Kto by się spodziewał, że na lekkiej spince zagramy już na początku eliminacji? Zapowiadała się lekka, łatwa i przyjemna podróż prosto na rosyjskie stadiony, a tu proszę – już do drugiego meczu przystępujemy z delikatną nutką niepewności. Jeśli dziś drużyna Nawałki wywiezie ze Stadionu Narodowego komplet punktów (to obowiązek), sytuacja w grupie nieco się ustabilizuje i znów będziemy patrzeć na biało-czerwonych bez żadnego poczucia strachu. Jeśli jednak się to nie uda… zacznie się solidna nerwówka i z każdym kolejnym spotkaniem będzie bliżej do tak dobrze nam znanych “meczów o wszystko”. Ale nie ma co siać defetyzmu. Liczymy, że po dziś wszyscy będziemy mogli dojść do wniosku, że Kazachstan był tylko wypadkiem przy pracy.
Fot. FotoPyK