Reklama

Ćwiąkała z Bordeaux: Who the fuck is Conchita?

redakcja

Autor:redakcja

14 czerwca 2016, 20:13 • 5 min czytania 0 komentarzy

Na przedzie idzie jegomość o twarzy Jacka Cielocha. Niesie przed sobą półtorametrową flagę Carpathian Brigade, jakby chciał pokazać Stade Nouveau Bordeaux, że za dwie godziny to ta ekipa będzie rządzić na tym efektownym obiekcie. Obok podąża kolejna grupa z podobną flagą. Szektor Ferencvaros. Wystarczy, że na horyzoncie pojawi się Austriak i się zaczyna. Z przyśpiewki, którą co dwie-trzy minuty intonuje cały tłum, wyłapuję jedno słowo. Conchita.

Ćwiąkała z Bordeaux: Who the fuck is Conchita?

– O czym wy śpiewacie?
– Sam tego nie śpiewaj. Lepiej w grupie.
– No dobrze, ale jak dokładnie to przetłumaczyć?
Who the fuck is Conchita? He or she sucks cock.

Dwójka 20-letnich Austriaków biegnących po torach tramwajowych podnosi ręce w ramach toastu. Nawiązywanie do Conchity Wurst ani faszystowskie gesty ani przez moment ich nie prowokują. Albo nie dają po sobie poznać. Gdyby przeszli na drugą stronę ulicy i choć spróbowali wejść w pyskówkę, mogliby źle skończyć. Ujmując to eufemistycznie – Węgrzy nie wysłali do Francji wąsatych Januszów. To rasowi kibice na co dzień zasiadający w fanatycznych sektorach Ferencvarosu, Ujpestu lub innych drużyn. Idąc z tłumem można odnieść wrażenie, że federacja – sprzedając bilety – postawiła jasne wymogi. Wiek 18-40. Doświadczenie kibicowskie. Elementy patriotyczne na ubraniu. Znajomość kilkunastu (!) przyśpiewek o samej kadrze.

Pilka nozna. Euro 2016. Austria - Wegry. 14.06.2016

Na godzinę przed meczem odpalają pierwsze race przed bramą stadionu. Fanów są tysiące. Część w koszulkach „Polak-Węgier, dwa bratanki”, część z Magyarorszag, część z nazwiskami kadrowiczów. Węgrzy nie mają jednak swojego Lewandowskiego. Mijamy kolejne rzesze kibiców, ale prawie żadne nazwisko się nie powtarza. No, Kleinheisler pojawił się dwa razy, a poza tym Gera, Nagy, Lovrencsics, Bode. Jest też paru Puskasów i Miki Feher. Pierwsi podjechali w okolice stadionu już przed południem. Lokalni restauratorzy od początku mieli świadomość, że ich knajpy może zalać austriacko-węgierski tłum.

Reklama

– Stolik dla dwóch osób, tak?
– Może być dla czterech, bo chcemy popracować.
– Ale jest was dwóch.
– Ale mamy komputery.
– No więc dam dla dwóch.

Restauracja jest kompletnie pusta. W zasadzie to my ją otwieramy. Ale za moment wejdzie „Lovrencsics” z „Kleinheislerem”. Jak tylko skończą piwo i opuszczą swojego campera. Dbałość o klienta – level hard.

Pilka nozna. Euro 2016. Austria - Wegry. 14.06.2016

Sportowo to mecz trzeciej kategorii, ale do udowodnienia mają tu coś zarówno węgierscy fani – że stanowią jedną z mocniejszych kibicowsko ekip na turnieju – jak i piłkarze, których największy atut to… słaba grupa. Portugalia, Islandia, Austria, Węgry. Nie trzeba być zapalonym analitykiem, by wiedzieć, że stąd może wyjść każdy. I o to powinna toczyć się gra – o drugie miejsce, za Portugalią. Wystarczy rzut okiem na przynależność klubową przedstawicieli obu ekip.

Węgry: Haladas – Puskas, Wisła, Videoton, Lech – Ferencvaros, Ferencvaros – Al-Gharafa, Werder, Bursaspor – Hannover.

Austria: Austria – Stuttgart, Monchengladbach, Dynamo, Leicester – Mainz, Bayern – Stuttgart, Werder, Stoke – Basel.

Reklama

Miało sens to powiększanie Euro?

Pilka nozna. Euro 2016. Austria - Wegry. 14.06.2016

– Tickets, tickets.
– Ile pan chce za sztukę?
– A kupicie dwa?
– A za jeden ile?
– Jeden – 105 euro. Dwa – 150.

I to był mecz właśnie za taką cenę. Czwartej kategorii. Poza boiskiem pełno kontekstów – 137. starcie pomiędzy Austrią a Węgrami. Tylko Argentyna z Urugwajem mierzyły się częściej niż obie te ekipy. Poziom sportowy był jednak taki jak na całym tym Euro. Mizeria, do której dostosował się nawet David Alaba, który przerasta wszystkich pozostałych o dwie klasy. Prowadzenie Węgrom dał Adam Szalai, który strzelił przy okazji pierwszego gola od grudnia 2014 roku i przy okazji pierwszego w reprezentacji od października 2014, gdy pokonał bramkarza Wysp Owczych. Tak, właśnie z nim rywalizację o skład przegrywa Nemanja Nikolić. Z nim oraz z Tamasem Priskinem, który w 69. minucie zmienił Szalaia, a na co dzień gra w Slovanie Bratysława. Legionista – podobnie jak Lovrencsics – nawet nie powąchał murawy.

Pilka nozna. Euro 2016. Austria - Wegry. 14.06.2016

– My też tego nie rozumiemy. Ani kibice, ani dziennikarze – wzrusza ramionami Balazs Dajka z portalu Origo. – Trener woli wystawiać wysokiego, silnego, nawet wolnego napastnika, żeby grać na ścianę i liczba goli w klubie nie ma znaczenia. W reprezentacji ten styl daje wynik, choć sami ciągle się zastanawiamy, jak można byłoby wykorzystać „Niko”. Mówiło się, że mógłby zagrać z boku, ale on sam twierdzi, że nie czuje się tam najlepiej. Może trzeba byłoby zrobić tak jak w Legii? Żeby Szalai był odpowiednikiem Prijovicia dla Nemanji? Sam nie wiem. Awansowaliśmy na Euro, wygraliśmy pierwszy mecz, więc nie mamy prawa kwestionować decyzji selekcjonera. Legia pewnie się martwi, bo chciałaby go drożej sprzedać do Bundesligi, prawda? – pyta retorycznie węgierski dziennikarz.

Żadnych wątpliwości nie ma co do Guzmicsa i Kadara. Pierwszemu przez lata wytykano katastrofalny występ z Rumunią, drugi – zdaniem Dajki – wiecznie uchodził za wolnego. Ale sezon w Polsce to zmienił. – Dlatego zawsze mówimy, że nasi piłkarze powinni najpierw wyjeżdżać do was, a nie od razu na Zachód. Guzmics dzięki grze w Wiśle jest dużo lepszym piłkarzem, a Kadar dziś grał perfekcyjnie. Nikt już mu nie zarzuci, że jest wolny. – A Lovrencsics? – pytam. – No tak, on nie poszedł aż tak do przodu, ale to raczej wyjątek. Polska to dobry kierunek. – Prezes Legii napisał na Twitterze, że przez dwa lata starali się o Adama Nagy’ego – kontynuuję nawiązując do jednego z bohaterów dzisiejszego meczu, a Dajka wyciąga notes. – O, zapiszę sobie, bo to naprawdę Węgrów zainteresuje. Ale znam się z jego agentem. Wolą od razu wysłać Adama na Zachód. Choć moim zdaniem lepiej, gdyby zagrał w Legii lub Lechu. Dzięki waszej lidze kilku naszych piłkarzy osiągnęło tak dobry poziom.

TOMASZ ĆWIĄKAŁA

Fot. FotoPyK

***

Za użyczenie samochodu na czas Euro 2016 dziękujemy firmie Pol-Mot.

Zrzut ekranu 2016-06-09 o 14.04.45

Najnowsze

Hiszpania

Polowanie na czarownice w Realu Madryt. Kto jest winny?

Patryk Stec
1
Polowanie na czarownice w Realu Madryt. Kto jest winny?

Komentarze

0 komentarzy

Loading...