Spośród zawodników, którzy w poprzednim sezonie grali w obydwu rundach Ekstraklasy, Damian Dąbrowski z wynikiem 5,92 miał najwyższą średnią not Weszło. Inne jego liczby to gol, cztery asysty i sześć kluczowych podań, a przypomnijmy, że najczęściej był ustawiany tuż przed obrońcami. Jego świetną grę dostrzegł także Adam Nawałka, który przyszykował dla niego powołanie na mecze towarzyskie z Serbią i Finlandią. Kiedy jednak okazało się, że kontuzja wyklucza go do końca sezonu, selekcjoner zaprosił na zgrupowanie Filipa Starzyńskiego, któremu ostatecznie udało się pojechać na turniej we Francji. A środkowy pomocnik Cracovii uzyskał miano jednego z największych pechowców poprzednich rozgrywek.
Ostatni mecz przed kontuzją Dąbrowski zaliczył 6 marca, a do gry wrócił 30 czerwca, czyli pauzował przez 116 dni. Początek sezonu miał fatalny, jak i cała Cracovia, ale na mecze ligowe przygotował już formę z zeszłych rozgrywek. Momentami widać jeszcze u niego delikatne problemy kondycyjne, ale piłkarsko to ponownie motor napędowy całej drużyny. W pierwszej kolejce zaliczył dwie asysty i niemal doskonały występ przeciwko Piastowi, w drugiej dołożył gola z rzutu karnego i był najlepszym zawodnikiem Cracovii na boisku. Dąbrowski momentalnie pokazał, że nie będzie u niego długotrwałego odbudowywania dyspozycji i walki o powrót do formy sprzed kontuzji. Przeciwnie, dał jasny sygnał, że nic nie zakłóciło jego harmonijnego rozwoju, i że jest już gotowy na kolejne wyzwania.
Za dzisiejszy mecz w Niecieczy w zespole „Pasów” naprawdę ciężko kogokolwiek pochwalić, ale właśnie Dąbrowski może tu być pewnym wyjątkiem. Cierpliwie rozgrywał, dokładnie rozrzucał piłki na skrzydła i przyspieszał tempo gry, dzięki czemu goniącej wynik Cracovii udało się kilka razy rozerwać zwarte szyki defensywy Termaliki. Próbował nieoczywistych rozwiązań, szarpał, oddał kilka strzałów na bramkę. A w samej końcówce to właśnie on został wyznaczony do wykonania jedenastki, którą z zimną krwią zamienił na gola. Minusy? Lekko niemrawe wejście w mecz i strata przed trzecim golem rywali, ale tam w międzyczasie tyle się wydarzyło, że trudno obwiniać akurat Damiana za finał całej akcji. Fakty są takie, że gdyby partnerzy Dąbrowskiego zagrali na jego poziomie, trzy punkty pojechałyby do Krakowa.
Szybki powrót do formy pomocnika Cracovii musi też cieszyć Adama Nawałkę, który z pewnością o nim nie zapomniał. Przeciwnie, po Euro 2016 selekcjoner rozgląda się za nowymi rozwiązaniami, a jedną z częściej dyskutowanych pozycji jest miejsce obok Grzegorza Krychowiaka. Przykłady Pazdana, Kapustki czy nawet Starzyńskiego pokazują, jak szybko można zostać ważną częścią drużyny narodowej, zwłaszcza przy człowieku z taką wizją, jak właśnie Nawałka. Nie zaryzykujemy zbyt wiele stwierdzając, że Dąbrowski w niedługiej przyszłości powinien otrzymać swoją szansę w kadrze. I tylko od niego będzie zależeć, jak ją wykorzysta.
My trzymamy za niego kciuki i życzymy swoistej rekompensaty za pech z poprzedniego sezonu. Jakkolwiek spojrzeć, Dąbrowski zdaje się być ku temu na najlepszej drodze. Niejednokrotnie zdążyliśmy się już przekonać, że świetne występy w lidze to przepustka do kadry Nawałki, a Damian regularnie wyróżnia się w naszej lidze od przeszło półtora roku. Najwyższy czas na kolejny krok.
Fot. FotoPyK