Reklama

Belgia melduje się we Francji, ale wciąż budzi dużo wątpliwości

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

18 czerwca 2016, 16:33 • 2 min czytania 0 komentarzy

Po nieudanej inauguracji Euro, lawinie negatywnych komentarzy i szybkich wniosków „Z taką grą na pewno nic nie osiągniemy” – reprezentacja Belgii jednak postanowiła dojechać na turniej we Francji. Schodząc na przerwę, przy bezbramkowym remisie z Irlandią, słyszeli pod swoim adresem gwizdy. Dopiero drugą połowę z Irlandią rozegrali na miarę oczekiwań.

Belgia melduje się we Francji, ale wciąż budzi dużo wątpliwości

135 minut i zero goli. To, że Belgowie nie byli w stanie pokonać Gianluigiego Buffona, jeszcze można próbować tłumaczyć. Ale tylko dwa celne strzały mocno już dawały do myślenia. Jeśli masz w składzie De Bruyne’a, Nainggolana, Hazarda czy Lukaku, to nie możesz stwarzać tak marnego zagrożenia pod bramką. I między innymi dlatego Dembele z Carrasco wskoczyli dziś do pierwszego składu.

Ale nawet przeciwko Irlandii efektów nie przynosiło to żadnych. Zbyt mało prostopadłych podań, największe zagrożenie po stałych fragmentach, zero sytuacji Lukaku i tylko dwa uderzenia w światło bramki. To wystarczające powody do negatywnej reakcji trybun. Pogadanka w szatni musiała być poważna.

W końcu maszyna zaskoczyła – padł pierwszy gol i mecz się otworzył. Zabójczy kontratak, dogranie De Bruyne’a do Lukaku i strzał, jego pierwszy dziś, w stylu Milika: lewą nogą, tuż przed szesnastką, z większą precyzją. W 70. minucie było już 3:0. Najpierw po dośrodkowaniu Meuniera, kiedy wydawało się że z ciągłej wymiany podań nic nie wyniknie, trafił Witsel. Potem po rajdzie i obiegnięciu sędziego przez Hazarda kropkę nad „i” postawił Lukaku. Pozamiatane.

Można mieć do 23-letniego napastnika pretensje: że zbyt mało daje drużynie, że zbyt często tylko czeka na piłkę, a sam nie potrafi wypracować sobie sytuacji. Ale dziś, choć przez 45 minut prosił się o zmianę, w końcu zrobił swoje.

Reklama

Ciężko jednoznacznie zinterpretować ten występ Belgów. Widzieliśmy, jak duże problemy mieli po przerwy – budowanie ataków pozycyjnych, dochodzenie tym sposobem do sytuacji podbramkowych nie jest ich mocną stroną. Wystarczyło, że Irlandczycy głęboko się ustawili i pozwolili rywalom utrzymywać się przy piłce. No więc ci wymieniali mnóstwo podań, z wysoką dokładnością (90 proc.), aż dochodzili na 20-25 metr i… pojawiał się problem. Świetnie weszli w drugą połowę, szybko zdobyli gola, rywal musiał podejść wyżej i mecz się otworzył. A grać na dużej przestrzeni, gdzie jest więcej miejsca i łatwiej przeprowadzić szybki atak, Belgowie potrafią.

Po pierwsze, mamy wątpliwości, jak często mecze na tak defensywnym Euro mogą wyglądać właśnie w taki sposób. Po drugie, trzeba pamiętać, że tuż przed otwarciem wyniku, zdaniem niektórych, miał miejsce faul na Longu.

_FW16_ACE_Ozil_PR_01

Najnowsze

Hiszpania

Mbappe: Bilbao było dla mnie dobre, bo tam sięgnąłem dna

Patryk Stec
0
Mbappe: Bilbao było dla mnie dobre, bo tam sięgnąłem dna
Piłka nożna

Błaszczykowski o aferze zdjęciowej. “Mnie nie pozwoliłoby wewnętrzne ego”

Patryk Stec
6
Błaszczykowski o aferze zdjęciowej. “Mnie nie pozwoliłoby wewnętrzne ego”

Komentarze

0 komentarzy

Loading...