Reklama

Moda na Polaków trwa. Lewczuk zagra w Bordeaux!

redakcja

Autor:redakcja

30 sierpnia 2016, 23:30 • 3 min czytania 0 komentarzy

Trend sprowadzania Polaków przez kluby Ligue 1 trwa w najlepsze. Igor Lewczuk został piątym, który tego lata zmienia klub na francuski. Po PSG, Monaco, Lyonie i Nantes, swojego człowieka będziemy mieli także w Girondins de Bordeaux. Francuzi zapłacą za Lewczuka ok. milion euro, a zawodnik podpisał kontrakt na dwa lata z opcją przedłużenia o rok. Delegacja znad Sekwany wylądowała rano samolotem w Warszawie i od samego rana negocjowała ostatnie szczegóły umowy.

Moda na Polaków trwa. Lewczuk zagra w Bordeaux!

Bordeaux pierwotnie było zainteresowane transferem Artura Jędrzejczyka. Jednak po tym, jak obrońca FK Krasnodar nie wyraził chęci przejścia do Francji, Żyrondystom menedżer Mariusz Piekarski polecił Lewczuka jako zawodnika o bardzo podobnej charakterystyce do „Jędzy” i w odpowiedniej cenie.

Z jednej strony można się Lewczukowi dziwić, bo odchodzi z Legii praktycznie w przeddzień tak długo w Warszawie wyczekiwanej fazy grupowej Ligi Mistrzów i rywalizacji z Realem Madryt czy Borussią Dortmund, ale z drugiej – mając 31 lat na karku musiał przekalkulować, że to ostatni dzwonek, by jeszcze spróbować swoich sił w mocniejszej lidze i przy okazji podpisać kontrakt życia.

Samo Bordeaux to zresztą nie pierwszy lepszy klub, a jeden z tych najbardziej utytułowanych we Francji. Sześciokrotny mistrz kraju, który jednak od ostatniego, zdobytego siedem lat temu tytułu, nie potrafił nawiązać do tamtego sukcesu, w późniejszych sezonach nie potrafiąc wbić się nawet w pobliże podium:

2009/2010 – 6. miejsce
2010/2011 – 7. miejsce
2011/2012 – 5. miejsce
2012/2013 – 7. miejsce
2013/2014 – 7. miejsce
2014/2015 – 6. miejsce
2015/2016 – 11. miejsce

Reklama

Po ostatnich rozgrywkach, najgorszych od wielu lat, w klubie postawiono na młodego, ambitnego szkoleniowca – robiącego furorę z EA Guingamp Jocelyna Gouvernneca. Niedawno na naszych łamach ten ruch jako znak lepszych czasów dla Bordeaux interpretował Jonathan Johnson, ekspert Ligue 1 i komentator francuskiej ligi w stacji beIN Sports:

„Przez lata Żyrondyści spisywali się gorzej, niż wskazywałby na to potencjał składu na papierze. Ale z Jocelynem Gourvennecem, jednym z najbardziej utalentowanych młodych szkoleniowców w kraju, powinni wreszcie przełamać tę niemoc. Zainspirowany ściągnięciem Jeremy’ego Meneza zespół może zostać kimś takim, jak Nicea w poprzednich rozgrywkach.”

Co czeka Lewczuka w nowym klubie? Na pewno spore szanse na to, by w krótkim czasie wywalczyć sobie miejsce w jedenastce. A to choćby dlatego, że w ostatnim meczu parę stoperów trener Gouvernnec stworzył z… dwóch defensywnych pomocników – Gregory’ego Serticia i Jeremy’ego Toulalana. Podstawowa dwójka Frederic Guilbert – Nicolas Pallois dopuściła bowiem do straty aż sześciu bramek w dwóch pierwszych kolejkach i bardzo szybko wyczerpała kredyt zaufania od nowego szkoleniowca. Z nominalnych środkowych obrońców w kadrze jest jeszcze Brazylijczyk Pablo, ale pozostawienie go poza składem nawet wobec odstawienia duetu stoperów pierwszego wyboru mówi samo za siebie.

Polak startuje więc z pozycji nie gorszej, niż obnażeni najpierw przez ofensywę Saint-Etienne, a później doszczętnie skompromitowani przez tę Tuluzy Guilbert i Pallois.

Legia też narzekać nie powinna, bo umówmy się – Lewczuk raczej nie był jednym z tych zawodników, na których mistrzowie Polski planowali się dorobić wielkich pieniędzy. A tutaj, dość niespodziewanie, za 31-latka wpada milion euro.

fot. FotoPyK

Reklama

Najnowsze

EURO 2024

Boniek: Jechanie z nastawieniem, że niczego nie zdziałamy, to strata czasu

Antoni Figlewicz
0
Boniek: Jechanie z nastawieniem, że niczego nie zdziałamy, to strata czasu
Piłka nożna

Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Szymon Piórek
11
Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Francja

Komentarze

0 komentarzy

Loading...