Reklama

Trybunał Arbitrażowy łaskawy dla Nowaka – napastnik wraca do piłki

redakcja

Autor:redakcja

19 lipca 2016, 17:29 • 2 min czytania 0 komentarzy

Nie zaryzykowalibyśmy stwierdzenia, że w trakcie swojej kariery Dawid Nowak dłużej grał niż nie grał – jest to piłkarz ze szkła i leczy się zbyt często, by jego kariera rozwijała się wzorcowo. Ostatnio też pauzował, ale z innego powodu, bo zawieszono go za doping. W sumie trochę o nim zapomniano, aż dzisiaj pojawił się news – napastnikowi skrócono karę i może wrócić do futbolu.

Trybunał Arbitrażowy łaskawy dla Nowaka – napastnik wraca do piłki

– Karę Dawida Nowaka skrócił Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu przy PKOl po to, by Nowak mógł od nowego sezonu grać w lidze. Jednocześnie piłkarz został przez Trybunał uznany za winnego. Czekamy teraz na uzasadnienie tej decyzji – mówi Adam Gilarski, rzecznik dyscyplinarny PZPN.

Nie można mylić więc tej sprawy z przypadkiem Sakho, którego najpierw oskarżono o doping, a potem uniewinniono. To, że stracił w tym czasie dwa finały – Ligi Europy i Mistrzostw Europy? Oj tam, oj tam. Nowak, według orzekających w jego sprawie, rzeczywiście winny był, po prostu Trybunał poszedł mu na rękę i pozwolił szybciej wrócić do piłki.

Przypomnijmy sobie jak to było. W październiku 2014 roku wykryto w jego organizmie stanozolol, czyli niedozwolony środek, poprawiający jakość i siłę mięśni. Nowak poprosił o analizę próbki „B”, ale ta wykazała to samo, więc wyrok już wtedy był tak naprawdę jasny, piłkarza czekała dyskwalifikacja. Stanęło na dwóch latach i co prawda do gry włączył się jeszcze Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu przy PKOl, który wyrok uchylił i nakazał przeprowadzić postępowanie ponownie, ale w powtórce znów wlepiono Nowakowi dwa lata. Piłkarz miał więc pauzować do października tego roku, jednak karę ostatecznie skrócono.

Sprawa była poważna, Michała Rynkowski, dyrektora biura Komisji do Zwalczania Dopingu w Sporcie mówił w rozmowie z Weszło wtedy tak:

Reklama

Nie przypominam sobie w ostatnich latach w polskiej piłce poważniejszego przypadku niż ten Nowaka…

Zgoda. W piłce ten wydaje się najpoważniejszy w całej historii. Kiedyś była sprawa Ebiego Smolarka, później Jakuba Wawrzyniaka, ale umówmy się – to nie były jakieś szalenie poważne przypadki. W 2006 albo 2007 roku zdarzyło się wykryć u młodych zawodników pseudoefedrynę, ale stanozolol to wciąż dużo poważniejsza sprawa. Za granicą, kiedy go wykryto, zazwyczaj nie budził wątpliwości…

Pytanie, gdzie Nowak teraz wróci. Może oczywiście mówić, że przez ten czas się nie zaniedbał i mocno nad sobą pracował, ale wiadomo – treningów i meczów na poziomie Ekstraklasy to nie zastąpi. Mimo wszystko, podobno sam piłkarz jest przekonany, że właśnie do umownej elity trafi.

Fot. 400mm.pl

Najnowsze

Polecane

Trela: Cienka czerwona linia. Jak bałkańscy giganci wzajemnie się unikają

Michał Trela
0
Trela: Cienka czerwona linia. Jak bałkańscy giganci wzajemnie się unikają

Komentarze

0 komentarzy

Loading...