„Na przypale albo wcale”. Gdybyśmy mieli obstawiać, jakie postanowienie noworoczne miał Serge Aurier, strzelalibyśmy w coś takiego. Pamiętacie, jak niedawno obrońca PSG zarzucał na Periscope swojemu klubowemu koledze Ibrahimoviciowi, że ssie penisa Laurenta Blanca, a samemu Blancowi, że jest cipą (KLIK)? Jak się okazuje, to nie był jego jedyny wyskok w tym roku.
Dzisiaj bowiem Aurier usłyszał wyrok skazujący go na dwa miesiące więzienia za majowy atak na funkcjonariusza. Zdaniem policjanta, który próbował Iworyjczykowi wlepić mandat za parkowanie w niedozwolonym miejscu, piłkarz odmówił współpracy i postanowił sprawdzić muskulaturę klatki piersiowej oficera. Czyli, krótko mówiąc, waląc w nią łokciem. Obrońca PSG co prawda w sądzie do niczego się nie przyznał, ale akurat opinia skończonego debila, która ciągnie się za nim od afery „periscopowej” raczej nie dodaje mu wiarygodności.
Czegoś takiego jeszcze nie grali. Nie jest tajemnicą, że piłkarze z Afryki bardzo często do Europy trafiają z kręconym licznikiem. Ale Serge Aurier zdecydowanie wybrał do tego złego fachurę. Raz za razem udowadnia bowiem, że choć w dowodzie ma 23 lata, to mentalnie wciąż nie wyszedł z przedszkola.