej. Ekipę „The Robins“ w sezonie 1991-92 uratował przed spadkiem do trzeciej ligi, a rok później świętował awans do najwyższego szczebla rozgrywek w Anglii. Natomiast w Chelsea, mimo że nie odniósł znaczących sukcesów, zyskał miano obiecującego szkoleniowca.

Nikogo specjalnie nie zdziwiło więc, jak w 1996 roku objął angielską reprezentację. I to właśnie pod skrzydłami Hoddla w dorosłej kadrze debiutowało dwóch nieopierzonych dzieciaków – David Beckham i Michael Owen.

„Hod“ również mógł mieć wkład w totalny zjazd Paula Gascoigne’a w ostatnich latach kariery. To w końcu on odpalił „Gazzę“ przed mundialem w 1998 roku, o czym mówił parę lat później: „Moją najsmutniejszą decyzją w karierze było odsunięcie Paula Gascoigne’a od finałów Mistrzostw Świata w 1998 roku. Jednak nie był gotowy i źle się prowadził. A gdy już decyzja zapadnie, nie skupiasz się na tym, kogo nie ma, lecz na grupie chłopaków, którzy wymagają twojej uwagi“.

Obecnie Glenn Hoddle jest założycielem szkółki pod własnym imieniem, którą niespodziewanie otworzył w Hiszpanii.

Reklama

A tutaj możecie sobie przypomnieć, jak kopał piłkę:

Dominik Klekowski

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...