Reklama

Nie taki Partizan straszny, jak go malują. Panowie, awans to nie mrzonka

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

21 lipca 2016, 11:48 • 3 min czytania 0 komentarzy

Jeszcze tydzień temu mieliśmy przekonanie graniczące z pewnością, że przejście Partizana Belgrad jest dla Zagłębia prawie niewykonalne. Co więcej – po 45 minutach pierwszego meczu drżeliśmy już tylko o to, by Serbowie nie sklepali Miedziowych kilkoma bramkami, bo gdyby nie wstawiennictwo wszystkich bogów i tona czterolistnych koniczynek poupychana w torbach, to Martin Polacek mógłby do przerwy parę razy wyciągać piłkę z siatki. 

Nie taki Partizan straszny, jak go malują. Panowie, awans to nie mrzonka

Dlaczego Partizan jawił się nam jako ściana, od której podopieczni Piotra Stokowca mieli się brutalnie odbić? Przypomnijmy fragment naszego tekstu sprzed kilku dni:

O tym, jak ciężkie zadanie czeka Miedziowych, najdobitniej świadczy fakt, że w ostatnich dziesięciu sezonach pucharowe przygody ich dzisiejszych przeciwników kończyły się w ten sposób:

– 1 awans do fazy grupowej Ligi Mistrzów,
– 6 awansów do fazy grupowej Ligi Europy/Pucharu UEFA,
– 2 porażki w play-offach LE (po odpadnięciu w III rundzie kwalifikacji LM),
– 1 dyskwalifikacja.

Poza tym Zagłębie dopiero co wyszarpało awans w starciu z czwartą drużyną ligi bułgarskiej i generalnie – zestawiając kadry obu zespołów – wypadało dość blado. W przeciwieństwie do Serbów, na próżno szukać w drużynie zawodników z przeszłością w Juventusie, Fiorentinie czy choćby Augsburgu (no chyba, że weźmiemy pod uwagę epizody Papadopulosa). Poza tym Partizan to znana kuźnia talentów, o czym już kiedyś szerzej wspominaliśmy tutaj, a o czym przekonali się też sami zawodnicy w ubiegły czwartek.

Przewagę Serbów w pierwszym meczu widać było na każdym kroku – górowali technicznie, taktycznie, na ich korzyść przemawiały też indywidualności, bo na przykład taki Nemanja Mihajlović wyglądał momentami jak sterowany z trybun przez wytrawnego konsolowca. Generalnie gdyby nie fura szczęścia, to dzisiejszy rewanż mógłby być już tylko formalnością – liczba słupków, poprzeczek i klarownych okazji gospodarzy była dwucyfrowa.

Reklama

Oczywiście nie możemy też zapomnieć o dwóch doskonałych sytuacjach, które zmarnowali lubinianie: najpierw Adrian Rakowski (nie sięgnął piłki), a potem Łukasz Piątek (w sytuacji sam na sam postrzelił kibica ustawionego na trybunie za bramką). W gruncie rzeczy mecz był jednak jednostronny. Zagłębie przez większą część spotkania wyglądało na drużynę mocno spękaną i chyba mającą zbyt dużo szacunku dla umiejętności rywala. Ale gdy tylko ciut odważniej zaatakowało, gdy postanowiło poszukać jakiegoś kontrataku, to praktycznie z niczego stworzyło sobie dwie doskonałe sytuacje do zdobycia gola (grając przecież w dziesiątkę!). To dobra wróżba przed dzisiejszą konfrontacją – okazało się bowiem, że wcale nie trzeba kręcić się wokół własnej osi i obserwować, jak Serbowie klepią od lewej do prawej. Można grę podostrzyć, można przekroczyć linię środkową, można poszukać swojej szansy. Trzeba tylko więcej grać w piłkę, a mniej się przyglądać. A w to, że Miedziowi potrafią napsuć krwi nawet takiemu przeciwnikowi, nie wątpimy.

W ciągu ostatnich kilku dni nabraliśmy jeszcze więcej optymizmu. Po pierwsze – Partizan ma problemy kadrowe. Do Lubina nie przyjechał najlepszy strzelec drużyny w poprzednim sezonie Waleri Bożinow (ponoć efekt nadwagi Bułgara) oraz Brazylijczyk Leandro. Po drugie – zawodnicy Stokowca w międzyczasie przejechali się po Koronie. OK, wiemy na jakim poziomie są dzisiaj kielczanie, ale nie zmienia to faktu, że pyknięcie jakiegokolwiek przeciwnika czwórką potrafi uskrzydlić.

***

Aha, no przecież! Zapomnielibyśmy wspomnieć – Piast Gliwice leci dzisiaj do Szwecji, a konkretniej do Goeteborga. I dobrze, podróże kształcą, a gliwiczanie mają też podobno zagrać jakiś mecz.

fot. 400mm.pl

Najnowsze

Francja

Polacy docenieni we Francji. Trójka w znakomitym gronie

Patryk Stec
1
Polacy docenieni we Francji. Trójka w znakomitym gronie
Anglia

Manchester United z potencjałem na najgorszy sezon w erze Premier League

Bartosz Lodko
4
Manchester United z potencjałem na najgorszy sezon w erze Premier League

Liga Europy

Liga Europy

Pytanie filozoficzne. Lepiej przegrywać w Lidze Mistrzów czy zwyciężać w Lidze Konferencji?

Michał Kołkowski
40
Pytanie filozoficzne. Lepiej przegrywać w Lidze Mistrzów czy zwyciężać w Lidze Konferencji?

Komentarze

0 komentarzy

Loading...