Reklama

Panie Nawałka, już czas powołać Macieja Dąbrowskiego!

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

06 sierpnia 2016, 13:02 • 9 min czytania 0 komentarzy

W czerwcu stworzyliśmy ranking oparty właściwie tylko i wyłącznie na występach Polaków na Euro, w lipcu – na podstawie trzech ligowych kolejek Ekstraklasy i meczów w europejskich pucharach. I chociaż takie miesiące zniekształcają nieco obraz zestawienia, interesujących wniosków nie brakuje. Najważniejszy jest taki, że nadszedł już czas, by Macieja Dąbrowskiego powołać do reprezentacji Polski.

Panie Nawałka, już czas powołać Macieja Dąbrowskiego!

20

Aż sami pytamy siebie, co wśród najlepszych piłkarzy lipca robi gość z ofensywy Lecha Poznań – zespołu, który przegrał dwa z trzech ligowych meczów, zamyka obecnie tabelę Ekstraklasy i jako jedyny nie strzelił gola (nikt w lidze nawet nie ma na koncie jednego trafienia, minimum dwa). Trudno winą jednoznacznie obarczać Makuszewskiego, bo… ma problemy z miejscem w podstawowym składzie. Jedno trzeba mu jednak oddać: w meczu o Superpuchar Polski zaprezentował się z bardzo dobrej strony, zdobył bramkę, przyczynił się do zwycięstwa 4:1 nad Legią i sięgnięcia trofeum. Wydawałoby się, że skoro Formella trafił dwukrotnie, to dał od siebie więcej, ale on wszedł już na gotowe, strzelał tylko w doliczonym czasie gry. A „Maki” miał rzeczywisty wpływ na wynik, no i w lidze wyglądał lepiej.

19

Po tym, jak Cracovia rozsmarowała 5:1 Piasta Gliwice, w Krakowie wystrzeliły szampany. Bo tak właśnie rywalizuje się z wicemistrzem Polski, bo tak powinna wyglądać gra zespołu Jacka Zielińskiego, bo w końcu w klubie jest następca Denissa Rakelsa. Rzeczywiście, Szczepaniak wypadł w debiucie na tyle dobrze, że takie głosy nie były przesadą – wymieniał się z kolegami z ofensywy pozycjami, stanowił spore zagrożenie, strzelił gola. Zaczęto nawet mówić, że to właśnie jego zabrakło, by rozprawić się ze Skendiją Tetowo. Ale w kolejnych dwóch meczach ligowych nie było już tak różowo: Cracovia przegrała w Niecieczy i zremisowała w Łęcznej, a Szczepaniak zszedł na boczny tor.

Reklama

18

Dwa zwycięstwa i remis. Jagiellonia, zaczynając rozgrywki od wyjazdów do Warszawy i Poznania oraz domowego spotkania z Ruchem, zaliczyła świetny start. Ogromna w tym zasługa przede wszystkim obcokrajowców – Vassiljeva, Gutiego, Runje czy Kelemena. A Polacy? Największy wkład w te wyniki miał równo grający Przemysław Frankowski. Przy okazji refleksja: gość ma 21 lat, uzbierał już ponad 100 meczów w Ekstraklasie, ale wciąż nie potrafi wskoczyć na ten wyższy poziom. Jak wydaje się, że już wskoczył i zalicza porządne liczby, to za moment zjeżdża poniżej kreski.

17

Siedem pełnych meczów, łącznie 630 minut na boisku. Pod nieobecność powoli wracającego z Euro Michała Pazdana to on przejmował rolę dowodzącego defensywy Legii. Jak się wywiązał? Przyzwoicie. Nawet nie o to chodzi, że zawalił którąś z bramek, że odwalił coś na poziomie Rzeźniczaka z Jagiellonią. Ale popełniał błędy, przez które rywale dochodzili do sytuacji podbramkowych i nie miał interwencji, które robiły różnicę. Do roli prawdziwego lidera jeszcze nie dorósł.

16

W meczu z Wisłą Płock przegrał pojedynek główkowy z Boziciem, po którym padł gol. Jeszcze się myli i popełnia błędy, jeszcze nie prezentuje tak wysokiego poziomu, ale nie da się ukryć – oto lipcowe odkrycie Legii. Bardzo dobrze wyglądał w destrukcji, zabezpieczał dwóch środkowych pomocników. A grając za plecami przemęczonego i zdekoncentrowanego po Euro Jodłowca ta rola miała naprawdę spore znaczenie. Kopczyński ma 24 lata, sam mówi, że sądził, że już nic z niego nie będzie, ale szansę, którą otrzymał – wykorzystuje.

Reklama

15

Ruch ma najwięcej straconych w lidze goli i dwie porażki na koncie. Trudno jednak zrzucać winę na Lipskiego – on ma robić grę, patrzeć przed siebie. Z tym sobie radzi, bo brał udział we wszystkich trzech bramkowych akcjach Niebieskich. Przy bramce Araka wymienił jedno z ostatnich podań, przy bramce Stępińskiego – w doliczonym czasie idealnie dośrodkował na jego głowę, no i w końcu strzelił sam – piętką. To nie był wybitny w jego wykonaniu miesiąc, ale warto też pamiętać, z kim grał: na szpicy debiutujący Arak, po lewej stronie Moneta, a w ostatnim meczu skrzydłowy duet Przybecki-Ćwielong. Zbliża się czas, by sprawdził się w lepszym zespole.

14

Bonin… Gdybyście jakiś czas temu powiedzieli, że znajdzie się w tym rankingu – do wariatkowa, od razu. Ale z każdym kolejnym miesiącem, bo widzieliśmy to już w poprzednich rozgrywkach, przekonujemy się, jak dużą rolę pełni w Łęcznej. To od niego zależy gra całego zespołu, to on drybluje, rozgrywa, pędzi na bramkę i pracuje w defensywie. Z Lechią, mimo że Górnik przegrał, był najlepszym piłkarzem na boisku, z Ruchem – krok od podobnej nagrody i z asystą na koncie.

13

MVP i gol z Koroną, MVP i asysta z Wisłą Płock, gol z Cracovią. Zaczyna się naprawdę obiecująco, ale warto uzupełnić, że przez Cracovię Piast został zmieciony z powierzchni ziemi, a spotkania z kielczanami nie dało się oglądać. No i wisienka na torcie – 0:3 z IFK Goeteborg. Mimo wszystko, Szeliga to zdecydowanie najjaśniejszy punkt wicemistrza kraju.

12

Główny zarzut pod jego adresem: nie zaliczył ani minuty w europejskich pucharach, a to oznacza, że jest dopiero trzecim wyborem Piotra Stokowca na środku obrony. Skąd więc jego obecność w tym zestawieniu? Owszem, Jach nie rywalizował z Partizanem, ale grał w lidze przeciwko Koronie, Lechowi i Bruk-Betowi. Bilans 8:0 wyjaśnia wiele. A 22-latek zdołał pokazać, że trener Zagłębia nie powinien mieć najmniejszych oporów przed wystawianiem go w jedenastce. Tym bardziej, że do Legii powędrował właśnie Maciej Dąbrowski.

11

Można było się zastanawiać, jak marnie skończy Śląsk, skoro sezon zaczyna meczami z Lechem, Legią i Pogonią. Tymczasem nie dość, że zdobył pięć punktów, to we wszystkich trzech spotkaniach zagrał na zero z tyłu. Początkowo zastanawialiśmy się, czy na TOP20 nie zasłużył bramkarz Mariusz Pawełek, ale w dwóch pierwszych meczach miał niewiele do roboty, w trzecim – zaliczył dwie istotne interwencje. To, że tej pracy nie było zbyt wiele, jest zasługą bloku defensywnego. A w nim rządzi Celeban, naprawdę solidny na początku rozgrywek.

10

Zdążyliśmy napisać, że dobrą wiadomością jest to, iż po poprzedniej kontuzji Damiana Dąbrowskiego nie ma ani śladu. Piłkarz Cracovii dopiero co stracił zgrupowanie reprezentacji Polski i możliwy wyjazd na Euro, a gdy powoli spodziewaliśmy się kolejnego powołania – zamach wykonał Łukasz Tymiński. Wcześniej, jeszcze przed tym urazem, DD wyglądał naprawdę świetnie: rządził w drugiej linii, strzelił gola Bruk-Betowi i zaliczył dwie asysty z Ruchem. Wyraźną rysę pozostawiła jednak Skendija…

9

Legia nie przestaje dostarczać innym klubom Ekstraklasy porządnych piłkarzy. W pierwszej kolejce pokazał się Arak, strzelając w debiucie gola, w drugiej – Górski, a w trzeciej – Szwoch. 23-latek wykonał już kawał dobrej roboty w poprzednim sezonie, gdy do elity awansowała Arka, a teraz tylko potwierdza formę. Początkowo potrzebował chwili, by się rozkręcić, ale z Ruchem zaliczył już trzy asysty. I to od niego ma zależeć gra beniaminka.

8

Można mieć pewne zastrzeżenia do skrzydłowych i zastanawiać się, czy Woźniak, Janoszka oraz Janus to wystarczająco wysoki poziom. Tym bardziej, że mówimy o trzecim zespole minionego sezonu, który ma walczyć o mistrzostwo Polski. Ale Janus zrobił w lipcu różnicę w lidze: gol, asysta i kluczowe podanie z Koroną, gol i asysta z Bruk-Betem. Byłby wyżej, gdyby tę jakość potwierdził w europejskich pucharach.

7

Łukasz Piątek pokazuje, jak dużą funkcję pełni w Zagłębiu. Jest łącznikiem między defensywą a ofensywą, to przez niego przechodzi wiele piłek, to on wykonuje dużą robotę w tyłach, by po chwili uruchomić grę do przodu. Bardzo dobrze spisał się z Koroną, kiedy poszedł za akcją i zdobył bramkę. Kolejną dorzucił w starciu ze Slawiją. Przypomina formą gościa, o którym za czasów Polonii Warszawa mówiło się, że jest jednym z lepszych środkowych pomocników w kraju.

6

Wyjazd do Tuluzy – kompletna porażka. Wypożyczenie do Legii – bez szału. Wypożyczenie do Hellas – kompletna porażka. Furman stracił dwa i pół roku, nie potwierdzając w żaden sposób, że jest w stanie grać na wyższym poziomie. A jeśli nie idziesz do przodu, to się cofasz. Przeprowadzka do beniaminka Ekstraklasy odbiła się sporym echem, ale był to ruch przemyślany: zawodnik miał dostać duży kredyt zaufania i rolę lidera w Wiśle. Wziął na swoje barki tę odpowiedzialność, to on jest mózgiem tego zespołu, w trzech meczach zdobył bramkę i zanotował trzy asysty.

5

Nie jest jeszcze w najwyższej formie, zwłaszcza fizycznej, nie jest jeszcze tak silnie eksploatowany jak mógłby być. Ale kiedy gra – wywiązuje się ze swoich zadań wzorowo. Trzy czyste konta w trzech meczach, w których wystąpił, to między innymi jego zasługa. A grał wtedy, gdy stawka była najwyższa: rewanż ze Zrinjskim, spotkanie ze Śląskiem i pierwsza część rywalizacji z Trenczynem. W spotkaniach, gdy nie było go w składzie, Legia popełniała znacznie więcej błędów w defensywie.

4

Tak, doskonale pamiętamy, że w meczu o Superpuchar Polski się nie popisał. Nie ma sensu go usprawiedliwiać tekstami, że Legia potraktowała to spotkanie jak sparing – dla bramkarza to nie ma takiego znaczenia, jak dla zawodników z pola. Ale wyłączając starcie z Lechem, był nie do zdarcia. To Nemanji Nikoliciowi i właśnie jemu najwięcej trzeba zawdzięczać w lipcu: pierwszy strzelał gola za golem w Europie, drugi wszystko bronił (stracony gol ze Zrinjskim idzie na konto Radosława Cierzniaka). Coraz częściej potwierdza, że mistrz Polski bramkarza ma wysokiej klasy.

3

W Lubinie w lipcu wystrzeliły szampany – Starzyński został wykupiony przez Zagłębie. Czy było warto, to pytanie retoryczne. Figo początkowo był oszczędzany przez trenera Stokowca, dostał czas, by w swoim tempie powracać po Euro, ale kiedy tylko wchodził na boisko, z miejsca robił różnicę. W Poznaniu wszedł z ławki na nieco ponad pół godziny i zamknął mecz, zdobywając piękną bramkę z rzutu wolnego. Z Bruk-Bet Termaliką poprawił golem i asystą. Bardzo dobrze wyglądał też w pierwszym spotkaniu z SonderjyskE: odmienił Zagłębie, wziął na siebie ciężar gry i kreował partnerom kolejne sytuacje. Byłby w tym rankingu wyżej, gdyby nie zmarnowana, choć nieźle wykonana jedenastka z Duńczykami.

2

Zdążyliśmy napisać, że mamy poważnego kandydata do Piłkarza Miesiąca. Zabrakło niewiele. Ale przed Wilczkiem i tak czapki z głów – wystąpił w sześciu spotkaniach i zdobył cztery bramki. W Lidze Europy raz trafił w wygranym 6:0 meczu z Valur z Islandii, potem raz na wyjeździe z Hibernian. A ponieważ Broendby ze Szkotami u siebie przegrało, potrzebne były rzuty karne, gdzie jeden ze strzałów na gola zamienił Wilczek. Trudno podważać rolę, jaką odegrał w awansie do III rundy eliminacji LE. Poza tym, polski napastnik dorzucił dwa trafienia w lidze.

1

Nie, Dąbrowski nie wygrywa rankingu, bo przechodzi do Legii… Po pierwsze, odwalił dużą robotę, by Zagłębie po trzech kolejkach prowadziło w tabeli i jako jedyne, obok Śląska, zachowało czyste konto. Po drugie, dorzucił cegiełkę do wyeliminowania Slawiji, w rewanżu zdobył bramkę i nie dopuścił do utraty gola. Po trzecie, potwierdził, że znakomicie gra głową, bo trafił również raz w lidze. Po czwarte, to między innymi dzięki niemu Martin Polacek przez 210 minut rywalizacji z Partizanem nie wyciągał piłki z siatki. Po piąte, jako jedyny zawodnik z pola spędził na boisku w lipcu jedenaście godzin, w trakcie których lubinianie stracili dwa gole tylko w jednym meczu (za jednego ponosi odpowiedzialność). Nie mamy wątpliwości, że to poważny kandydat do kadry Nawałki.

generalka12

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...