Bartosz Kapustka stoi w obliczu bardzo ważnego życiowego wyboru. Decyzja o opuszczeniu Ekstraklasy jest już w zasadzie podjęta, walizka po części pewnie spakowana, klamka zapadła, ale najtrudniejsza część zadania dopiero przed nim – trzeba wybrać klub, który będzie właściwym miejscem do rozwoju. Najbardziej zdeterminowane Leicester City czy może szukać dalej, bo chętnych przecież nie brakuje? No nie lada zagwozdka. Na szczęście Bartek nie jest sam – może liczyć na pomoc grona podpowiadaczy.
Wśród nich zameldował się właśnie Jerzy Dudek. No niby bo kto, jeśli nie były piłkarz Liverpoolu i Realu Madryt ma wiedzieć, jaką decyzję podjąć w takiej sytuacji? Teoretycznie lepszy ekspert nie istnieje, zamieniamy się więc w słuch.
Felietonista Przeglądu Sportowego wyraził powątpiewanie, czy aby na pewno Premier League jest w przypadku młokosa najlepszym wyborem – bo liga ciężka jak diabli, bo konkurencja, bo presja, bo język – co akurat żadną kontrowersją nie jest. Ale poprzestać na tych oczywistościach po prostu nie wypadało, poszedł więc krok dalej i zaproponował miejsca, które mogłoby być przystankami dla Kapustki w drodze do poważnej piłki.
Wiadomo, jak jest dzisiaj z agentami piłkarskimi. Wielu z nich patrzy przede wszystkim na swój zarobek albo na wielkość klubu, jaki zgłasza się po ich zawodnika. Nie rozumują w kategoriach tworzenia swoim klientom optymalnej ścieżki rozwoju. Kapustka ma 19 lat i może w jego przypadku lepiej byłoby wybrać na razie ligę holenderską, austriacką, szwajcarską, czy jakiś przeciętny klub w Bundeslidze? W takiej drużynie Bartek grałby regularnie i po jakimś czasie mógłby wybrać sobie zespół z czołowej ligi Europy.
Powiemy szczerze – zagadkowy zestaw. Panie Jurku, czy aby na pewno pan to wszystko dobrze przemyślał?
OK, o ile ten sezon-dwa w Ajaksie, PSV, przykładowym Werderze Brema czy od biedy nawet w tym FC Basel, które potrafi sprzedawać za grube miliony, pewnie by Kapustce nie zaszkodził (choć trzeba by mieć jaja ze stali, by przy takim zainteresowaniu choćby spojrzeć na te kierunki, o tyle wydaje się, że dorzucenie ligi austriackiej do tego zestawu to fakt dość brutalnie obnażających ekspercką wiedzę Dudka.
Oczyma wyobraźni już widzimy te nagłówki:
– “Odmówił Leicester, wybrał Rapid Wiedeń”,
– “Kontrakt ze Sturmem Graz to ważny krok w mojej karierze”,
– “Cotygodniowe starcia z St. Polten, SV Ried i Mattersburgiem przygotują mnie do poważnej piłki”,
– “Wierzę, że Admira Wacker będzie dla mnie oknem wystawowym na świat”.
Austriacka Bundesliga jest oczywiście notowana trochę wyżej od ligi polskiej, ale już niż od ligi rumuńskiej i czeskiej, a zgodzicie się chyba, że to nie są szczególnie atrakcyjne kierunki. No umówmy się – do Austrii to Kapustka może jechać, ale co najwyżej na narty. I to tylko wtedy, jeśli jego kontrakt z poważnym klubem nie wykluczy takiej możliwości.
Na szczęście nie od dziś wiadomo, jak to z Dudkiem bywa. Jutro na łamach innego tytułu potrafiłby gorliwie przekonywać, że Anglia to najlepszy z możliwych wyborów, taki talenciak jak Kapustka nie musi obawiać się konkurencji, dla dobrego piłkarza język przeszkodą nie jest, a skoro poradził sobie sobie z presją na Euro, to i w Premier League by się nie ugiął.
“Komora maszyny losującej jest pusta, następuje zwolnienie blokady, rozpoczynamy losowanie opinii na dziś”.
Fot. FotoPyK