Stało się, co musiało się stać: ćwierćfinał Euro skutkował naszym awansem w rankingu FIFA. Jesteśmy na 16. miejscu, czyli – obok wyniku drużyny Beenhakkera z 2007 roku – najwyższym w przeszło 23-letniej historii sławetnej tabelki. Śmialiśmy się wielokrotnie z kuriozalności zasad rankingowych, z Belgii na pierwszym miejscu, z wysoko punktowanych turniejów o mistrzostwo końca świata, z urzędowym zjazdem drużyn organizujących ważne imprezy, ale nasza dobra pozycja może przełożyć się na konkretne profity.
Ranking FIFA decyduje o przynależności do koszyków w rozgrywkach organizowanych przez FIFA. A takimi są między innymi niedługo startujące eliminacje do Mistrzostw Świata 2018. Oczywiście narzekać nie możemy, bo dobrze trafiliśmy, ale w ostatnim losowaniu byliśmy dopiero w trzecim koszyku (z drugiego weszła Dania, a z pierwszego Rumunia). Gdyby to dzisiejsza tabelka miała decydować, bylibyśmy na samym szczycie drugiego koszyka. Wśród europejskich drużyn jesteśmy w pierwszej dziesiątce i wystarczyłby nam awans o jedną pozycję – czyli na przykład minięcie będącej tuż nad nami Chorwacji – by trafić do najlepszych. A wtedy podczas losowań zdecydowanie mniej będzie zależeć od szczęścia, bo systemowo będziemy dostawać łatwiejszych przeciwników. Innymi słowy, wysoka pozycja w rankingu zapewnia namacalne korzyści.
A przecież nasza pozycja powinna się jeszcze poprawić, wraz z zastępowaniem żenujących wyników z eliminacji Mistrzostw Świata 2014 tymi – mamy nadzieję – lepszymi z eliminacji Mistrzostw Świata 2018.
Nie ma się jednak co rozpędzać, bo na wspomnianych mundialowych eliminacjach trzeba potwierdzić formę, i to w wielu meczach. Nasi grupowi rywale to Rumunia (24. miejsce w rankingu), Dania (44.), Czarnogóra (95.), Kazachstan (97.) i Armenia (102.). Innymi słowy, można tu też nabić sobie sporo punktów, ale też trzeba bardzo uważać, bo nawet remis z kimkolwiek utrudni sprawę.
Tak czy inaczej pozycja wyjściowa jest więcej niż przyzwoita. Wreszcie jest sens spoglądać na ranking FIFA, tu również zaczęliśmy toczyć ważny mecz.
Fot. FotoPyK
