Reklama

Na świat przychodzi Boniek. Oscar Boniek Garcia Ramirez…

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

04 września 2016, 09:57 • 2 min czytania 0 komentarzy

Dziś, w dużej mierze dzięki internetowi, piłka nożna ma zasięg globalny. To w zasadzie kwestia kilku kliknięć, odwiedzenia paru witryn w sieci, by dowiedzieć się, jak radzi sobie boliwijski zespół z piątej ligi albo jaki bilans bramkowy ma po kilku pierwszych kolejkach jakiś wietnamski napastnik. Nie musimy więc tłumaczyć, że zupełnie inaczej wyglądało to jakieś trzydzieści lat temu. I, biorąc pod uwagę specyfikę tamtych czasów, trudno nie zostać wprawionym w osłupienie, gdy czytamy, że w 1984 roku, w Tegucigalpie, stolicy Hondurasu, na świat przyszedł chłopak, któremu imię nadano na cześć… Zbigniewa Bońka.

Na świat przychodzi Boniek. Oscar Boniek Garcia Ramirez…

Obecny prezes PZPN-u już wtedy był postacią niezwykle znaną, ale nie ukrywajmy – przede wszystkim w Europie. Jakoś nie potrafimy sobie wyobrazić, żeby w odległym Hondurasie jakiś kibic siedział z radiem przy uchu i nasłuchiwał o tym, jak Zibi rozgrywa właśnie z Platinim kolejną akcję na boiskach włoskiej ligi. A jednak! A jednak Boniek uzyskał taki rozgłos, że ktoś za Oceanem Atlantyckim ukochał tego piłkarza do tego stopnia, by jego nazwiskiem ochrzcić syna.

Boniek Garcia na świat przyszedł we wrześniu 1984 roku, czyli w okresie, kiedy polski piłkarz był naprawdę w apogeum swojej formy. Dopiero co zdobył bowiem z Juventusem hat-tricka – mistrzostwo Włoch, Superpuchar Europy oraz Puchar Zdobywców Pucharów. A, jak się wkrótce okazało, jednym z największych fanów Zibiego był ojciec Oscara Garcii, który po latach opowiadał, że Polak był dla niego absolutnie najlepszym piłkarzem na całym świecie.

Wychowanek Olimpii Tegucigalpa nie miał więc innego wyjścia – musiał zostać piłkarzem. Kariery takiej jak idol swojego ojca nigdy nie zrobił, ale jego bilans, zwłaszcza reprezentacyjny, wygląda całkiem przyzwoicie. Ponad 100 spotkań w drużynie narodowej, udział w dwóch Mundialach, a od 2012 roku regularna gra w amerykańskim Houston Dynamo. A poza tym kilka bramek jakich na pewno nie powstydziłby się ten, którego nazwisko nosi na plecach. Jak choćby ta…

Reklama

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...