Jakby to powiedział Zbigniew Lach, Legia się, kurwa, skompromitowała swoim występem w Lidze Mistrzów kompletnie. To niezaprzeczalny fakt, który zaobserwowali praktycznie wszyscy. Inna sprawa, że nie wszystkim wypada publicznie się z mistrzów Polski wyśmiewać. A zwłaszcza mamy tu na myśli tych, którzy niedawno od tej skompromitowanej Legii okazali się słabsi bądź znacznie słabsi.
Zapomniał o tym na przykład Sławomir Peszko, który dał wczoraj popis na Instagramie. Dziennikarz “Przeglądu Sportowego”, Tomasz Włodarczyk wrzucił zdjęcie oprawy meczu z opisem “20 lat czekania na LM”, na co sympatyczny skrzydłowy odparł: “Gratulacje buahahhahahaha”. Następnie miał miejsce taki oto dialog:
– Peszkin, mi nie gratuluj. Ja ze Szklarskiej
– Wiem Wlodar, chciałem do prezesa legii napisać ale pomyślałem ze moze być nie w humorze
Pomijamy już fakt, że Peszko wie, że zdanie zaczyna się od wielkiej litery, że ksywkę dziennikarza pisze się wielką literą, ale zapomniał już o tym, że ta sama zasada tyczy się pisowni nazwy klubów. Cały przekaz jest po prostu uroczy. Zawodnik, który nigdy nie zagrał w Lidze Mistrzów nawet sekundy, i który w tym sezonie nie gra w pucharach między innymi dlatego, że wraz kolegami został przez Legię wyprzedzony w lidze i przez tę samą Legię brutalnie wyrzucony z Pucharu Polski, chciał napisać do Bogusława Leśnodorskiego “buahahhahahaha”. Chciałoby się zapytać, z kogo się Sławku śmiejesz? Z siebie, oczywiście że z siebie. Ciekawi jesteśmy też, jak będzie wyglądało jego spotkanie na kadrze z Tomaszem Jodłowcem (o ile Sławciu kiedyś jeszcze do kadry trafi). Czy na powitanie zaśmieje mu się w twarz?
Widać tu jak na dłoni, że Peszko nie rozumie pewnych schematów, więc postaramy mu się wyjaśnić to i owo za pomocą prostych porównań. To tak, jakby śmiał się z sąsiada, któremu odłączyliby ciepłą wodę, a sam nie miałby nawet kibla w mieszkaniu. Albo gdyby podczas rozpierdalania taksometru wyśmiał innego klienta, któremu taksówkarz nie odpowiedział do widzenia. Jeżeli Sławek jest konsekwentny, dwa lata temu – kiedy w półfinale mundialu Brazylia przegrała z Niemcami 1:7 – z jego mieszkania wydobywał się ryk śmiechu, który niósł się echem po całej okolicy.
Taki z tego Sławka śmieszek, że zabawne historyjki w stylu Brazylia-Niemcy przypominają mu się także podczas meczów. Oto jeden z dowodów.
Fot. FotoPyK