Reklama

Duda na szpicy, czyli niezbyt kozacki pomysł Kozaka

redakcja

Autor:redakcja

15 czerwca 2016, 16:13 • 3 min czytania 0 komentarzy

Podczas starcia Anglii z Rosją współkomentujący mecz Czesław Michniewicz zwracał uwagę, że stacjonarny styl gry Harrego Kane’a bardzo odpowiada środkowym defensorom reprezentacji Rosji, którzy wspólnie mają już 71 lat. Napastnik Tottenhamu nie schodził do boku, tylko uporczywie wchodził w starcia z Bierezuckim i Ignaszewiczem, przez co ci mieli ułatwione zadanie. Jaka była reakcja selekcjonera reprezentacji Słowacji, Jana Kozaka? Wystawienie na dziewiątce jeszcze mniej mobilnego i poruszającego się głównie w pionie Ondreja Dudy.

Duda na szpicy, czyli niezbyt kozacki pomysł Kozaka

Czy manewr okazał się skuteczny? Jeżeli mielibyśmy opierać się na wyniku oraz ludowej mądrości, że zwycięzców się nie sądzi – napisalibyśmy, że tak. Sama gra Ondreja pozostawiała jednak wiele do życzenia i długimi fragmentami odnosiliśmy wrażenie, że takim ustawieniem selekcjoner wyrządził mu krzywdę. Jeżeli to miała być nagroda za świetną zmianę w spotkaniu z Walią, to miała ona o tyle gorzki smak, że Słowak tym meczem z pewnością nie poprawił swojej pozycji w europejskim futbolu. Był mocno zagubiony, nie do końca wiedział co robić na boisku i nie bardzo potrafił nawiązać do błysku ze swojego debiutu na Euro.

Duda zagrał 67 minut, ale czy aż tyle było potrzeba, by przekonać się, że na dziewiątce raczej sobie nie radzi? A może wystarczyło spojrzeć w jego klubowe statystyki – w Legii na środku ataku zagrał dwa razy i za każdym razem jego zespół przegrywał. Jak pamiętamy, Słowak niegdyś świetnie wyglądał w parze z Radoviciem, gdzie często wymieniali się pozycjami, ale tam to on był ustawiany głębiej. Natomiast w duecie z Hamsikiem – o którym Duda od dawna wypowiada się entuzjastycznie – to on był tym bardziej wysuniętym. I patrząc z przebiegu meczu, pomocnikowi Napoli gra w głębi wyszła na dobre, a legioniście z przodu jednak nie do końca.

Obydwa gole dla Słowacji to pochodna geniuszu Hamsika i biernej postawy rosyjskiej formacji defensywnej. Duda nie wziął czynnego udziału przy żadnym z nich. Co więcej, on nie zaliczył nawet jednego zagrania, o którym można by napisać, że było więcej niż poprawne. Przeciwnie, plątał się pomiędzy rosyjskimi środkowymi obrońcami, nie wygrał z nimi ani jednego starcia, ani razu nie wygrał pojedynku główkowego i nie odegrał na ścianę. Nie szło mu nawet pokazywanie się na pozycję, bo nie pamiętamy by chociaż raz dostał podanie za obrońców. Tak naprawdę jedyne udane zagrania Ondreja miały miejsce, gdy cofał się na swoją nominalną pozycję, do drugiej linii.

I tak, kiedy Duda wklejał się w formację pomocy, potrafił być pożyteczny. Rzadko tracił piłkę (93,8% celności podań – whoscored.com), ale z drugiej strony tylko szesnaście razy zagrywał do partnerów. A w całym meczu zaliczył ledwie 24 kontakty z piłką, co w pewnym sensie obrazuje jego wkład w dzisiejsze zwycięstwo Słowacji. Na pewno nie przeszkodził, ale też szczególnie nie pomógł. I nie postawilibyśmy wszystkich pieniędzy, że w meczu z Anglią ponownie zobaczymy go w podstawowym składzie. Tym bardziej, że przy Cahillu i Smallingu kontaktów z futbolówką mógłby mieć jeszcze mniej.

Reklama

No ale dobra, może występy naszych ligowców w pierwszej serii gier Euro 2016 zbyt mocno rozbudziły nasze apetyty. Być może 67 minut gry na nieswojej pozycji i zejście przy stanie 2:0 to wystarczający argument, by nie szukać dziury w całym.

Najnowsze

Hiszpania

Polowanie na czarownice w Realu Madryt. Kto jest winny?

Patryk Stec
1
Polowanie na czarownice w Realu Madryt. Kto jest winny?

Komentarze

0 komentarzy

Loading...