Reklama

Cosinus samców alfa, czyli kobiety, dzieci i rosnący koszt klamek

redakcja

Autor:redakcja

21 października 2016, 12:00 • 8 min czytania 0 komentarzy

Rozważania, czy wynik w Madrycie to przegrana, porażka, klęska, masakra czy może tylko pechowe potknięcie w walce równego z równym, przykryły aferę z reprezentacyjnym chlaniem. Zbliżającymi się wyborami prezesa PZPN nie przejmuje się nikt, bo wiadomo, jak się skończą, a pogoda jest tak ohydna, że nawet tweety Janusza Piechocińskiego nie są w stanie poprawić humoru… I nawet Ekstraklasa robi nam wbrew – kolejkę trzynastą musi zaczynać akurat dziś, akurat w piątek. Ale bądźmy silni, nie dajmy się, jutro przecież będzie nowy dzień!… /zerk w prognozę/ …może chłodniejszy, może bardziej wietrzny, ale za to przynajmniej padać nie będzie. Przed nami gorąca herbata, ciepłe kapcie, zimne piwo i osiem spotkań ligowych, z których co najmniej pięć zapowiada się całkiem ciekawie.

Cosinus samców alfa, czyli kobiety, dzieci i rosnący koszt klamek

21 października, piątek

Arka Gdynia – Pogoń Szczecin (godz. 18:00)

Wielkie Derby Rafała Murawskiego – drużyna, której jest współwłaścicielem podejmuje drużynę, której jest zawodnikiem. W przypadku derbów Krakowa zawsze życzyłem grającym, by po 90 emocjonujących minutach i pięknych bramkach mecz zakończył się remisem 1:1 (swoją drogą, dostawało mi się za te życzenia i od kibiców Wisły, i od kibiców Cracovii), więc powtórzę te życzenia i w przypadku dzisiejszego meczu: emocjonujące 90 minut, piękna bramka Rafała Murawskiego dla Arki…

Dla Arki? – zdziwił się Głos Wewnętrzny.

Reklama

No, co? Podanie do własnego bramkarza z połowy boiska, kępka trawy, kiks, samobój. A 10 minut później bomba z 30 metrów w samo okienko, oczywiście, w wykonaniu tego samego Rafała Murawskiego i remis na koniec.

No to teraz ci się dostanie i od kibiców Pogoni, i od kibiców Arki – uśmiechnęła się Opinia Publiczna.

Wisła Kraków – Bruk-Bet Termalica Nieciecza (godz. 20:30)

Średnie derby Małopolski? Nie, średnie byłyby, gdyby grała Termalika z Cracovią. Małe zatem.

Ja ci dam małe! – wrzasnął Prawdziwy Kibic Wisły.

Mniejsze niż średnie. Lepiej?

Reklama

Mina Prawdziwego Kibica Wisły sugerowała, że nie, nie lepiej i wiemy, gdzie mieszkasz.

Wisła u siebie ma bilans 2-1-2, Termalica na wyjeździe – 3-0-2, wnioskować więc można, że najmniej prawdopodobny jest remis. Za Wisłą przemawia własny stadion i Patryk Małecki, przeciw niej – chimeryczność i lodówka Pawła Brożka, którą co tworzy, to łapie grypę. Za Termaliką przemawia dyscyplina i… i dyscyplina. A przeciw?

Tak, zapadłam – potwierdziła Głucha Cisza.

Przeciw Termalice najbardziej przemawiają młodzi, wykształceni (no, czasem) z wielkich miast, którym się wydaje, że jeśli drużyna pochodzi z małego miasteczka lub nawet ze wsi, to nie powinno być dla niej miejsca w Ekstraklasie, bo na to miejsce najbardziej zasłużył ich ukochany zespół, który, co prawda, na razie gra w lidze pierwszej czyli drugiej, drugiej czyli trzeciej lub trzeciej czyli czwartej, ale to przecież przejściowe oraz na skutek ogólnopolskiego spisku i tak, wiem, że przed „czyli” powinno się dawać przecinek, ale świadomie z tego zrezygnowałem, bo przy tylu „czyli”…

…zrobiłoby się zbyt pikantnie? – domyślił się Głos Wewnętrzny.

22 października, sobota

Wisła Płock – Górnik Łęczna (godz. 15:30)

Tydzień temu o tej porze Górnik Łęczna dał pokaz tak porywającego futbolu, że niektórych widzów długo trzeba było tarmosić i krzyczeć, że panie Zenku, pora wstawać, bo przyszedł pan z miotłą i chciałby uprzątnąć papierki po batonikach i tę turlającą się puszkę po piwie butelkę po mleku. Tym razem jednak Górnik jedzie do Płocka, a tam wiadomo: albo Wisła strzela dwie bramki na początku meczu, albo dwie bramki w końcówce…

Dwa iks logarytm z sześciu do kwadratu… – trener Rybarski wyprowadzał wzór na zwycięstwo – …dzielone przez cosinus wszystkich samców alfa w drużynie, razy…

Zbierzecie razy, oj, zbierzecie – odgrażali się kibice z Płocka.

W charakterze atrakcji turystycznej wystąpi Nika Dzalamidze, który ukłoni się nóżką, a może nawet trochę pobiega, bo działacze Górnika dwoją się i troją, by zebrać wszystkie pieczątki, dzięki którym Gruzin będzie uprawniony do gry już w sobotę.

Śląsk Wrocław – Cracovia (godz. 18:00)

Cracovia strzeliła do tej pory 20 bramek, a Śląsk jedynie 12, ale kiedy zerkniemy w tabelę, zobaczymy, że Cracovia straciła właśnie 12 bramek, skąd można wysunąć zgrabną paralelę, a może nawet wniosek, że każda bramka, którą Śląsk strzeli w sobotę, będzie bramką stracona przez Cracovię.

Yyy… – Głos Wewnętrzny już szykował się do tłumaczenia autorowi, czym jest paralela, czym wniosek i co może zrobić z rulonikiem, w który powinien zwinąć swoje wywody, ale w ostatniej chwili przypomniał sobie, że jest na „Poligonie”, gdzie nie tylko rzeczywistość jest nieco skośna i machnął z rezygnacją ręką.

Śląsk do tej pory strzelał mało – jedną, dwie bramki. Wyjątkiem był mecz z drużyną z Krakowa: Wiśle nastrzelał aż pięć. Kibice z Wrocławia chętnie zobaczyliby taki popis ponownie, kibice Cracovii chcieliby powtórki z meczu z Koroną, a wszyscy pozostali kibice chcieliby rozsądnego kompromisu: Cracovia strzela sześć bramek, Śląsk pięć… Albo odwrotnie – przecież kibice drużyn sąsiadujących z Cracovią w tabeli niekoniecznie muszą jej życzyć dobrze.

Masz na myśli kibiców Lecha i Arki? – zapytała Opinia Publiczna.

O, fakt… Czyli Śląsk pięć, a Cracovia sześć bramek.

Legia Warszawa – Lech Poznań (godz. 20:30)

Przed nami polski klasssmmmm – nawet komentatorzy byli już znudzeni corocznym pompowaniem „klasykowego” balona.

Zagrają, to zagrają – wzruszali ramionami kibice niezaangażowani – Grali wiosną i to dwa razy, wiosną przyszłego roku też zagrają dwa razy…

…i wtedy znowu mecz poprowadzi sędzia Marciniak – westchnął Głos Wewnętrzny, który bardzo lubił zupę pomidorową, ale mając ją co tydzień, nie potrafił już się nią emocjonować.

Największym problem dla Legii będą kobiety i dzieci – ich obecność w okolicach stadionu i na samym obiekcie zawsze i wszędzie wywołuje agresywną postawę policji i służb porządkowych, przez co miłujący pokój łysi, z rycerskim kodeksem wytatuowanym w sercu oraz dziwnymi gryzmołami wytatuowanymi na łydkach, muszą stawać w obronie uciśnionych, z czego biorą się potem skąd potem zniszczenia, kary i niesłuszne, krzywdzące łysy etos, oskarżenia.

23 października, niedziela

Lechia Gdańsk – Piast Gliwice (godz. 15:30)

O, i to powinien być mecz na sobotni wieczór, a nie zmagania siódmej i trzynastej drużyny w tabeli. Lider w pełnej gotowości bojowej, wszyscy zdrowi, połowa zadowolona z pozycji lidera i gotowa bronić pierwszego miejsca, druga połowa też gotowa, ale zadowolona będzie, gdy przewaga nad konkurencją będzie wynosiła co najmniej pięć punktów (i to po podziale), własny, piękny stadion…

A Piast?

A Piast Kołodziej. Yyyy… znaczy… No, sami wiecie jaki jest trener Latal i że nie odpuści, nie popuści, a ponieważ znowu zabrał piłkarzy na dwa dni do Kamienia, to w niedzielę jego zawodnicy mogą sprawiać wrażenie lekko wypompowanych. Ale spoko-Maroko, to wszystko inwestycje w przyszłość i mniej więcej przed 20 kolejką Piast będzie wytrenowany na maksa i wytrenowany na Kolonko.

A kto gwiżdże?

Gwiżdże wiatr. I nagi kontur drzew bije w okno.

Jagiellonia Białystok – Zagłębie Lubin (godz. 18:00)

Ciąg dalszy zagadkowej i bardzo emocjonującej niedzieli – Jaga wkurzona po remisie w Niecieczy…

Jaga, jak Jaga, ale trener Probierz dwie noce nie spał, a przez pozostałe miał koszmary – donosił Łapiński numer 2367.

Przez parę nocy nie spała też białostocka ekipa remontowa, wymieniająca na stadionie klamki w drzwiach, śrubki w zamkach i źdźbła w trawnikach przy parkingu. Intensywna praca zakończyła się sukcesem, ale ponieważ klamki kosztują…

Mhmmm… – pokiwał głową podkomisarz Sławomir Desperski, ksywa „Despero”.

…a źdźbła też piechotą nie chodzą, klub podjął decyzje o niewpuszczaniu na stadion kibiców gości. Ciekawe, czy jeśli Jagiellonia przegra z Zagłębiem…

…nie przegra! Hej, Jaga nigdy nie przegra!

…i jakiś nerwowy miejscowy kibic urwie pisuar albo zachlapie podłogę mydłem, zarząd podejmie decyzję o niepuszczaniu swoich własnych kibiców?

24 października, poniedziałek

Ruch Chorzów – Korona Kielce (godz. 18:00)

I don’t care if Monday’s blue – śpiewał lekko utyty idol dzisiejszych czterdziestoparolatków, podczas gdy cały Chorzów przeciwnie – cares, żeby Monday był blue i to cares bardzo. Monday ma spore szanse, bo przecież Korona ma najgorszą defensywę w lidze… a raczej miałby spore szanse, gdyby nie fakt, że Ruch strzela niewiele bramek.

O, przepraszam! – fochnęła Omega – Aż cztery drużyny strzelają gorzej. Mamy więcej zdobytych bramek niż Wisła Kraków, Lech, Śląsk i Piast.

Koronie na pewno już jest smutno – z senegalskiego kontraktu nic nie wyszło i choć wszyscy zdawali sobie sprawę, że wielkich kokosów z tego nie będzie, to połowa zawodników (i wszyscy działacze) liczyła na jakieś barterowe wczasy w Afryce, plaże, drinki z palemką… A tu co? Znowu zamiast słońca, ponura polska jesień, zamiast plaży – ciamkające od deszczu boisko „miast kobiety, śpiewu, wina – wóda czkawka, Gwiżdż Janina”

Daniel – wtrącił Głos Wewnętrzny – Gwiżdż, Daniel.

Danielu – sprostował profesor Miodek – Gwiżdż, Danielu. Choć w tym przypadku najbardziej na miejscu byłoby sformułowanie: „Niech pan gwiżdże, panie Danielu”.

U9FiShl

„Poligon” w „Ustaw Ligę”

Liga „poligonowa” (kod: 432967992) broni drugiego miejsca w klasyfikacji lig prywatnych, uciekając przez Związkiem Radzieckim… Ech, kombatancko to zabrzmiało… Bronimy też trzeciego miejsca „poligonowej” drużyny w klasyfikacji generalnej. Wszelkie awanse, oczywiście, dozwolone i mile widziane, a w czasie, kiedy wy dokonujemy transferów (często klnąc, że np. system nie przyjmuje naszego kandydata i zmusza nas do kupienia tańszego o 0,1 mln), programiści w pocie czoła walczą z awariami, usterkami, bugami i stadem złośliwych krasnoludków, naprawiając, poprawiając, usprawniając itd. Zaginione kody SMS-owe zaczynają docierać do ustawligowych prezesów, niezgodności cenowo-punktowe obrabiane są na bieżąco…

A z jakim skutkiem? – zainteresował się Głos Wewnętrzny.

Szczerze mówiąc, nie bardzo zrozumiałem, bo informatycy używali trudnych, wielosylabowych wyrazów, ale ponieważ używali ich przez prawie cztery minuty, można sądzić, że zajęli się sprawą naprawdę na poważnie. Gdyby jednak jakieś problemy nie zniknęły, powtarzały się lub pojawiły się nowe – proszę o zgłaszanie ich komentarzach, koniecznie z nazwą drużyny.

Andrzej Kałwa

Fot. FotoPyk

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...