Mamy końcówkę sierpnia. Poważniejsze ligi dopiero zaczynają się rozkręcać, wciąż nie znamy kompletu uczestników faz grupowych w europucharach, ani nawet najlepszej szesnastki Pucharu Polski. Niektórzy zawodnicy dopiero parę dni temu wrócili z urlopów po Euro. Generalnie można powiedzieć, że sezon jest dopiero w powijakach. Jest jednak trener, który w tym czasie, w ledwie trzynastu meczach, zdążył puścić w bój 29 różnych graczy. Jest, i to całkiem blisko, bo mowa o Besniku Hasim.
Bilans minut spędzonych na boisku przez Legionistów w obecnym sezonie wygląda bowiem następująco:
Arkadiusz Malarz – 1 125 minut
Igor Lewczuk – 1 110 minut
Michał Kucharczyk – 1 077 minut
Thibaut Moulin – 980 minut
Adam Hlousek – 818 minut
Tomasz Jodłowiec – 809 minut
Nemanja Nikolics – 786 minut
Łukasz Broź – 735 minut
Michał Pazdan – 720 minut
Michał Kopczyński – 713 minut
Aleksandar Prijović – 711 minut
Michaił Aleksandrow – 674 minuty
Jakub Rzeźniczak – 615 minut
Kasper Hamalainen – 472 minuty
Tomasz Brzyski – 465 minut
Steeven Langil – 404 minuty
Bartosz Bereszyński – 365 minut
Guilherme – 309 minut
Vadis Odjidja-Ofoe – 295 minut
Maciej Dąbrowski – 210 minut
Radosław Cierzniak – 164 minuty
Stojan Vranjes – 102 minuty
Mateusz Wieteska – 90 minut
Rafał Makowski – 89 minut
Jakub Kosecki – 85 minut
Ondrej Duda – 77 minut
Jarosław Niezgoda – 75 minut
Michał Masłowski – 56 minut
Sebastian Szymański – 28 minut
Tak tak, cały czas mówimy o trzynastu spotkaniach. A przecież po awansie do Ligi Mistrzów natychmiast ruszyła lawina spekulacji, a wraz z nimi – mniej lub bardziej realnych nazwisk, które zaraz dołączą do wyliczanki. Vieira, Radović, Wszołek… Jeszcze trochę, a hasło „cała Legia zawsze razem” trzeba będzie zmieniać na „cała Legia w pierwszym składzie”. Niewykluczone że przed końcem sezonu w Warszawie pęknie czterdziestka, bo co do trzydziestki, to chyba nikt w tej chwili nie ma wątpliwości.
Dla porównania – ubiegłoroczny mistrz Anglii, Leicester City we wszystkich rozgrywkach (a hej, w Anglii parę tych dodatkowych pucharów mają) wykorzystał 27 zawodników. To jednak nic. Real Madryt, finalista Ligi Mistrzów i wicemistrz Hiszpanii zamknął się w liczbie 26. Nie, nie w pierwszych trzynastu meczach. Na przestrzeni całego sezonu.
Nie to jest jednak najbardziej niepokojące. Świadomość, że z tej całej dwudziestki dziewiątki trudno wybrać czwórkę (nie stawiajmy poprzeczki za wysoko…), której można za ostatnich kilka tygodni z czystym sumieniem powiedzieć: „panowie, kawał dobrej roboty”, jest znacznie, znacznie gorsza.
PS. Tak tylko przypominamy, że rekord Henninga Berga wynosi 36 wypróbowanych piłkarzy w sezonie 2014/2015.
fot. FotoPyK