Reklama

Atlético nie przebacza – Griezmann po raz kolejny zapewnia trzy punkty

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

25 września 2016, 18:37 • 2 min czytania 0 komentarzy

“Jeśli chcesz pokonać Atlético, największym możliwym grzechem jest naśladowanie jego stylu gry”, głosi stare jak świat piłkarskie porzekadło. Możesz dzielnie stawiać opór, możesz podjąć walkę wręcz, możesz gryźć trawę, możesz starać się udowadniać na każdym kroku, że jesteś równie twardy, ale wiedz, że jeśli popełnisz choć jeden błąd, próba plagiatu zostanie od razu wyłapana. 

Atlético nie przebacza – Griezmann po raz kolejny zapewnia trzy punkty

Strategia Deportivo na mecz z ekipą “El Cholo” wyglądała jasno: pokonać rywala jego własną bronią. Czytaj: zamknąć przeciwnika w klatce, jeździć na dupie, wybić, przechwycić, uprzykrzyć tym drugim życie do granic możliwości i poszukać od czasu do czasu okazji na kontrę. I trzeba przyznać, że kopiowanie stylu “Los Rojiblancos” – przynajmniej w tyłach – wychodziło drużynie z Galicji do pewnego momentu naprawdę nieźle.

Atlético w pierwszej połowie kompletnie nie miało pomysłu na to, jak przecisnąć się przez perfekcyjnie zorganizowaną obronę Deportivo. Nie szło ani skrzydłem, ani środkiem, ani górą, ani dołem, ani z bliska, ani z daleka. Podopieczni Diego Simeone mieli naturalnie przewagę, jednak cały czas brakowało czegoś, co nadałoby ich akcjom większego błysku. Przed przerwą najbliżej zapewnienia “Los Colchoneros” prowadzenia był Antoine Griezmann, jednak z przyklejonym do pleców obrońcą w sytuacji sam na sam walnął obok słupka.

Potyczka na Vicente Calderón długimi momentami przypominała siłowanie się na rękę dwóch zawodników będących na mniej więcej równym poziomie. Cały plan Deportivo wziął jednak w łeb, gdy pod koniec pierwszej połowy za dwie żółte kartki wyleciał Faycal Fajr. Chwilowa przerwa w dostawie prądu u pomocnika gości okazała się ostatecznie opłakana w skutkach.

Atlético od razu siadło Deportivo na plecy i do samego końca cisnęło jak szalone. Podręcznikowy przykład dominacji absolutnej. Galisyjczycy ograniczali się jedynie do typowej obrony Częstochowy i liczenia na wstawiennictwo siły wyższej. Wydawało się, że “Los Rojiblancos” mimo bijącej po oczach nieskuteczności prędzej czy później po prostu muszą coś wsadzić. No i w końcu – jak to Atlético – oczywiście wsadzili: Gameiro dostał podanie od Juanfrana, zagrał wzdłuż bramki, a Griezmann zrobił swoje. Spuchnięte Deportivo nie było już w stanie w żaden sposób się odgryźć, a wynik do ostatniego gwizdka nie uległ zmianie. “Jeden nieprzemyślany ruch i cię nie ma” – tak chyba w najbardziej obrazowy sposób można by podsumować to spotkanie.

Reklama

Dzisiejszym zwycięstwem ekipa z Vicente Calderón zdołała zapewnić sobie trzecie miejsce w tabeli (tyle samo punktów na koncie ma Athletic Bilbao). Od prowadzącego w tabeli rywala zza miedzy “Los Colchoneros” dzielą na tę chwilę dwa punkty, zaś od znajdującej się na pozycji wicelidera Barcelony – jeden.

Najnowsze

Ekstraklasa

Dariusz Mioduski twardo o sprzedaży Legii. “Kręcą się ludzie, instytucje, mam oferty”

Michał Kołkowski
3
Dariusz Mioduski twardo o sprzedaży Legii. “Kręcą się ludzie, instytucje, mam oferty”
Ekstraklasa

Kibice Pogoni w końcu się doczekają? Nowy właściciel coraz bliżel

Patryk Stec
7
Kibice Pogoni w końcu się doczekają? Nowy właściciel coraz bliżel

Hiszpania

Hiszpania

Mbappe: Bilbao było dla mnie dobre, bo tam sięgnąłem dna

Patryk Stec
2
Mbappe: Bilbao było dla mnie dobre, bo tam sięgnąłem dna
Hiszpania

Mbappe wraca z dalekiej podróży. Taki Real kibice chcą oglądać

Patryk Stec
16
Mbappe wraca z dalekiej podróży. Taki Real kibice chcą oglądać

Komentarze

0 komentarzy

Loading...