Reklama

Ceremonie otwarcia nie zawsze są przewidywalne. Epic fail w Chicago

redakcja

Autor:redakcja

17 czerwca 2016, 09:02 • 2 min czytania 0 komentarzy

22 lata temu rozpoczęły się mistrzostwa świata w USA. Przed turniejem była masa obaw: czy mundial może w ogóle wypalić w kraju, w którym ludzi grzeje może i baseball czy basket, ale raczej nie soccer? Jak się okazało – zupełnie na wyrost.

Ceremonie otwarcia nie zawsze są przewidywalne. Epic fail w Chicago

Po pierwsze: zobaczyliśmy więcej emocji na boisku, mecze były bardziej zawzięte. Wszystko przez to, że w grupach zaczęto przyznawać trzy punkty za zwycięstwo, a nie – jak wcześniej – dwa. Cel był jasny – promowanie ofensywnej gry. Okazało się to strzałem w dziesiątkę. Na mundialu we Włoszech przed czterema laty średnia bramek wynosiła 2,1. W USA – 2,71. Pokazano o 65 żółtych kartek więcej, co też obrazuje, z jak większym zaangażowaniem piłkarze wybiegali na boisko.

Po drugie: ten mundial zapamiętamy z kilku niecodziennych sytuacji:

– Oleg Salenko zdobył pięć bramek w jednym meczu,

– Roger Milla stał się najstarszym strzelcem mundialu (w momencie trafiania do siatki miał 42 lata i 39 dni)

Reklama

– z grupy wyszła Arabia Saudyjska,

– pierwszy raz mecz mistrzostw świata rozgrywano na krytym stadionie,

– po raz pierwszy w historii mistrzostw świata czerwoną kartkę obejrzał bramkarz (Gianluca Pagliuca)

– Diego Maradona został zdyskwalifikowany za doping,

– Andres Escobar za swojego samobója przypłacił życiem – po turnieju kolumbijska mafia go za niego zamordowała,

– pierwsza bramka padła (dosłownie) już na ceremonii otwarcia.

Reklama

Szopka na ceremonii otwarcia, jakieś balony, pompony, tańce. Na murawę wjeżdża bijąca wówczas rekordy popularności Diana Ross, biegnie przez szpaler wykonując jakiś kawałek, gna prosto pod bramkę, gdzie czeka golkiper, a piłka ustawiona jest na jedenastym metrze. Piosenkarka ma w ramach ceremonii strzelić inaugurującego gola, wszystko przećwiczone, podbiega pod piłkę i… pudłuje. Karny przestrzelony, ale bramka i tak padła. Rozstąpiła się na boki, to był oczywiście jeden z elementów ceremonii. To na takie okazje powstało określenie „epic fail”.

Z ulgą odetchnął z pewnością bramkarz. Kto chciałby potem gościa, którego pokonała jakaś Diana Ross?

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...