Lato nawija obrońcę z prawej strony. Zauważa wybiegającego Bońka, dogrywa mu, a ten otwiera wynik. Zaczyna rozszarpywanie Belgów, swój reprezentacyjny popis.
Co tu kryć – każda z tych bramek ma sporo uroku. Na 2:0 słynna asysta głową na głowę, rzecz niespotykana. Na 3:0 totalne zgubienie belgijskiej obrony, przykład tego jak jedno świetne podanie potrafi zrobić zamieszanie. Mimo wszystko za najładniejszą wybralibyśmy tą pierwszą – została fajnie zbudowana od samego początku, a potem późniejsi prezesi PZPN pokazali trochę boiskowej magii.