Reklama

Wymówka czy faktyczna niedogodność? Jak to jest ze sztuczną murawą?

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

04 września 2016, 11:55 • 6 min czytania 0 komentarzy

W Manchesterze United Sir Alex Ferguson był bezsprzecznie najważniejszym człowiekiem w klubie. Niewielu miało odwagę, czy nawet chęć, dyskutowania z nim w jakiejkolwiek kwestii. Na samym Old Trafford była jednak jedna jedyna osoba, której musiał się podporządkować. Nie mamy tu mimo wszystko na myśli prezesa klubu, lecz… greenkeepera – człowieka zajmującego się murawą. Dla Sir Alexa każdy detal, w pierwszej kolejności stan murawy, miał kolosalne znaczenie. A wiemy, że Adam Nawałka nie jest mniejszym perfekcjonistą niż były trener United. Kadra zagra dziś z Kazachstanem na sztucznej nawierzchni i to właśnie ona może być dla naszej reprezentacji najbardziej wymagającym rywalem. Jaki będzie miało to wpływ na spotkanie i czy może mieć jakiekolwiek znaczenie w kontekście wyniku?

Wymówka czy faktyczna niedogodność? Jak to jest ze sztuczną murawą?

Od tygodnia czytamy i słyszymy, że problemem kadry będzie daleki wyjazd i murawa. Ale dlaczego murawa? Pewnie zastanawialiście się, ile tak naprawdę może znaczyć inna nawierzchnia. Trener Kazachstanu, Talgat Baysufinow, zapewnił przed meczem, że “ta nawierzchnia jest najlepsza w kraju”. Mimo wszystko – wolimy słuchać swoich ludzi, a nie rywala. Waszą i naszą ciekawość oddaliśmy w ręce trzech ekspertów. Jeden zajmuje się murawą naturalną, drugi nawierzchnią sztuczną, a trzeci grał zawodowo na sztucznej murawie.

Przede wszystkim – czy sztuczne boisko może być bliźniaczo podobne do normalnej murawy? Odpowiada na to Grzegorz Szulczyński, greenkeeper Lecha Poznań: – Sztuczne boiska najwyższej klasy, a takie jest w Astanie, mają oddawać naturalną murawę. Jednak chociaż każdy producent stara się zrobić nawierzchnię sztuczną jak najbardziej podobną do naturalnej, to mimo wszystko mamy do czynienia z innymi murawami. Nawet poszczególne boiska sztuczne się od siebie różnią. Choćby technologią włosia, jego wysokością, gęstością przeplotów, rodzajem materiału, elastycznością. Piłka na sztucznej nawierzchni inaczej się odbija i stabilność jest gorsza, bo nigdy jakikolwiek granulat nie zapewni takiej stabilności, jak korzeń trawy.

Piłka na sztucznej murawie porusza się inaczej. Konkretnie – piłka jest wolniejsza i wyżej się odbija. To dwie podstawowe rzeczy. Ale czy powinno to dla nas stanowić problem? – Skoro kadra trenowała kilka dni na sztucznej nawierzchni, to przez ten czas powinni się już przyzwyczaić i przyswoić sobie to, jak piłka się odbija, czy jak mocno należy wykonać podanie. Poza tym jestem przekonany, że każdy nasz reprezentant, który dzisiaj zagra, miał styczność ze sztuczną nawierzchnią i nie raz na niej trenował. Poza tym nie jest to tak, że piłka w ogóle nie słucha się piłkarza. Jak zawodnik ma drewniane nogi, to i na normalnej murawie się nie słucha – mówi nam z kolei ekspert, który od lat zajmuje się produkcją sztucznych nawierzchni piłkarskich, a w przeszłości grał w piłkę (wychowanek Śląska Wrocław), ale prosił, aby nie podawać jego nazwiska.

Samo adaptowanie się do warunków może być problematyczne, szczególnie w defensywie. Zawodnicy mogą się obawiać przy wślizgach, że polecą za szybko lub za wolno i nie trafią w piłkę, a w rywala – mówi greenkeeper Lecha.

Reklama

– Jeśli murawa będzie podlana przed meczem, tak jak normalna trawa, to nie będzie tragedii. Jeśli nie będzie podlana, to piłka zachowuje się na niej zupełnie inaczej – przestrzega znany z boisk ekstraklasy Paweł Kapsa, który nie tak dawno grał w Azerbejdżanie na sztucznej murawie. – Piłka podskakuje, dziwnie odbija się od kulek granulatowych i trudno w pełni nad nią zapanować. Każdy “pas” będzie szedł trochę inaczej niż na standardowej nawierzchni. Po zroszeniu sztuczna murawa zdecydowanie szybciej wysycha. Jeśli zraszamy przed meczem naturalną murawę, to jest ona wilgotna przez całe spotkanie, a na sztucznej, jeszcze przy wysokiej temperaturze, jest wilgotna przez 10-15 minut. Kiedy trenowałem w zespole Simurq Zaqatala, murawa była podlewana przed zajęciami, a po 30 minutach trener zarządzał przerwę, schodziliśmy z boiska, i murawa była zraszana ponownie. – kontynuuje.

Co jeszcze może mieć znaczenie? – Buty. Zawodnicy nie będą grali w tych, co zazwyczaj, tylko w specjalnie przystosowanych. Za długi korek będzie powodował zbyt szybkie zatrzymywanie się przy wślizgu. Ale jestem przekonany, że to akurat nie będzie robiło różnicy, a jeśli już, to znikomą, bo nasz sztab musiał wziąć to pod uwagę i przekazać uwagi zawodnikom – mówi greenkeeper Lecha.

A pomijając poziom reprezentacji naszej i Kazachstanu – gdyby grały ze sobą podobne umiejętnościami zespoły, a jeden z nich na co dzień trenował na sztucznej murawie i na niej rozgrywałby mecz, to miałoby to duży wpływ? – Gdyby mierzyły się ze sobą dwie identyczne drużyny, jeden do jednego pod względem umiejętności, to widzielibyśmy różnicę od razu – zapewnia nas greenkeeper Lecha. – W Azerbejdżanie jeździliśmy na mecze ligowe do zespołów z naturalnymi murawami i momentalnie zauważaliśmy różnicę. Inna gra – dodaje Kapsa.

Zaciekawiło nas też, czy jakąkolwiek różnicę mogą odczuwać bramkarze. Paweł Kapsa powinien wiedzieć o tym najlepiej. – Piłka idzie innym kozłem, jakby na betonie. Kulki latają i mogą trafić bramkarza na przykład w oko. Nie jest to wielka różnica, ale trzeba zachować zdecydowanie większą koncentrację przy każdym strzale. Natomiast w wyskokach do dośrodkowań nie ma żadnej różnicy.

– Przy wyjściu na przedpole bramkarz może myśleć, że spokojnie wybije piłkę, bo napastnik do niej nie zdąży, a nagle okaże się, że zdążył, bo piłka na sztucznej murawie leci wolniej – zauważył nasz ekspert od sztucznych nawierzchni.

Do zaspokojenia naszej ciekawości została jeszcze jedna kwestia. Czy powinniśmy bać się o kontuzje? – Mogą być sytuacje, gdzie noga nie dostanie poślizgu. But wejdzie w gumę, zablokuje się, a kolano się rozpadnie. Jeśli trenuje się na niej na co dzień, to bóle pleców i stawów kolanowych są normą. Jednorazowo nie jest to bardzo groźne, ale podkreślę jeszcze raz – ta murawa musi być porządnie zroszona. Bo kiedy zawodnik biegnie i nagle się zatrzymuje – jest jak przyklejony. Wtedy próbuje się oderwać i coś w kolanie może puścić. Trzeba uważać przy zatrzymywaniu, hamowaniu i zwrotach. Do tego przy wysokiej temperaturze stopy na pewno będą odparzone, ale to nie jest powód do zmartwień, bo to nie długotrwały uraz – tłumaczy Paweł Kapsa. Uspokaja nas jednak greenkeeper Grzegorz Szulczyński: – Myślę, że akurat o urazy nie powinniśmy się martwić. To boisko, na którym są rozgrywane mecze europejskich pucharów, więc zweryfikowane przez UEFA. Gdyby gra na nim mogła wyrządzać nadzwyczaj dużo kontuzji, to nie byłoby ono dopuszczone.

Reklama

Znamy już wszystkie niedogodności związane ze sztuczną murawą. Rozumiemy, że na początku meczu naszym zawodnikom może być trudniej, bo mimo treningów na sztucznej nawierzchni, grali oni tylko między sobą. A dziś wieczorem zmierzą się z drużyną, która boisko w Astanie zna doskonale. Popieramy jednak tezę, że dobry piłkarz poradzi sobie w korkach, ale też adidasach czy boso. I na trawie i na wodzie. Dlatego murawa w kontekście dzisiejszego meczu dla nas może być ciekawostką, a dla piłkarzy – dodatkowym powodem do maksymalnej koncentracji, a nie wymówką broniącą ewentualnego słabego wyniku.

Samuel Szczygielski

Fot.FotoPyK

Najnowsze

Boks

Olbrzym nie dogonił króliczka. Usyk ponownie pokonał Fury’ego!

Szymon Szczepanik
11
Olbrzym nie dogonił króliczka. Usyk ponownie pokonał Fury’ego!
Anglia

Fabiański: Nie spodziewałem się, że tak długo będę grał w Premier League

Bartosz Lodko
1
Fabiański: Nie spodziewałem się, że tak długo będę grał w Premier League
Hiszpania

Cierpiące Atletico wygrało w końcówce! Koszmarne pudło Lewandowskiego

Jakub Radomski
55
Cierpiące Atletico wygrało w końcówce! Koszmarne pudło Lewandowskiego

Komentarze

0 komentarzy

Loading...