Tej porażki wszyscy jak najbardziej się spodziewali, ale w końcu nie było wstydu – ot, zwykły oklep od drużyny dwukrotnie lepszej, w granicach rozsądku. Nie ma więc takiej sytuacji, jak przed dwoma tygodniami, że prawie wszystkich legionistów trzeba mocno skrytykować, ale wciąż są niestety przykłady zawodników, którzy do ambicji warszawian pasują jak pięść do nosa.
Arkadiusz Malarz 6
Jak zwykle w Europie, najlepszy z legionistów. Nie odpowiada za żadną z bramek, strzały Ruiza i Dosta były z bliskiej odległości, musiałby mieć masę szczęścia, żeby odbić którąś z piłek. Wybronił za to uderzenia Coatesa i Silvy, nie wprowadzał nerwowości w grze Legii złymi wybiciami, więc można dać mu plusik do oceny podstawowej.
Bartosz Bereszyński 5
Ambitnie zagrał już z Dortmundem, ale dopiero teraz dołożył do tego umiejętności piłkarskie – na samej woli walki w Lidze Mistrzów nie zajedziesz nigdzie. Bereszyński był pewnym punktem zespołu, może nie dawał z przodu tyle co Hlousek, za to w defensywie trudniej było przedrzeć się jego stroną.
Jakub Rzeźniczak 4
To był idealny mecz dla niego, żeby odkupić choć część win i pozwolić kibicom spojrzeć na siebie przychylniejszym okiem. Udało się w połowie, bo Kuba był dość pewny, kilkukrotnie naprawił błędy kolegów i starał się nie wybijać piłki na pałę, tylko celnym podaniem rozpoczynać kolejne akcje Legii – co też parę razy wyszło. Niestety, jest współwinny straty drugiego gola, ponieważ krył Dosta na radar, Hlousek nie zdążył z asekuracją i nieszczęście gotowe.
Jakub Czerwiński 5
Gość jeszcze przecież nie tak dawno grał w pierwszej lidze, ma zerowe doświadczenie w europejskich pucharach, a można go pokazać w Europie bez większego wstydu. Nie popełnia bowiem kompromitujących błędów, nie obcina się i nie kopie po czole – znacząco pomylił się raz, gdy za krótko wybił piłkę i Adrien Silva prawie pokonał Malarza.
Adam Hlousek 5
W pierwszej połowie miał problemy z tyłu, ale to też dlatego, że Langil prędzej rzuciłby grę na pianinie, niż pomógł mu w obronie. No, ale skrzydłowego nie można już obwiniać za drugą bramkę, tylko trzeba wrzucić kamyczek do ogródka Czecha – nie zdążył bowiem z asekuracją. Po przerwie dawał dużo w ofensywie i wystawił patelnię Radoviciowi, którą ten zawalił z pompą.
Thibault Moulin 2
To kompromitująca statystyka – Moulin co drugie podanie do przodu miał złe, więc można było rzucać monetą czy tym razem spartoli, czy jednak zagra celnie. Jest to piłkarz niezwykle irytujący, bo rzadko da coś ekstra z przodu, częściej zagra niedokładnie i potem cała drużyna musi pracować za jego błędy. Początek miał w Legii obiecujący, ale dziś lepiej wyglądałby pewnie Furman, jeśli nie Łukasik. A to już spory zarzut.
Tomasz Jodłowiec 3
Slaby występ, od Jodłowca można wymagać dużo więcej i o ile w meczu z Dortmundem jako nieliczny z legionistów wyglądał jak piłkarz, o tyle dziś dał zespołowi za mało. Tylko jeden przechwyt, to jak na defensywnego pomocnika bardzo słaby wynik tym bardziej, że nie nadrobił niczym z przodu.
Guilherme 3
W pierwszej połowie kompletnie niewidoczny, w drugiej okazało się, że jednak jest na boisku, ale nic z tego nie wynikało. Parę razy miał piłkę w dobrym miejscu do podania, lecz dziś celna wrzutka do kolegi była ponad jego możliwości.
Miroslav Radović 2
Parę razy pokazał, że piłkarsko może od czasu do czasu rywalizować z piłkarzami Sportingu, ale poza niezłą akcją z pierwszej połowy, kiedy nawinął Jeffersona, drużyna nic z tego nie miała. Co gorsza, zaprzepaścił idealną sytuację, kiedy dostał od Hlouska świetne podanie to zachował się koszmarnie, puścił jakiegoś farfocla, piłka leciała i płakała, a Rui Patricio nawet nie musiał interweniować.
Steeven Langil 1
Raz mu się upiekło, gdy nie pokrył Gelsona Martinsa przy rzucie rożnym i ten walnął w poprzeczkę, jednak na poziomie Ligi Mistrzów rzadko dostajesz drugą szansę, a co dopiero mówić o trzeciej. Pomocnik zajął się kryciem Jodłowca i rzeczywiście był w tym skuteczny, ale problem polegał na tym, że Tomek nie miał ochoty strzelić gola Malarzowi, a Bryan Ruiz już tak i to zrobił. Żenujący występ, nic nie dał z przodu i jeszcze zawalił z tyłu. Czym różni się ten gość od Manu i Salinasa, poza tym, że trzeba mu więcej płacić?
Nemanja Nikolić 2
Znamy go już dość dobrze i wiemy, że sam raczej nie stworzy sobie sytuacji nawet w polskiej lidze, a w Lidze Mistrzów to już w ogóle. Jeden raz miał trochę więcej miejsca, ale kopnął takiego szczura, że piłka nawet nie doleciałaby do linii końcowej. Nie pomagał drużynie, brakuje mu dynamiki, pomysłu na siebie w tak trudnym meczu, obrońcy Sportingu w ogóle nie widzieli w nim rywala.
Michaił Aleksandrow 2
Był lepszy od Langila, ale to jednak żadna sztuka, bo od niego byłby lepszy każdy ze skrzydłowych Reprezentacji Artystów Polskich. Milowicz, Mroczek – ktokolwiek tam gra. Raz zaliczył dobry przerzut i chętniej pomagał w obronie. Poza tym słabiutko, czyli jak zwykle. Był niedokładny, raz podawał za mocno, a raz za lekko, do tego przy niezłej kontrze Legii zgubił piłkę.
Vadis Odjidja-Ofoe 4
Chyba większość kibiców i obserwatorów jest zaskoczona, ale facet zaliczył naprawdę przyzwoity występ. Wszedł, rzucił parę niezłych piłek za linię obrony, wywalczył rzut wolny sprzed pola karnego (potem go co prawda spartolił, ale zawsze) i generalnie już bardziej przypominał piłkarza, a nie grubego kolegę Hasiego.
Michał Kopczyński grał za krótko, żeby załapać się na notę.
Fot. FotoPyk