W ostatnim czasie o tego typu tragediach było ciszej, spokojniej i przynajmniej na chwilę sytuacja się unormowała… Niestety, dziś dziennikzachodni.pl przekazał dramatyczną informację: Dominik Koszowski, młody zawodnik GKS-u Katowice, który w czerwcu zakończył swoją karierę, został w nocy z niedzieli na poniedziałek śmiertelnie raniony nożem przez pseudokibiców ze Śląska.
Wielokrotnie słyszeliśmy już o porachunkach grup kibicowskich, jednak tym razem wydaje się, że 19-letni piłkarz stał się ofiarą przez przypadek. Jak podała w rozmowie z serwisem podinsp. Aleksandra Nowara, rzecznik prasowy Komendanta Wojewódzkiego Policji w Katowicach, napastników było kilkunastu i najprawdopodobniej identyfikują się oni z jednym ze śląskich klubów. Pseudokibice na chłopaka idącego wraz ze swoim ojcem trafili przypadkiem – obaj zostali zaatakowali nożem, a młody piłkarz zmarł w szpitalu.
W tej informacji przeraża nas wszystko: raz, że do zdarzenia doszło w centrum miasta (policja już analizuje taśmy z monitoringu). Dwa – zabójstwo nie było efektem porachunków, a w zasadzie doszło do niego dlatego, że młody chłopak, wraz z ojcem, znaleźli się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwym czasie. Stanęło im po prostu na drodze kilkunastu uzbrojonych gości, którzy nie mieli skrupułów.
Dominik Koszowski w GKS-ie występował od dziewiątego roku życia, a w czerwcu, z powodu kontuzji, zrezygnował z dalszej gry…
Najszczersze kondolencje dla rodziny oraz przyjaciół zawodnika.