Reklama

PSG. Polak Sięgnął Gwiazd. Prasa zdominowana przez Krychowiaka

redakcja

Autor:redakcja

04 lipca 2016, 08:33 • 10 min czytania 0 komentarzy

Wspólnie wygrali dwie Ligi Europy. Obaj przypadli sobie do gustu pod względem systemu pracy i charakterów. Emery zastąpił przed sezonem na Parc des Princes Laurenta Blanca.– Na początku, kiedy zaczęły się rozmowy z PSG, nie wiedziałem, że trenerem będzie Unai Emery. Dowiedziałem się o tym kilka tygodni później. Na pewno to, że został trenerem Paris Saint-Germain pomogło mi podjąć ten krok. Jest to szkoleniowiec, którego znam bardzo dobrze i odpowiada mi jego sposób pracy – czytamy w dzisiejszym “Przeglądzie Sportowym”.

PSG. Polak Sięgnął Gwiazd. Prasa zdominowana przez Krychowiaka

FAKT

81

Na początek wzmianka o Grzegorzu Krychowiaku – najdroższym polskim piłkarzu.

Krychowiak rozmawiał po raz pierwszy z dyrektorem sportowym klubu Olivierem Letangiem (44 l.), którego doskonale zna jeszcze z czasów gry w Reims, jeszcze przed Euro 2016. Ostatecznie ustalił warunki pięcioletniej umowy w trakcie mistrzostw Europy, gdy piłkarze dostali dzień wolny. Nie znamy kwoty odstępnego za polskiego piłkarza. Z naszych informacji wynika, że przez ostatnie dni Sevilla FC i PSG ustalały, w jaki sposób rozliczą się za piłkarza. Krychowiak miał klauzulę odstępnego w wysokości 45 milionów, ale Francuzi nie chcieli tyle płacić w jednej transzy. Możliwe więc, że przekazali Hiszpanom mniej w gotówce (mówi się o 28-30 mln euro) rozłożonej na dwie transze plus bonusy w przyszłości.

Reklama

82

Legia za chwilę zaczyna sezon, ale… ma spory problem w ludziach.

Czterech dostało urlopy po Euro 2016, inni są kontuzjowani lub jeszcze niegotowi po urazie jak Kasper Hamalainen (30 l.) czy Aleksandar Prijović (26 l.). Oni przeciwko finaliście pucharu Polski na pewno nie zagrają. A już za osiem dni pierwsze spotkanie w eliminacjach Ligi Mistrzów ze Zrnijskim Mostar (12. 07., godz. 18:30). I na razie mistrzowie kraju nie mają powodów do optymizmu.

GAZETA WYBORCZA

83

W „Wyborczej” – jak co poniedziałek zresztą – dostajemy trochę więcej czytania niż zwykle. Jest dużo podsumowań naszej przygody we Francji. Na start: indywidualne oceny każdego z kompanii Adama Nawałki.

Reklama

Łukasz Fabiański – niewinny

Starzał się w minionych tygodniach chyba najszybciej, spędził je na emocjonalnym rollercoasterze. Na zgrupowanie przylatywał jako bramkarz numer jeden, w eliminacjach dochrapał się tej rangi po latach mniejszych lub większych rozczarowań. Na turniej leciał znów jako sfrustrowany numer dwa. Po kontuzji Wojciecha Szczęsnego w inauguracyjnym meczu wrócił między słupki, by dzięki dwóm wspaniałym paradom zostać bohaterem 1/8 finału. Wreszcie po ćwierć- finałowym niepowodzeniu długo nie mógł opanować płaczu przekonany, że zawiódł, nie broniąc ani jednego karnego.

Robert Lewandowski – lider

Nie przyjechał na Euro w formie, w której niegdyś strzelił cztery gole Realowi Madryt i pięć Wolfsburgowi. Nie zapamiętamy obrazów Lewandowskiego świętującego bramki, tylko poniewieranego przez obrońców, czasami noszącego na plecach dwóch-trzech rywali. Czy w takich okolicznościach 28-letni napastnik w ogóle był w stanie zdziałać więcej? I czy na pewno reprezentacja wyszłaby na tym lepiej? Skoro paliwa nie dawały mu gole, napędzały go wyniki zespołu. Dlatego przystał na rolę szeregowego, jednego z wielu pracusiów na boisku. On doskonale wie, że najbardziej brakuje mu sukcesu z reprezentacją, przecież o tytuł polskiego piłkarza wszech czasów rywalizuje z brązowymi medalistami mundiali z 1974 r. i 1982 r.

84

Nowa rzeczywistość Krychowiaka.

Co zostało z 16-latka z Mrzeżyna, który za namową legendarnego Andrzeja Szarmacha porzucił rodzinny dom, by szukać szansy w Bordeaux? 26-letni Grzegorz Krychowiak jest dziś liderem reprezentacji i jednym z największych wygranych Euro w zespole Adama Nawałki. Najwyższe noty za swoją grę dostawał od prasy francuskiej, dziennik “L’Équipe” wybrał go nawet do jedenastki fazy grupowej. Francuzi umieją cenić pracę defensywnych pomocników, w ich kadrze gra dwóch, często trzech – ryglując przestrzeń przed stoperami. Nie ma więc obaw, że Krychowiak trafia do ligi, w której mniej się ceni graczy o jego charakterystyce. Poradził sobie w tak ofensywnych rozgrywkach jak hiszpańskie, przeprowadzka do Ligue 1 będzie dla niego powrotem do domu. We Francji zaczynał wspinaczkę po szczeblach kariery dekadę temu, jest więc w znacznym stopniu produktem tamtejszej myśli szkoleniowej. Przeszedł długą drogę, która zaprowadziła go do najpotężniejszego klubu Ligue 1. Kiedy Polacy odpadli z Euro, defensywny pomocnik mógł przerwać milczenie i potwierdzić zmianę klubu. Rozmowy z PSG trwały od dawna, na propozycję z Paryża nie miała więc wielkiego wpływu jego dobra gra w reprezentacji Polski, zdecydowanie bardziej postawa w Sevilli.

Czy 2016 będzie rokiem przełomu?

Reprezentacja, jak się właśnie przekonaliśmy, wydorodniała na okaz niczego sobie, wreszcie nie tylko nie wstyd jej wystawić na widok publiczny, ale wręcz przy żadnym przeciwniku nie wygląda jak łachmaniara. Przed chwilą oparła się i mistrzom świata Niemcom, i półfinalistom poprzedniego Euro Portugalczykom, co być może w pełni docenimy dopiero w przyszłości, np. w najbliższą niedzielę, jeśli obaj jej renomowani rywale zagrają o złoto. O swej klasie drużyna przekonuje jednak przede wszystkim na dłuższym dystansie – z 15 meczów o stawkę pod dowództwem Adama Nawałki przegrała ledwie jeden, po niezłym przedstawieniu we Frankfurcie, i generalnie pozwala sobie za jego kadencji na maksymalnie jedną wpadkę rocznie, więc w rankingu FIFA wystrzeli niebawem na pułap w okolicach historycznego rekordu, czyli 16. miejsca na świecie. Tu nie ma mowy o przypadku ani kuriozalnym splocie okoliczności, tu widać trwającą od dwóch lat tendencję, stały postęp wynikający z rozumnego planowania i fanatycznej pracowitości ludzi zarządzających polską kadrą.

SUPER EXPRESS

85

Nowy kontrakt dla Adama Nawałki to formalność – mówi Zbigniew Boniek.

Podpisanie nowego kontraktu z Nawałką to formalność?

Myślę, że tak. Chcemy sprawę załatwić jak najszybciej. Adamowi też należy się trochę wakacji. On dużo od siebie daje, więc również jest zmęczony. Nawałka 2,5 roku temu i teraz to inny człowiek i trener, bardziej doświadczony. Przed nami eliminacje mistrzostw świata, czasu nie jest tak dużo, więc trzeba usiąść, dogadać się i razem iść do przodu.

Pewnie 99 procent Polaków uzna, że Nawałce należy się podwyżka. Dostanie ją?

O pieniądze proszę mnie nie pytać. To zostanie między mną a selekcjonerem.

86

„Superak” dla większego efektu przelicza kwotę transferu Krychowiaka na złotówki. Wychodzi 120 milionów – a to i tak promocja.

– Odchodzi do PSG za 28 milionów euro – usłyszeliśmy od osoby doskonale zorientowanej w realiach Sevilli. Ta kwota padła po raz pierwszy, wcześniej pisało się o 40 milionach, a nawet, że PSG będzie musiało zapłacić klauzulę odejścia – 45 mln euro. Wyszło mniej, ale to i tak polski rekord transferowy, pobity po 15 latach. Do tej pory najwięcej kosztował Jerzy Dudek – 7,1 mln euro w 2001 roku. 28 mln to sporo, choć zarówno w Polsce, jak i w Hiszpanii pojawiły się głosy, że za tak dobrego piłkarza Sevilla mogła wyciągnąć więcej i że cena jest promocyjna. Tak czy inaczej Krychowiak skupia się już na nowych celach.

PRZEGLĄD SPORTOWY

Ładna okładka:

87

W środku szerzej o transferze.

Bardzo istotnym aspektem przenosin Krychowiaka do PSG jest postać trenera Unaia Emery’ego, który zrobił z Polaka defensywnego pomocnika światowego formatu. Ten był jego prawdziwym żołnierzem w środku pola. Był jednym z najczęściej grających w zespole. Wspólnie wygrali dwie Ligi Europy. Obaj przypadli sobie do gustu pod względem systemu pracy i charakterów. Emery zastąpił przed sezonem na Parc des Princes Laurenta Blanca.– Na początku, kiedy zaczęły się rozmowy z PSG, nie wiedziałem, że trenerem będzie Unai Emery. Dowiedziałem się o tym kilka tygodni później. Na pewno to, że został trenerem Paris Saint-Germain pomogło mi podjąć ten krok. Jest to szkoleniowiec, którego znam bardzo dobrze i odpowiada mi jego sposób pracy – wyznał „Krycha”. Krychowiak podkreślił, jak ważnym etapem w jego karierze był pobyt na Estadio Sanchez Pizjuan. – Przechodząc do Sewilli, wiedziałem, że jest to odpowiednie miejsce, aby podszkolić się pod względem technicznym, opanować pewne detale, które ułatwiają grę, jak odpowiednia orientacja, przyjęcie piłki i przewidywanie, gdzie zagram, zanim będę w jej posiadaniu – ocenił 39 – krotny reprezentant kraju.

88

Dalej dostajemy dwa sprawozdania pomeczowe i dłuższy tekst o Walii. Zaczyna się ciekawie.

Pewnego deszczowego dnia w Luton, w końcówce lat 90., menedżer zarządził wewnętrzną gierkę. Jeden z piłkarzy krzyknął: „Gramy Walia kontra reszta!”. „ Ale przecież ty jesteś jedynym Walijczykiem” – odpowiedział ktoś. „Tak, ja przeciwko wam, skurwiele!”. Tym piłkarzem był John Hartson, znany walijski napastnik, który idealnie obrazuje charakter całego narodu. Jego rodacy, w których nikt nie wierzył, zagrają w półfinale mistrzostw Europy. Neil Taylor, obrońca Swansea City, zresztą ukochanego klubu Hartsona, rzucił po zwycięstwie nad Belgią: – Słyszałem, że Portugalia bardzo chciała z nami grać. No to chyba teraz już nie chce… Hartson, ale przede wszystkim Ryan Giggs, no i w ostatnich latach Gareth Bale. Walia zawsze miewała w składzie gwiazdy, które jednak nie potrafiły w pojedynkę dać sukcesów reprezentacji. Dziś ma prawdziwą drużynę, w czym do złudzenia przypomina reprezentację Polski. Kilku dobrych graczy wspartych doświadczeniem i klasą Bale’a czy Ramseya, szokują Europę, ośmieszają przy okazji Anglię, w cieniu której zawsze byli. Walijscy kibice nie omieszkali się za to odkuć, śpiewając po zakończeniu meczu: „Czy oglądasz to, Anglio?!”

89

Bartłomiej Drągowski rozmawia z „PS”… podczas pakowania walizek do Włoch.

Teraz przeżywa pan zupełnie inne emocje. W poniedziałkowe popołudnie zostanie pan piłkarzem Fiorentiny, podpisując 5-letni kontrakt.

To dla mnie coś zupełnie nowego. Trzeba się sprawdzić. A świadomość, że zostanę bramkarzem klubu Serie A, tak naprawdę jeszcze do mnie nie dotarła. Mentalnie jestem przygotowany, lecz ekscytuje mnie to, co za chwilę będzie się dziać. A ostatnio wszystko dzieje się błyskawicznie. Rozmowy Jagiellonii z Fiorentiną, później moje i menedżera, w międzyczasie jeszcze wyjazd na obóz z Jagą, gdy dopinano szczegóły kontraktu z Włochami. A za moment, już na miejscu szukanie mieszkania, wejście do zupełnie nowej szatni, zapoznanie się z drużyną. No i nauka języka. Dużo zmian, a wszystko dzieje się spontanicznie.

Da pan radę. Z natury jest pan optymistą.

Do życia, do zawodu podchodzę nastawiony pozytywnie. Inaczej nie potrafię. Z tym pozytywnym nastawieniem wyjeżdżam do Włoch. Jeśli będzie możliwość gry, a zrobię wszystko, by tak się stało – bardzo się ucieszę. Z bronienia wyciąga się najwięcej nauki. A nauka wciąż przede mną. Chce w piłcę coś osiągnąć, a Florencja, wydaje mi się, jest idealnym miejscem.

90

Legia będzie chciała (i musiała?) się wzmocnić.

Trudno zakładać pozostanie Pazdana, który po bardzo dobrej grze we Francji będzie miał dużo ofert. Korzystniej Legia go już nie sprzeda, choć wiele zależy od wysokości ewentualnej oferty. Nikolić nie był aż tak efektowny, ale za nim przemawiają bramki zdobywane w ekstraklasie i tytuł króla strzelców. Zainteresowanych nie brakuje. Jeśli mistrzowie Polski zdecydują się sprzedać tych piłkarzy, muszą szybko zakontraktować godnych następców. Wiadomo, że na zakupy lepiej chodzić z wypchanym portfelem, w takiej sytuacji łatwiej jest kupić bardziej wartościowy towar. Niebawem powinno dojść do 2-3 transferów do klubu, ale najpierw piłkarze muszą odejść, aby pozyskać ich następców.A Legia potrzebuje solidnych wzmocnień. Wprawdzie do wyników meczów kontrolnych nie ma sensu przywiązywać większej wagi, ale do słów trenera już tak. Hasi głośno mówi o potrzebie większej jakości, na razie dostał tylko Thibaulta Moulina. Niezłe wrażenie robi zawodzący wiosną Michaił Aleksandrow, na dobrym poziomie gra Michał Kucharczyk. Pozytywem jest także niespełna 17-letni Sandro Kulenović, który zapewne zostanie w kadrze pierwszego zespołu i to nie bez szans na grę.

91

Marcin Kaczmarek barwnie opowiada o swoich początkach w Wiśle Płock.

Po rozstaniu z Olimpią planowałem wrócić do Gdańska odpocząć. Ale po jakiejś godzinie od momentu pojawienia się w internecie komunikatu, że nie przedłużam kontraktu z Olimpią, dostałem telefon z Płocka. Wielu znajomych odradzało mi ten krok, bo Wisła źle się kojarzyła. Nawet wśród piłkarzy krążyła taka teoria: chcesz się oduczyć grać w piłkę, idź do Płocka. Poza tym klub spadł z hukiem, otoczka była negatywna. Ale pomyślałem, że to wciąż klub z nazwą, jakąś tradycją i bazą treningową, która jest dla mnie bardzo ważna. Ze śmiechem dziś wspominam, że prezes mnie wówczas, mówiąc w cudzysłowie, okłamał, nakreślając pozytywny stan, jaki zastanę w klubie po przyjeździe. Zarządziłem grę wewnętrzną, by przekonać się, jakimi piłkarzami dysponuję. Oglądaliśmy ją z prezesem i po 20 minutach powiedziałem mu: „Ale mnie pan w ch… zrobił”. Wyglądało to źle, ale zabrałem się do roboty. Pojechaliśmy na obóz do Gostynina, gdzie warunki do mieszkania były średnie, a posiłki – smaczne zresztą – dowozili nam ze stacji benzynowej. Trzeba było sięgnąć dna, by zdobywać szczyty. Awansowaliśmy.

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Piłka nożna

Rząd chce kobiet w zarządzie PZPN, PZPN się śmieje. Nitras, Kulesza i wolta klubów

Szymon Janczyk
12
Rząd chce kobiet w zarządzie PZPN, PZPN się śmieje. Nitras, Kulesza i wolta klubów

Komentarze

0 komentarzy

Loading...