Buractwo bezkarne. Symboliczna kara dla Pyżalskiego

Piotr Tomasik

26 lipca 2016, 11:43 • 4 min czytania

Niecały miesiąc czekaliśmy na ostateczny werdykt w sprawie Jakuba Pyżalskiego. Teraz już wiemy – największy prostak w dziejach polskiej piłki może do woli śmiać się w twarz nie tylko ludziom, których obrażał, ale w ogóle kibicom piłki nożnej w tym kraju. Została na niego właśnie nałożona… no właśnie – sami nie wiemy, czy można to w ogóle nazwać jakąkolwiek karą.

Buractwo bezkarne. Symboliczna kara dla Pyżalskiego
Reklama

Jeśli jakimś cudem ominął was ten spektakularny pokaz buractwa, to gwoli ścisłości przypominamy (ale uwaga, wideo tylko dla pełnoletnich czytelników):

Reklama

Sprawa słusznie oburzyła całą piłkarską Polskę, a do nas zaczęły lawinowo napływać wiadomości od anonimowych osób, które z tak karygodnym zachowaniem Pyżalskiego spotykały się już wcześniej. Większość zgodnie jednak twierdziła, że ciężko reagować na taką prymitywność, bo facet, który w swojej karierze zdążył m.in. przestrzelić stopę swojemu rywalowi przy dyskotekowej przepychance nie należy do osób ze szczególnym dystansem do swojej osoby.

Liczyliśmy jednak, że po takim popisie, jaki dał w meczu z Garbarnią, ktoś wreszcie dobierze mu się do tyłka. Ot, choćby PZPN. Dziś w serwisie 90minut.pl przeczytaliśmy jednak następujący komunikat Komisji Dyscyplinarnej PZPN:

Komisja Dyscyplinarna PZPN na posiedzeniu w dniu 21 lipca 2016 r. ukarała klub Warta Poznań karą pieniężną w wysokości 10.000 zł za przewinienie dyscyplinarne braku porządku w trakcie meczu barażowego o wejście do II ligi piłkarskiej, rozegranego w Poznaniu pomiędzy klubami Warta Poznań oraz Garbarnia Kraków w dniu 15.06.2016 r., polegającego na kierowaniu przez kibica klubu Warta Poznań Jakuba P. do zawodników drużyny Garbarni Kraków słów o treści znieważającej.

10 tysięcy złotych, czyli podejrzewamy, że Jakub Pyżalski nawet nie odczuje przesadnie tej straty na swoim koncie bankowym. 10 tysięcy złotych za taką wiązankę puszczoną w trakcie meczu i kompletny brak skruchy po tym wydarzeniu. Bo przypomnijmy – zamiast posypać głowę popiołem, grzecznie przeprosić i zapaść się pod ziemię, w internecie mogliśmy oglądać radosne tweety wesołego małżeństwa…

Poza tym Izabella Łukomska-Pyżalska naskoczyła na zawodników Garbarni, którzy swoim zachowaniem mieli sami wykazywać… brak kultury. Kabaret.

Z jednej strony rozumiemy PZPN. Burak jest na tyle sprytny, że od początku w piłce używa jako zderzaka swojej małżonki. Formalnie to ona jest szefem, to ona piastuje wszelkie stanowiska, to ona reprezentuje klub. Jakub P. jest – jak to określił PZPN – kibicem. Zresztą, jest to wszystko dość rozsądne, bo gdy raz burakowi zamarzyły się piłkarskie salony, to na zjeździe pezetpeenowskich delegatów Zbigniew Lach momentalnie rozjechał go w przemówieniu, wypominając kryminalną przeszłość. Pyżalski jest oczywiście prostakiem, ale nie na tyle głupim, by w takiej sytuacji się nie wycofać.

A fakt, że nie piastuje żadnej funkcji, mocno utrudnia działanie PZPN-owi. Jest jednak i druga strona. Skoro pani prezes wzięła „kibica” swojego klubu w obronę, skoro nie użyła przysługujących jej uprawnień, by wyciągnąć wobec „kibica” konsekwencje (choćby przekazanie nagrań monitoringu stadionowego odpowiednim służbom, o wezwaniu ochrony stadionowej do zaprowadzenia porządku nie wspominając) to stworzyła bardzo ewidentną podkładkę do kary mocnej i dokuczliwej. Jeśli za race kary idą w dziesiątki tysięcy – czemu tak skandalicznego terroryzowania graczy przeciwnika nie można ukarać setkami? Jeśli za finał Pucharu Polski Lechowi Poznań groziło wykluczenie z rozgrywek – czemu w podobny sposób nie ukarać Warty? Narzędzia są, powody – nie tylko zachowanie kibica, ale i reakcja klubu na to zachowanie – również.

Zamiast raz na zawsze pogonić tego buraka z piłki, nałożyć na niego (na jego klub) drakońską karę tak, by następnym razem sto razy zastanowił się czy jest sens otwierać jadaczkę, to nieśmiało grozi mu się palcem i daje przyzwolenie na kolejne wybryki. No bo nie oszukujmy się – 10 tysięcy kary to nie jest sposób resocjalizacji dla takiego typa. Następnym razem co najwyżej odwróci się, by sprawdzić, czy nikt nie nagrywa jego wybryków, a jak takiego delikwenta znajdzie, to „kurwa w przerwie będzie u niego, pedała”…

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama