Krzysztof Piątek, na co zapowiadało się już od pewnego czasu, zagra w Cracovii. Piłkarz przechodzi obecnie testy medyczne i czeka na niego do podpisu kontrakt na cztery lata. Nie da się ukryć, że jest to dobra sytuacja dla każdej ze stron.
Po pierwsze, dla Zagłębia. Piotr Stokowiec nie miał zdecydowanej „jedynki” w ataku – raz grał Papadopulos, raz grał Piątek. Nawet jeśli przez jakiś czas prezentowali się dobrze, za każdym razem kończyło się z poczuciem niedosytu. Piątek ma umiejętność znajdowania się w sytuacjach, ale jednocześnie ich marnowania. Mecze w europejskich pucharach pokazały, że Zagłębiu zabrakło bramkostrzelnego napastnika – właśnie dlatego dopiero co przyszedł Nespor. Zagłębie pokrywa więc sobie teraz część kosztów.
Po drugie, dla Cracovii. Jacek Zieliński nie ma w zespole typowego snajpera, który gwarantowałby mu określony poziom. Próbował już gry na szpicy z Budzińskim, Jendriskiem czy Szczepaniakiem. Wydaje się jednak, że ci dwaj ostatni w zamyśle trenera krakowian mają pełnić bardziej uniwersalne role, m.in. na skrzydłach. W środku zaś, wyczekujący podań z drugiej linii, ktoś właśnie w stylu Piątka. Trzeba pamiętać, że chłopak ma 21 lat, w ostatnim sezonie Ekstraklasy zdobył sześć bramek, wcześniej w I lidze – osiem. Będzie się jeszcze rozwijał.
Po trzecie, dla Piątka. Nie da się ukryć, że transfer Nespora jeszcze mocniej komplikował jego sytuację. W Zagłębiu z 21-latka nie byli bowiem zadowoleni – raz, że z samej gry, a dwa, że z zachowania pozaboiskowego. W takiej sytuacji nie miało większego sensu kurczowe trzymanie się kontraktu w Lubinie, trzeba było szukać nowych możliwości na regularną grę. A ofensywny styl, który preferuje Zieliński, ciekawe warianty i wymienność pozycji z przodu czy naprawdę niezła linia pomocy stwarzają naprawdę fajne warunki dla napastnika.
Fot. FotoPyk