Reklama

Spacer, łomot, festyn, znęcanie się, ogórki – Europa o meczu Legii

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

15 września 2016, 15:49 • 4 min czytania 0 komentarzy

Jak wyglądał powrót Legii do Ligi Mistrzów po ponad 20 latach, każdy widział. Chcemy tego czy nie, dotyczy to niestety również zagranicznych mediów. Postanowiliśmy więc chwilę poszperać, by dowiedzieć się, jak wczorajsze wycieranie podłogi komentowano poza Polską.

Spacer, łomot, festyn, znęcanie się, ogórki – Europa o meczu Legii

Na początek z ciekawości zajrzeliśmy do hiszpańskiej prasy. Przeglądając tamtejsze źródła, szybko jednak doznaliśmy głębokiego rozczarowania. Okazało się bowiem, że jeśli w Madrycie w kontekście grupowej potyczki z Legią czegoś się przestraszyli, to głównie tego, jak beznadziejny jest mistrz Polski.

O ile dziennikarze madryckiego AS-a w nagłówku byli jeszcze dosyć wyrozumiali, nazywając zwycięstwo Borussii „spacerkiem”, o tyle później – choć i tak na tyle delikatnie, na ile się dało – przeszli do rzeczy: „Zmieleni w kwadrans. Legia nie była w stanie nawiązać walki nawet wówczas, gdy Borussia po przerwie zdecydowanie spuściła z tonu. BVB było dla Legii jak walec, którego nie dało się w żaden sposób zatrzymać”.

paseo

W Marce z kolei już na wstępie woleli zaznaczyć – mimo to wciąż bez nadmiernego szarżowania – że doszło wczoraj do aktu przemocy: „Borussia znęca się nad Legią”, czytamy w nagłówku. „Borussia zafundowała sobie festyn i rozniosła warszawian w pył po fantastycznej goleadzie. Zanim ktokolwiek zaczął się zastanawiać, czy ultradefensywna taktyka Polaków może sprawić wicemistrzowi Niemiec jakiekolwiek problemy, było już 0:1 po golu Goetze”, dodają.

Reklama

ensana

Żeby nie było – w jednym z najpopularniejszych programów piłkarskich w hiszpańskiej telewizji, „El Chiringuito”, krytyki nie szczędzono także „dzikiemu” zachowaniu fanów „Wojskowych”.

legia

*

Co do przekazania światu miały zaś anglojęzyczne źródła? Dziennikarze BBC poza oczywistym stwierdzeniem, że Legia została zniszczona, zwrócili też uwagę na jedną ciekawostkę, która – mamy wrażenie – przeszła nieco niezauważona. Podczas gdy wszyscy trąbią o najszybciej zdobytych trzech bramkach w spotkaniu wyjazdowym Ligi Mistrzów, Brytyjczycy zaznaczyli bowiem, że Borussia wyrównała również osiągnięcie PSG, Juventusu i Bayernu, jeśli chodzi o liczbę strzelców w pojedynczym meczu Champions League.

Zacytowano także słowa Thomasa Tuchela, który przed kamerami głośno zastanawiał się, czy to Borussia była wczoraj tak mocna czy też Legia tak słaba. Podpowiedź: pierwszą możliwość można chyba uznać za mniej prawdopodobną.

Reklama

Guardian natomiast poza łomotem, najwyższym zwycięstwem Borussii w historii swoich występów w europejskich pucharach i zdobyciu po przerwie trzech bramek mimo wyraźnego zwolnienia tempa, skupił się również na zajściach, które miały miejsce na trybunach. Uwadze nie umknęli ani pieprzownicy, ani próba przedostania się kibiców Legii na sektor zajmowany przez fanów Borussii. Należy jednak docenić fakt, że Brytyjczycy oszczędzili nam jednoznacznego potępiania tego typu zachowań.

*

Niemiecka strona starała się mimo wszystko podejść do sprawy dość dyplomatycznie. Choć w Bildzie z dziennikarskiego obowiązku musieli oczywiście wspomnieć o „strzeleckim festiwalu” i „treningowej gierce”, redaktorzy tabloida koniec końców najwyraźniej stwierdzili , że kopanie leżącego nie byłoby w zbyt dobrym guście, więc większość uwagi poświęcili udanemu powrotowi Mario Goetze, który zdobył wczoraj pierwszą od 1250 dni bramkę w barwach Borussii.

bild

W Kickerze również nie silili się na zbytnią oryginalność. „Festiwal”, „bramka Goetze głową”, „szybkie i łatwe zwycięstwo”, i tak dalej, i tak dalej… Naszą uwagę przykuła jednak wzmianka dotycząca sytuacji Legii na krajowym podwórku oraz analiza składu „Wojskowych”. Niemiecki dziennik zauważył, że w podstawowej jedenastce zabrakło wczoraj Brozia, Nikolicia, Kucharczyka, Pazdana, Hlouska, a także – uwaga – Igora Lewczuka. Samą próbę rzetelnego przedstawienia tak mizernego rywala należy jednak niewątpliwie docenić.

kicker

Czego w bezpośredni sposób nie zrobiła niemiecka prasa, zrobił jednak Oliver Kahn, który pojawił się w Warszawie w roli eksperta jednej z niemieckich telewizji. Legendarny golkiper Bayernu i reprezentacji Niemiec w swoim stylu nie gryzł się w język. „Wchodzisz, fajna atmosfera, pełen stadion, a potem wychodzi taka zgraja ogórków”, stwierdził. Choć nie wiemy dokładnie, czy odnosił się on do poziomu prezentowanego przez zawodników Legii, czy też do osób, które postanowiły uatrakcyjnić powrót polskiego przedstawiciela do Ligi Mistrzów, pryskając w stewardów gazem pieprzowym, nikt chyba nie powinien się poczuć zbyt dotknięty, jeśli przyjmiemy, że obie odpowiedzi będą w tym przypadku prawidłowe.

Tak czy inaczej, dla Kahna mamy niestety złe wieści. Nagroda za najlepszy komentarz po wczorajszej kompromitacji Legii mimo wszystko powędrować musi w inne ręce:

Fot. FotoPyK

Najnowsze

1 liga

Dwa błyskawiczne ciosy w minutę. Motor Lublin prowadzi 2:0 z Odrą Opole [WIDEO]

Damian Popilowski
0
Dwa błyskawiczne ciosy w minutę. Motor Lublin prowadzi 2:0 z Odrą Opole [WIDEO]
1 liga

Kołakowski: Syn menedżera nie może się zajmować klubem? Ma się zająć budowlanką?

Bartek Wylęgała
2
Kołakowski: Syn menedżera nie może się zajmować klubem? Ma się zająć budowlanką?

Komentarze

0 komentarzy

Loading...