Reklama

Centralna Liga Juniorów kuźnią ligowców? Na to trzeba jeszcze poczekać

redakcja

Autor:redakcja

23 czerwca 2016, 13:25 • 5 min czytania 0 komentarzy

Pokonując kilkanaście dni temu w finale Centralnej Ligi Juniorów szczecińską Pogoń, można mówić o tym, że w Polsce Legia ustrzeliła nie dublet, a – jak stwierdził niedawno w wywiadzie dla Legia.net Jakub Kosecki – wręcz potrójną zdobycz. Tylko – no właśnie. Czy z wygranej w tych rozgrywkach jak do tej pory wynikało coś więcej, niż tylko niewątpliwy prestiż dla młodych zawodników wznoszących w górę trofeum?

Centralna Liga Juniorów kuźnią ligowców? Na to trzeba jeszcze poczekać

Sprawdziliśmy więc, jak poczynają sobie zwycięzcy z poprzednich dwóch edycji. Siłą rzeczy – Wisła z sezonu 2013/2014, w której grali piłkarze z rocznika 1995 i młodsi, a więc dziś w większości 21-latkowie, powinna bowiem siłą rzeczy dostarczyć trochę świeżej krwi do Ekstraklasy już teraz.

Jak jest w rzeczywistości? Niestety, na siedemnastu zawodników, którzy roznieśli w dwumeczu Cracovię, tylko czterech grało w tym sezonie Ekstraklasy. Choć użycie określenia „grało” jest tu dość mocno na wyrost. 31 minut Grzegorza Marszalika, 104 minuty Krystiana Kujawy, czy nawet 451 Jakuba Bartosza to liczby dalekie od zadowalających. Względnie usatysfakcjonowany może być jedynie Tomasz Zając, który w Koronie dobił do 18 meczów. Milczeniem trzeba by jednak pominąć jego dorobek. 0 bramek, 0 asyst, 680 minut na boisku „zuchwałego wirtuoza z Wisły”, jak nazwał go dwa lata temu „Przegląd Sportowy”. Dla skrzydłowego, a czasami również napastnika – słabizna. A przecież za miesiąc z małym hakiem Zając kończy 21 lat. Już nie będziemy się nad nim znęcać przykładami z zagranicy w stylu Rooneya, który w tym wieku miał ponad setkę występów w Premier League i ponad czterdzieści strzelonych goli, ale – zostając na krakowskim podwórku – rok młodszy Kapustka może się pochwalić już sześcioma ligowymi bramkami i dziesięcioma asystami. A, no i podczas gdy Zając w tym momencie prawdopodobnie się urlopuje, „Kapi” biega po boisku w La Baule.

Wisła 2013/2014 (finał CLJ):

Mateusz Zając I – Poroniec Poronin (14 meczów w III lidze, klub wycofany z rozgrywek) + Wisła II Kraków (13 meczów w III lidze)
Bartłomiej Kolanko – Odra Opole (23 mecze w III lidze, awans)
Piotr Żemło – Wisła II Kraków (18 meczów w III lidze), Wisła Kraków (1 mecz w Ekstraklasie)
Michał Bierzało – Stal Mielec (30 meczów w II lidze, awans)
Remigiusz Szywacz – Motor Lublin (18 meczów w III lidze) + Kotwica Kołobrzeg (14 meczów w II lidze)
Dawid Kamiński – Raków Częstochowa (33 mecze w II lidze)
Grzegorz Gulczyński – Wisła II Kraków (28 meczów w III lidze)
Przemysław Lech – Stal Mielec (13 meczów w II lidze, awans)
Kamil Kuczak – Wisła II Kraków (13 meczów w III lidze) + MKS Kluczbork (10 meczów w I lidze)
Dominik Kościelniak – Chrobry Głogów (31 meczów w I lidze)
Tomasz Zając – Korona Kielce (18 meczów w Ekstraklasie) + Korona II Kielce (5 meczów w III lidze)
Jakub Bartosz – Wisła Kraków (6 meczów w Ekstraklasie) + Wisła II Kraków (23 mecze w III lidze)
Grzegorz Marszalik – Wisła Kraków (4 mecze w Ekstraklasie) + Wisła II Kraków (26 meczów w III lidze)
Jakub Janur – Wisła II Kraków (25 meczów w III lidze)
Oskar Wąsikowski – Wisła II Kraków (31 meczów w III lidze)
Krystian Kujawa – Wisła Kraków (2 mecze w Ekstraklasie) + Wisła II Kraków (17 meczów w III lidze)
Jakub Dziubas – Wisła II Kraków (21 meczów w III lidze)

Reklama

Nieco lepiej jest w przypadku Legii. Bez szału, ale też względem Wisły ci zawodnicy mieli o rok mniej, by udowodnić swoją wartość, a już kilku z nich przebiło się do składu „jedynki”. Oczywiście – epizody Makowskiego, Bartczaka czy Ryczkowskiego również do najdłuższych nie należały, ale dwaj pierwsi mieli już nawet okazję poczuć zapach murawy w rozgrywkach Ligi Europy, co powinno w kolejnych latach zaprocentować. Bo już zasmakowali dużej piłki i wiedzą, że pod warunkiem ciężkiej pracy jest ona na wyciągnięcie ręki. Najbliżej mocnego miejsca w składzie był chyba pierwszy z nich – Rafał Makowski, jednak jemu akurat plany mocno pokrzyżowała kontuzja. Zdecydowana większość zawodników miała jednak przede wszystkim okazję otrzaskać się z dorosłą piłką w III lidze i co by nie mówić – nie dała ciała. Legia II do samego końca miała jeszcze szanse nawet na wygranie rozgrywek, które ostatecznie ukończyła między innymi przed odbudowywanym mozolnie Łódzkim Klubem Sportowym.

Legia 2014/2015 (finał CLJ):

Dawid Leleń – Legia II Warszawa (4 mecze w III lidze) + Gryf Wejherowo (3 mecze w II lidze)
Bartosz Skowron – Legia II Warszawa (8 meczów w III lidze)
Mateusz Wieteska – Dolcan Ząbki (8 meczów w I lidze, klub wycofany z rozgrywek) + Legia II Warszawa (12 meczów w III lidze)
Arkadiusz Najemski – Legia II Warszawa (27 meczów w III lidze)
Eryk Rakowski – Legia II Warszawa (23 mecze w III lidze)
Mateusz Hołownia – Legia II Warszawa (19 meczów w III lidze)
Miłosz Kozak – Wigry Suwałki (13 meczów w I lidze) + Legia II Warszawa (5 meczów w III lidze)
Tomasz Nawotka – Legia II Warszawa (24 mecze w III lidze)
Filip Karbowy – Legia II Warszawa (14 meczów w III lidze)
Wojciech Kochański – GKS Katowice (2 mecze w I lidze) + Legia II Warszawa (11 meczów w III lidze)
Rafał Makowski – Legia Warszawa (7 meczów w Ekstraklasie) + Legia II Warszawa (7 meczów w III lidze)
Miłosz Szczepański – Legia II Warszawa (26 meczów w III lidze)
Robert Bartczak – Zagłębie Sosnowiec (14 meczów w I lidze) + Legia II Warszawa (7 meczów w III lidze)
Konrad Michalak – Legia II Warszawa (27 meczów w III lidze)
Adam Ryczkowski – Legia Warszawa (1 mecz w Ekstraklasie) + Legia II Warszawa (6 meczów w III lidze)
Michał Trąbka – Legia II Warszawa (23 mecze w III lidze)
Arkadiusz Górka – Znicz Pruszków (23 mecze w II lidze, awans)
Michał Suchanek – Legia II Warszawa (20 meczów w III lidze)
Konrad Michalak – Legia II Warszawa (27 meczów w III lidze)

Na wymierne, czysto piłkarskie efekty zmiany, jaką było wprowadzenie Centralnej Ligi Juniorów trzeba więc jeszcze poczekać. Na pewno taki, a nie inny format rozgrywek sprawia, że ich prestiż się podniósł, a fakt rozgrywania finałowych meczów przy otoczce, jakiej mogą młodym zawodnikom pozazdrościć nawet niektóre kluby Ekstraklasy, tylko dodaje im rangi. No i motywuje piłkarzy przechodzących z wieku juniora w wiek seniora do pracy, której efektem mają być kolejne występy przy podobnym dopingu i wsparciu trybun. Oby tylko jak najwięcej poszło tą właściwą drogą.

Fot. FotoPyk

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...