Tę bramkę naprawdę można oglądać do znudzenia, a i tak nie powstrzymacie się przed odpaleniem jej po raz kolejny. Barcelona gra z Villarreal, prowadzi już 2:0 i w sumie byłby to kolejny mecz do odhaczenia i zapomnienia, gdyby nie to, co strzeliło do głowy Neymarowi.
Trzeba przy tym golu oczywiście docenić Luisa Suareza, który zagrał Brazylijczykowi na nos, ale bądźmy szczerzy – nikt nie będzie pamiętać, kto dogrywał. Wszyscy zapamiętają tylko, jak Neymar z półobrotem zakłada sombrero zdezorientowanemu Jaume Coscie i ładuje z woleja przy samym słupku. Poezja.