Lechia Gdańsk, mimo że półtora miesiąca temu zapowiedziała wypożyczenie Daniela Łukasika do innego klubu, nie straciła latem żadnego pomocnika. Z tymi, którym umowy wygasały – jak Piotr Wiśniewski – przedłużyła umowy, Bartłomiejowi Pawłowskiemu daje trzecią szansę i nie puszcza nigdzie nawet na kilka miesięcy, no i ściąga dwóch nowych zawodników do środka pola. Ilu piłkarzy w drugiej linii zamierza wystawiać trener gdańszczan?
Od początku było jasne, że pomoc odgrywa u Piotra Nowaka istotną rolę. Szkoleniowiec kładł duży nacisk na wprowadzenie ustawienia 3-5-2, w którym ustawieni na bokach zawodnicy pełnią role wahadłowych i zasuwają między jednym a drugim polem karnym, a od środkowych pomocników zależy najwięcej.
No więc zaczęło się gromadzenie rozgrywających:
– Wiśniewski, ofensywny pomocnik, całą karierę związany jest z Lechią
– Mila został ściągnięty ze Śląska Wrocław za 375 tysięcy euro
– Krasić, przez całe życie skrzydłowy, został przesunięty do środka pola
– przed rokiem przyszedł Chrapek, środkowy pomocnik z inklinacjami do gry ofensywnej
– Pawłowski, nominalny skrzydłowy, kupiony za ponad pół miliona euro może grać za napastnikami
– Mak, który zazwyczaj był ustawiany na boku, kilkukrotnie pełnił rolę rozgrywającego
– teraz wydano pół miliona euro na Wolskiego, do niedawna jedną z najlepszych „dziesiątek” w kraju
Nawet, jeśli Maka z Pawłowskim przerzucimy na boki, zostaje nam pięciu ofensywnych pomocników. Do tego czterech skrzydłowych: Kobylański, Haraslin, Peszko i Flavio Paixao. Za nimi? Kovacević, Łukasik, Dźwigała oraz ściągnięty właśnie reprezentant Bułgarii Milen Gamakow. A przecież na pierwsze zgrupowanie Lechii pojechało jeszcze dwóch wychowanków, 16-letni Makowski i 18-letni Letniowski, oczywiście pomocnicy.
Łącznie: siedemnastu zawodników (i to też przy założeniu, że Stolarskiego nie liczymy jako pomocnika, choć i tam trochę pograł) na pięć miejsc.
Potwierdzony skład Lechii Gdańsk na pierwszy mecz sezonu pic.twitter.com/KC5hcGrJiU
— Michał Walczak (@xwalchuckx) July 9, 2016
Po co trenerowi Nowakowi tylu pomocników, zwłaszcza ofensywnych? No cóż, sami chcielibyśmy wiedzieć. Kadra Lechii pęka dziś w szwach, a przecież klub zdecydował się teraz na likwidację drużyny rezerw. W nadchodzącym sezonie w Gdańsku pieniężna wartość trybun znacząco skoczy w górę.