Reklama

Breaking: Arkadiusz Milik zagra w 50 klubach równocześnie

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

13 lipca 2016, 18:50 • 3 min czytania 0 komentarzy

Sezon ogórkowy w pełni. Biorąc pod uwagę, że przed momentem zakończyło się Euro, pole do popisu jest szersze niż zazwyczaj – na rynek wjeżdżają nowe nazwiska, a kibiców kręcą losy zawodników, którzy pokazali się na turnieju. W samej Ekstraklasie mamy raczej spokój i rozsądek, znacznie więcej dzieje się za granicą. O, choćby w przypadku Arkadiusza Milika.

Breaking: Arkadiusz Milik zagra w 50 klubach równocześnie

Jeszcze w kwietniu, gdy powoli zaczynaliśmy odliczać dni do imprezy we Francji, o Polaku było głośno. Z jednej strony Frank de Boer, ówczesny trener Ajaksu, mówił, że ma napastnika na lata, który potrafi być potwornie dobry, z drugiej – nie ukrywał, że potrzebuje jeszcze kogoś do ataku, potwierdzał zainteresowanie Klaas-Janem Huntelaarem. Sam Milik pytany o swoją przyszłość rozkładał ręce. Nie chciał deklarować, czy zostanie.

Już wtedy w jego kontekście zagraniczne media wymieniały nazwy kolejnych potęg: Liverpool, Arsenal, Inter, a Bayern w marcu „oferował 20 milionów euro”… No, a dlaczego nie Barcelona? Otóż o Barcelonie też pisano. Kolejni eksperci zabierali głos, do którego z tych klubów napastnik pasowałby najbardziej.

Czytaliśmy w Przeglądzie Sportowym, że Milik może trafić do Leicester City. Hiszpańska gazeta Estadio Deportivo kontrowała – do Lazio. Igli Tare, dyrektor sportowy klubu, przyznawał, że ma chrapkę Polaka, Corriere dello Sport cytowało go na okładce: „To wielka dziewiątka”. Na stole wylądować też miała oferta w wysokości 15 milionów euro. Dzień po propozycji z Włoch, De Telegraaf podał: jest i propozycja z Leicester.

Lazio pozazdrościł również lokalny rywal, AS Roma, włączając się do tego szalonego wyścigu, a rozmowy potwierdzał menedżer zawodnika. Chętny był też Everton oraz Sevilla, na którą to okazję Estadio Deportivo zatytułowało okładkę „Operacja napastnik”, zamieszczając zdjęcia Wissama Bena Yeddera, Lucasa Pereza, no i Milika.

Reklama

A to wszystko… działo się przed Euro.

Myślicie, że turniej we Francji wyhamował sprawę? Nic z tych rzeczy. La Gazetta dello Sport zdążyła już poinformować o zainteresowaniu Juventusu, Gianluca Di Marzio – o Napoli. LGdS widział Polaka na lotnisku w Neapolu, a CdS wrzuciło go na okładkę. Włochom było jednak mało, bo do grona chętnych na Milika dopisali Barcelonę (o której mówiono też kilka miesięcy temu). Po raz kolejny padła też nazwa Evertonu. Oczywiście, wszystko to w osobnych newsach, generujących kliknięcia, i kolejnych wydaniach gazet.

Aż wreszcie wczoraj nastąpił niespodziewany przełom. Ajax w specjalnym komunikacie poinformował, że klub i zawodnik zawarli ustne porozumienie, zgodnie z którym nie dojdzie do transferu w tym oknie transferowym. Nastał ubłagany spokój.

Konkretniej: jeden dzień spokoju. Dobę temu czytaliśmy, że temat przeprowadzki latem jest zamknięty, by właśnie natknąć się na informację podaną przez PAP. Otóż, jak się okazuje, nie wszystko przesądzone, bo pozostanie piłkarza w klubie zależy od awansu Ajaksu do Ligi Mistrzów. Przygotujcie się więc, że od jutra karuzela kręcić się będzie dalej.

A liczyliśmy chociaż na kilka dni spokoju…

Fot.FotoPyk

Reklama

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...