Ach, te wstrętne kamery! Przekręt stulecia udałby się arbitrowi Krasnemu, a tak jego przemyślana, dopracowana w szczegółach intryga poszła w strzępy. Może kłamstwa w protokołach dawniej uchodziły płazem, ale teraz takie jaja nie przejdą i trzeba przyjąć na klatę karę od PZPN – zakaz sędziowania na szczeblu centralnym do końca roku.
Przypomnijmy feralną sytuację z meczu MKS Kluczbork – Chojniczanka Chojnice. Goście wykonywali rzut wolny, po którym piłka wpadła do bramki, ale pomiędzy uderzeniem futbolówki i minięciem przez nią linii bramkowej na stadionie zgasło światło. Na boisku powstał totalny burdel, goście z Chojnic mieli pełne prawo czuć się ograbieni.
Sędzia zupełnie stracił kontrolę nad sytuacją, ale… No właśnie, jaka decyzja byłaby w takim wypadku słuszna? Tu nie ma jednoznacznej odpowiedzi, bo wszystko jest kwestią interpretacji. Zajrzyjmy do przepisów:
Sędzia przerywa, wstrzymuje lub kończy zawody ze względu na naruszenie Przepisów Gry związane z ingerencją z zewnątrz, np. gdy:
• sztuczne oświetlenie jest niewystarczające
I tu pojawia się tak zwana podkładka, dzięki której arbiter mógł gola nie uznać – wystarczy że stwierdził, iż sztuczne oświetlenie jest niewystarczające.
Krasny wybroniłby się, gdyby to właśnie na ten przepis powołał się w pomeczowym protokole. Tymczasem zasłonił się brakiem gwizdka, który na powyższym filmiku był aż nadto słyszalny.
Panie Krasny, geniuszem zła to pan nie zostanie. Grubszymi nićmi tego się nie dało szyć. Równie dobrze można było udawać, że to sędziował tak naprawdę pana sobowtór, zły brat bliźniak albo nawet Edek z Krainy Kredek. Nawet takie bajki byłyby trudniejsze do obalenia, bo tu wystarczyło kilka sekund nagrania. Odpoczynek na bocznicy do końca roku więcej niż zasłużony.