Jeśli na każdym turnieju musi zdarzyć się słabszy mecz, to Polakom zdarzył się w jedynym dopuszczalnym dniu. Wydusili z siebie jednego gola, Ukrainę pokonali minimalnie. I zagrają w 1/8 finału. Popołudnie ocalił Jakub Błaszczykowski. Strzelił lewą nogą, swoją słabszą. I na razie zasłużył się dla wszystkich polskich goli na Euro 2012 oraz Euro 2016. Dwa osobiście wbił, przy dwóch asystował. Niewykluczone, że to reprezentacyjny bohater numer jeden w XXI wieku – czytamy dziś w Gazecie Wyborczej.
FAKT
Piszecie od nowa historię – tabloid składa gratulacje na okładce.
Półtorej strony poświęcone zwycięstwu nad Ukrainą, choć samego tekstu pomeczowego mamy niewiele. Kuba przypieczętował awans.
Gol rezerwowego Jakuba Błaszczykowskiego (31 l.) dał Polsce drugie zwycięstwo na Euro 2016 i awans do 1/8 finału. Nadszedł czas, kiedy przegrany wyjeżdża z Francji na wakacje. Ale Polacy w tym turnieju jeszcze gola nie stracili! – Naszym celem jest faza pucharowa. Później zobaczymy, ale nie chcemy zatrzymać się wyłącznie na czterech meczach! – powtarzali od miesięcy polscy piłkarze. Wczoraj spełnili marzenia. Po wygranej z Ukrainą wyszli z grupy na wielkim turnieju pierwszy raz od 1986 roku i są wśród 16 najlepszych drużyn Starego Kontynentu.
W ramkach są też wypowiedzi kadrowiczów, które mówią naprawdę sporo:
– „Z tyłu głowy siedział nam sobotni mecz” (Lewandowski)
– „Nie straciliśmy bramki, bo mieliśmy szczęście” (Fabiański)
– „Na razie wszystko idzie zgodnie z planem” (Glik)
– „Szwajcarów mamy już rozpracowanych” (Nawałka)
Czy Krychowiak poradzi sobie w PSG?
Grzegorz Krychowiak (26 l.) po zakończeniu mistrzostw Europy we Francji podpisze kontrakt z PSG. Polak ma duże szanse na grę w podstawowym składzie. (…) Konkurencja w środku pola mistrzów Francji jest bardzo duża. Odchodzący trener Laurent Blanc (51 l.) regularnie stawiał na podstawowego reprezentacja Francji Blaise’a Matuidiego (29 l.) i włoskich kadrowiczów – Marco Verattiego (24 l.) oraz Thiago Mottę (34 l.).
Jest jeszcze trochę wieści z Euro, ale dziś naprawdę nie ma nic sensownego do cytowania.
GAZETA WYBORCZA
Polacy w większym stopniu docenieni na okładce GW.
W dziale sportowym zaczyna się jednak innym gorącym tematem. Krychowiak nad Paryżem.
Polski wojownik służył tam w dwóch minionych sezonach, należał do ulubieńców trenera, a Francja to jego druga ojczyzna – tu wychowywał się piłkarsko od 16. roku życia, stąd pochodzi jego narzeczona, stolicę kraju i Bordeaux wymienia jako ulubione miasta. Nawet po polsku mówi z francuskim akcentem. Awansuje do elity elit. Tyle że, w przeciwieństwie do polskiego napastnika Bayernu Monachium, na razie do elity jedynie finansowej. PSG należy do katarskiego rządu, więc dysponuje budżetem na dobrą sprawę nieograniczonym, stąd nieustanne starania o Messiego, Ronaldo czy Neymara. Dla nas 30-45 mln euro (według różnych szacunków) wyłożonych za Krychowiaka byłoby absolutnym rekordem transferowym, tam sfinalizują transakcję jedną z wielu Mistrzowie Francji potrafią rzucić więcej nawet za obrońcę. Majątek szejków czyni paryżan częścią globalnej futbolowej oligarchii, wobec członków której coraz częściej używa się określenia “superkluby”.
Zjednoczone narody Szwajcarii. Bliżej poznajemy naszego najbliższego przeciwnika.
Tuż przed Euro szwajcarska telewizja opublikowała infografikę z koszulką reprezentacji zawierającą wszystkie flagi krajów, w których korzenie mają piłkarze selekcjonera Vladimira Petkovicia. 38 proc. zajęła flaga Szwajcarii, 17 proc. – Kosowa, 8 proc. – flagi Macedonii, Bośni i Kamerunu, 4 proc. – Turcji, Wybrzeża Kości Słoniowej, Wysp Zielonego Przylądka, Sudanu, Konga, Chile i Hiszpanii. Na Euro tylko Francja w większym stopniu zależy od imigrantów. Ale biorąc pod uwagę, że Petković to Bośniak ze szwajcarskim paszportem, w sobotę Polska zmierzy się z najbardziej kolorową drużyną turnieju. Związek Szwajcarów z futbolem jest trudny. Helweci wolą piłkę oglądać, niż kopać. Sukcesy zazwyczaj fetują poza boiskiem. Sportowcami roku zostawali tam ostatnio tenisiści Stan Wawrinka i Roger Federer, biegacz narciarski Dario Cologna, alpejczyk Didier Cuche, skoczek Simon Ammann. Piłkarz dostał tę nagrodę raz – w 1953 r. uhonorowano Alfreda Bickla, jednego z dwóch zawodników, którzy brali udział w mundialu przed wojną (1938 r.) i po niej (1950 r.). Trudno się zresztą dziwić. Szwajcarzy nigdy nie mieli ani reprezentacji, którą pokochaliby także kibice, ani gwiazdy porywającej trybuny.
Wygrana, o której lepiej zapomnieć.
Jeśli na każdym turnieju musi zdarzyć się słabszy mecz, to Polakom zdarzył się w jedynym dopuszczalnym dniu. Wydusili z siebie jednego gola, Ukrainę pokonali miminalnie. I zagrają w 1/8 finału. Popołudnie ocalił Jakub Błaszczykowski. Strzelił lewą nogą, swoją słabszą. I na razie zasłużył się dla wszystkich polskich goli na Euro 2012 oraz Euro 2016. Dwa osobiście wbił, przy dwóch asystował. Niewykluczone, że to reprezentacyjny bohater numer jeden w XXI wieku. (…) Dotąd Polacy najrzadziej wśród wszystkich uczestników turnieju nacierali środkiem boiska. Tym razem Nawałka obciął im jednak skrzydła, osadzając w rezerwie zagrożonego dyskwalifikacją za żółte kartki Kamila Grosickiego oraz nieprzyzwyczajonego do gry o trzy dni Błaszczykowskiego. Wreszcie wypuścił na boisko natomiast Piotra Zielińskiego, jedynego w całej kadrze kandydata na rozgrywającego i po dwóch kolejkach chyba największego polskiego „przegranego” turnieju. Przed mistrzostwami sądziliśmy, że wtargnął do podstawowego składu, a on w meczach z Irlandią Płn. i Niemcami nawet nie dotknął boiska. A wczoraj właściwie nie dotknął piłki. Pracę w defensywie też zignorował, jego leniwe ruchy kłuły w oczy. I trener wystawił mu najbrutalniejszą możliwą recenzję.
Pięć rzeczy, które wiemy po fazie grupowej. Cytujemy jedną z nich.
Na co stać reprezentację
To była faza grupowa pełna skrajności – piłkarze Nawałki zaczęli od meczu z jednym z outsiderów turnieju, uprawiającym futbol bardzo specyficzny (Irlandia Płn.), potem zagrali z jednym z faworytów (Niemcy), a we wtorek mierzyli się z zespołem nie mogącym się już doczekać powrotu do kraju (Ukraina). Po trójmeczu wiemy, że reprezentacja potrafi przebić się nawet przez defensywę złożoną z dziesięciu piłkarzy, napędzić stracha mocarzowi, wygrać ze słabszym od siebie, nawet rozgrywając najgorszy mecz na turnieju. Te umiejętności nie pomogą w rozbrojeniu Szwajcarii, żeby awansować do ćwierćfinału, trzeba będzie użyć innych metod. Ale po fazie grupowej reprezentacja pozostawiła po sobie obraz drużyny, którą stać na rozmontowanie każdego.
SUPER EXPRESS
Tutaj też ładnie.
Zanim jednak otworzymy dział sportowy, trafiamy na tekst „Żony piłkarzy nie oszczędzają na ciuchach. Ubierają się za milion”. Codzienne stylizacje Lewandowskiej, Łuczenko-Szczęsnej, Boruc i Grosickiej warte są ok. 120 tysięcy złotych.
Zrobiłem to, co do mnie należało – mówi już Łukasz Fabiański.
W drugiej połowie obroniłeś strzał w niesamowitych okolicznościach, wyrosłeś Jarmolence jak spod ziemi.
– Nie no, był strzał, więc obroniłem. Zrobiłem co do mnie należało.
(…)
Jesteś zadowolony, że trafiliśmy na Szwajcarów?
– Jeśli zaczęlibyśmy podchodzić do Euro w taki sposób, że lepiej trafić na tego, czy tamtego rywala, to nasze występy nie miałyby sensu. Życie przyniosło nam Szwajcarów i trzeba przygotować się jak najlepiej do starcia z nimi. Powalczymy o awans do ćwierćfinału.
Krychowiak idzie na rekord.
Grzegorz Krychowiak (26 l.) już wkrótce może zostać najdroższym piłkarzem w historii polskiego futbolu. Wszystko wskazuje na to, że po francuskim Euro piłkarz hiszpańskiej Sevilli zmieni klub za 45 milionów euro, czyli ponad 190 mln złotych. Faworytem do pozyskania Polaka jest PSG, choć do Hiszpanów zgłosił się też mistrz Anglii – Leicester. (…) Kto jest głównym rywalem “Krychy”? To N’golo Kante, piłkarz Leicester. Anglicy wiedzą, że mogą go stracić i stąd ich zainteresowanie Krychowiakiem. Tyle że mają na tę pozycję również inne opcje.PSG czy Leicester? Wielkim faworytem są jednak paryżanie, a wielkim zwycięzcą będzie też Sevilla. Dwa lata temu kupiła Polaka za niecałe 6 mln euro, a teraz może na nim zarobić ponad siedem razy tyle. Wszystko wskazuje na to, że rekord Jerzego Dudka (7,1 mln euro z Feyenoordu do Liverpoolu w 2001 roku) w końcu zostanie pobity.
PRZEGLĄD SPORTOWY
PS wywiązuje się ze swoich zadań również na okładce.
O samym meczu nie czytamy, bardziej interesują nas boki. Na początek noty wystawia Tomasz Frankowski, pisząc: Radość Kuby – widok bezcenny. No, do niektórych wyborów można się przyczepić.
Tomasz Jodłowiec 6
Jak to „szóstka” czyli… niewidoczny. Zdawało się, że zachowa poziom gry nieobecnego wczoraj Mączyńskiego, ale zagrał jednak stopień niżej. Jodłowiec trochę pogubiony, unikał gry. Przy wrzutce „odpuścił” Zinczenkę, który minimalnie chybił głową.
Piotr Zieliński 5
Niewidoczny, zagubiony. Spodziewałem się po nim zdecydowanie więcej. Nie dał wsparcia Milikowi i Lewandowskiemu.
Arkadiusz Milik 7
Świetnie wszedł w mecz. Mógł zdobyć gola na początku meczu, bardzo ładnie asystował Lewandowskiemu (choć ten nie wykorzystał okazji). No i kluczowe, bardzo inteligentne podanie przy golu Kuby. Szkoda, że znowu przestrzelił głową w idealnej okazji po wrzutce Grosickiego. Czekamy na eksplozję skuteczności Arka.
Komplet not: Fabiański 6 – Cionek 6, Glik 7, Pazdan 7, Jędrzejczyk 6 – Kapustka 6, Krychowiak 6, Jodłowiec 6, Zieliński 5, Milik 7, Lewandowski 6
Wnioski po meczu z Ukrainą wyciąga również Andrzej Iwan.
1. Najsłabszy mecz z dotychczasowych
2. Lewandowski dla drużyny
To w EURO już pewnie się nie zmieni – Robert Lewandowski nie jest od strzelania goli, ale od twardej walki z rywalami i robienia pozycji głównie dla Arka Milika. Mimo wszystko taką sytuację bramkową, jak z początku spotkania, piłkarz klasy Roberta musi wykorzystać.
3. Ukraińcy lepsi technicznie
Dobrze, że ten mecz dla Ukraińców nie miał już wielkiego znaczenia, bo gdyby walczyli o życie, byliby jeszcze bardziej zdeterminowani i tym samym groźniejsi. Nie ukrywajmy – rywale przewyższali biało-czerwonych pod względem wyszkolenia technicznego.
4. Klasa Błaszczykowskiego
5. Piszczek dałby więcej w ofensywie
Szwajcaria? Fajnie, że się nas boją – mówi w swoim stylu Artur Jędrzejczyk.
Trzeci mecz na Euro bez straconego gola. Piłkarz formacji defensywnej musi być zadowolony.
– I jest. Na wielkim turnieju można zagrać na zero z tyłu raz czy dwa. Ale cała faza grupowa oznacza brak przypadku. Wychodzimy z grupy z siedmioma punktami – wiele zespołów, także na tym turnieju, chciałoby być na naszym miejscu.
(…)
Kolega Kamila Grosickiego z Rennes, reprezentant Szwajcarii, przysłał mu esemesa, że nie chcą grać z Polską. A jednak muszą.
– Widocznie się nas boją. My ich? W pierwszych trzech spotkaniach pokazaliśmy, że nie powinniśmy się obawiać nikogo, każdy z nas ma świadomość, ze szanse są spore.
Zaginiony w akcji. To o Piotrze Zielińskim.
Jeżeli mieliśmy czegoś dowiedzieć się o Piotrze Zielińskim po naszym ostatnim meczu fazy grupowej, w którym debiutował w EURO, to dostaliśmy przede wszystkim odpowiedź na najważniejsze pytanie – 22-letni zawodnik na razie nie jest w stanie prowadzić gry reprezentacji. Ustawiony jako ofensywny pomocnik był w tym spotkaniu zagubiony, nie umiał sobie znaleźć miejsca. W pierwszej połowie miał 13 kontaktów z piłką, najmniej z drużyny. Bramkarz Łukasz Fabiański dotknął jej o sześć razy więcej. Na drugą połowę Zieliński już nie wyszedł, Adam Nawałka zastąpił go Jakubem Błaszczykowskim. Aby zrozumieć, dlaczego wybrany do najlepszej jedenastki sezonu Serie A pomocnik Empoli zawodzi w kadrze, trzeba przeanalizować ustawienie polskiego zespołu. To najbardziej optymalne zakłada, że za plecami Roberta Lewandowskiego krąży Arkadiusz Milik. Poruszają się „w pionie”, ta współpraca wygląda niemal perfekcyjnie i jest dostosowana do potrzeb reprezentacji. Selekcjoner trafił z tym ustawieniem i w tej chwili jest ono jedynym, które gwarantuje, że Polska będzie optymalnie wykorzystywać możliwości obu zawodników. Sam Milik ustawiony na skrzydle nie jest już tak efektywny dla zespołu. Za to Zieliński, zastępujący zawodnika Ajaksu Amsterdam jako poruszający się za Lewandowskim, kompletnie sobie z tym nie poradził. Kiedy próbował kreować grę czy dryblować, był natychmiast powstrzymywany przez Ukraińców.
Jest jeszcze trochę czytania o Krychowiaku i Euro, ale zaglądamy na chwilę do Ekstraklasy. Vlasko musi szybko złapać formę.
W Lubinie trzymają kciuki za szybki powrót do formy Jana Vlaski. Być może reprezentacja Polski zabawi na Euro 2016 tak długo, że Zagłębie nie będzie mogło korzystać w pucharach z grającego na tej samej pozycji co Słowak kadrowicza Filipa Starzyńskiego. Obaj są ofensywnymi pomocnikami. Vlasko ostatni raz biegał za piłką w oficjalnym meczu w listopadzie ubiegłego roku. W styczniu trafił na stół operacyjny, bo miał problemy z biodrem. W sobotę rekonwalescent wystąpił w sparingu z Ruchem Chorzów (2:0). – Zaliczył 45 minut i jak na występ po tak długiej przerwie wypadł pozytywnie – ocenia dyrektor sportowy lubinian Piotr Burlikowski. Vlasko miał w tej grze kontrolnej udział przy jednej z bramek. Niebawem ma być gotowy do dłuższych występów. Pytanie czy będzie w stanie szybko wkręcić się na takie “obroty” jak wiosną Starzyński. – Nie ustalaliśmy z Filipem ile miałby mieć wolnego po mistrzostwach Europy. Wiele zależy od tego jak daleko dojdą Polacy i jak mocno Filip będzie eksploatowany – dodaje Piotr Burlikowski.