Słuchanie zespołu Europe w utworze “Final Countdown” jest trochę wstydliwe i oklepane, ale… nadal stanowi pewną metodę pozwalającą w tradycyjny sposób zabić czas upływający do startu Euro 2016. Ostatnie dni przed startem turnieju wiążą się z dużymi przygotowaniami – niezależnie czy chodzi o pakowanie walizek przed wyjazdem na imprezę, czy dostosowanie własnych czterech ścian pod kątem rywalizacji najlepszych drużyn Starego Kontynentu. Bo nie każdy zdaje sobie sprawę, ale opcja kanapa + telewizor to też wyzwanie. Oto kilka porad, które pozwolą odpowiedzieć nam na pozornie oczywiste pytanie, czy umiemy w optymalny sposób oglądać mecze.
1. Przygotuj teren
Pora na liczby – z danych firmy IHS wynika, że w ostatnich latach średnia przekątna ekranów telewizorów kupowanych na całym świecie wyraźnie rośnie i w 2015 roku wyniosła 39,4 cala. Polacy nie są pod tym względem wyjątkiem. Samsung Polska podaje, że w 2015 roku kupiliśmy dwukrotnie więcej telewizorów tej marki o przekątnych 50-54 cale i trzykrotnie więcej telewizorów z ekranami 55-59 cali niż w 2012 roku.
Naturalnie wielki telewizor nie będzie pasował do każdego wnętrza. Pod uwagę należy wziąć odległość, w jakiej będziemy od niego siedzieć oraz rozdzielczość. W przypadku wspomnianego już telewizora 40-calowego warto zachować dystans równy wysokości bramki piłkarskiej – 2,4 metra (gdy mamy telewizor HD, w przypadku tradycyjnego SD lepiej wycofać się 4,3 metra od ekranu). Poniżej tabela, która podpowie Wam, jak daleko od telewizora ustawić kanapę.
2. Siedź jak człowiek
Dorośli zwykle zwracają na to uwagę dzieciom (pamiętacie tzw. “pajączka?”), zapominając o sobie. Żeby uniknąć kłopotów należy wyprostować plecy, patrzeć lekko w górę, oprzeć dłonie na kolanach. Warto zawierzyć opinii australijskich i francuskich naukowców, którzy twierdzą, że ludzi spędzających przed telewizorem 4 lub więcej godzin dziennie (trzy mecze bez studia) automatycznie wzrasta ryzyko zgonu o 46%, a z powodu chorób sercowo-naczyniowych aż o 80%. I to niezależnie od palenia papierosów, ciśnienia krwi, diety i poziomu cholesterolu. Bezruch negatywnie wpływa na rozkład i zużycie glukozy.
Na wszelki wypadek warto w trakcie meczu wiercić się na kanapie, ale piłkarze na szczęście podnoszą nam ciśnienie i trudno wówczas usiedzieć w miejscu. Kanapa to zresztą słowo klucz – sport zna już przykłady, gdy zawodowcy w zaciszu domowym nabawiali się poważnych kontuzji. Hokeista John Vanbiesbrouck (bramkarz, była gwiazda NHL) przybrał na wadze i przycupnął przed ekranem na szklanym drobnym stoliku. Efekt? Oczywiście rozsypane szkło, które nie wytrzymało ciężaru, a facet zerwał ścięgno Achillesa… Jeszcze w latach 80-tych baseballista George Brett chciał z bliska zobaczyć akcję meczu (rozumiemy, bo telewizory nie miały wówczas imponującej rozdzielczości), ale w trakcie sprintu pod ekran złamał palec u nogi, odbijając się od krzesła.
Pamiętajcie – we wszystkim trzeba zachować umiar!
3. Przygotuj wzrok
Ludzie przyklejeni do telewizora powinni uważać nie tylko na cierpnące kończyny, bo równie ważny jest wzrok! A żeby nie skończyć w goglach z pomarańczowymi szkłami niczym legendarny Edgar Davids – trzeba w porę interweniować. Dostrzegając u siebie jakieś objawy pogorszenia wzroku, warto udać się z wizytą do optometrysty (znajdziesz go w wielu salonach optycznych, nie tylko w dużych miastach). Źle dobrane okulary lub ich brak nie tylko sprawiają, że gorzej widzimy i nasza wada wzroku się pogłębia, ale mogą też powodować szereg dolegliwości, których nie kojarzymy bezpośrednio z widzeniem: bóle pleców, szyi i głowy.
– Gdy kupujemy okulary, warto zastanowić się w jakich warunkach będą najczęściej wykorzystywane. Jeśli pracujemy na dworze – dobrym pomysłem jest wybór powłoki antyrefleksyjnej chroniącej w pełni przed promieniowaniem UV, natomiast jeśli dużo czasu spędzamy przed telewizorem albo komputerem – najlepsze będą soczewki z powłoką antyrefleksyjną chroniącą przed nadmiarem niebieskiego światła, np. BlueControl – mówi Szymon Grygierczyk z Hoya Lens Poland. Ta ostatnia świetnie sprawdzi się podczas oglądania meczów, zwłaszcza że poza neutralizacją niebieskiego światła jest w stanie znieść najbardziej intensywne, piłkarskie emocje – posiada zwiększoną odporność na zarysowania, jest odporna na tłuszcz, brud oraz kurz i zwiększa kontrast widzenia.
4. Daj odpocząć oczom
Specjaliści zalecają, żeby w czasie codziennych aktywności stosować zasadę 10/10/10 – co 10 minut przez 10 sekund wpatrywać się w obiekt oddalony od nas o 10 metrów. Taka przerwa pozwala naszym oczom odpocząć. W czasie meczu może to być trudne – warto jednak wykorzystać przerwę na poderwanie się z kanapy i krótki spacer oraz przewietrzenie pomieszczenia w którym oglądamy spotkanie. Zwłaszcza, jeśli w pomieszczeniu unosi się szkodliwy dla naszych oczu dym papierosowy.
Coś dla naszych oczu możemy zrobić także wtedy, gdy piłka jest w grze. Powinniśmy dużo mrugać. W czasie mrugania powieki zwilżają powierzchnię oka, oczyszczając ją z kurzu i zarazków. Nie powstrzymujmy się więc przed tym. Zdrowy człowiek mruga średnio 1 do 2 razy na 10 sekund.
5. Wyrażaj swoje emocje
Choć wydawać się nam może, że kibicując przed telewizorem, nie jesteśmy w stanie pomóc naszej drużynie, to z pewnością możemy pomóc sobie. W latach 90. badacze z Uniwersytetu Kansas udowodnili, że silna identyfikacja z drużyną sportową obniża ryzyko występowania depresji i stanu alienacji, sprawiając, że rośnie poczucie przynależności i własnej wartości. Dlatego flaga ulubionego klubu na kiju od szczotki w wiaderku z mopem też ma znaczenie!
Co więcej, badania naukowców z Uniwersytetu Rzymskiego z 2008 pokazują, że w czasie aktywnego oglądania, jak i uprawiania sportu aktywne są te same połączenia nerwowe. Nic więc dziwnego, że nasze emocje podczas Euro będą intensywne. Nie wstydźmy się i wyrażajmy je otwarcie – pozwólmy naszemu organizmowi przeżyć sportowe katharsis.
6. Nie bądź sam
Każdy, kto choć raz oglądał mecz w gronie przyjaciół, wie, że jest to doświadczenie wykraczające daleko poza sport. Badanie Turner Broadcasting System pokazują, że oglądanie telewizji w towarzystwie (nie tylko widowisk sportowych), zwiększa nasze zaangażowanie emocjonalne w program o 30% w stosunku do oglądania go w samotności.
A im bardziej jesteśmy zaangażowani emocjonalnie w sport, tym więcej korzyści może on nam przynieść. Naukowcy z Uniwersytetu Utah i Uniwersytetu Stanowego Georgia zbadali poziom testosteronu fanów Włoch i Brazylii podczas meczu pomiędzy tymi drużynami na Mistrzostwach Świata w Piłce Nożnej. Okazało się, że po meczu był on wyraźnie wyższy u fanów zwycięskiej drużyny. Mieli oni dzięki temu więcej energii i byli pozytywnie pobudzeni – niczym po espresso, charakterystycznym dla Włochów właśnie.
Ma to też jednak wadę. Jeśli nasza drużyna przegrywa – poziom testosteronu wyraźnie spada, a z nim siada nasze samopoczucie, ale… po co się tym martwić akurat przed samym startem Euro?