Reklama

Pogoń Siedlce znów oszukuje przeznaczenie. Nie spaść w tym składzie – szacun

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

05 czerwca 2016, 16:58 • 2 min czytania 0 komentarzy

Dyskusję o tym, czy regulamin rozgrywek zaszkodził Pogoni Siedlce, możemy uznać za zamkniętą. Podopieczni Bartosza Tarachulskiego potrzebowali dziś zwycięstwa, by wyprzedzić w tabeli MKS Kluczbork – dostał w ostatniej kolejce z automatu trzy punkty za Dolcan, których wcześniej nie dostała Pogoń. I to zwycięstwo wybiegali. Wszystko jest więc jasne: w barażach o pierwszą ligę Wisła Puławy zmierzy się z zespołem z Kluczborka.

Pogoń Siedlce znów oszukuje przeznaczenie. Nie spaść w tym składzie – szacun

Jeśli natomiast ktoś zastanawia się, jak to możliwe, że drugi rok z kolei Pogoń dramatycznie walczy o utrzymanie – przed rokiem zapewniła sobie grę w barażach dzięki wycofaniu z rozgrywek Floty Świnoujście – wystarczy spojrzeć na skład.

Przez cały sezon regularnie grał Mateusz Żytko, który spadał z ligi czterokrotnie (w 2002 roku ze Śląskiem, w 2006 z Polonią Warszawa, w 2011 z Polonią Bytom i w 2012 z Cracovią). Do tego zaciąg widzewski – Rybicki spadł z Ekstraklasy i pierwszej ligi, Wrzesiński spadł z pierwszej ligi, Augustyniak spadł z Ekstraklasy i rozegrał pół sezonu na zapleczu, Duda również rozegrał jedną rundę jako zawodnik najgorszej drużyny zaplecza. No i Daniel Gołębiewski, to piszemy z lekkim przymrużeniem oka, był w upadających Polonii Warszawa i Dolcanie Ząbki.

Czy ktoś naprawdę jest zdziwiony, że tak wyglądał ten sezon w wykonaniu Pogoni?

**

Reklama

Chociaż w ostatniej kolejce pierwszej ligi znaczenie miał tylko wynik w Siedlcach, na niektórych boiskach i tak było interesująco. Dwójka, która już jakiś czas temu zapewniła sobie awans, pogubiła punkty. Wisła Płock przegrała w Katowicach z GKS-em, a trzynastego gola w lidze zdobył dla niej Mikołaj Lebedyński. Arka też przegrywała z Chrobrym, i to już od 1. minuty, ale doprowadziła w końcówce do remisu. Co tego dnia było jednak istotne, to kontynuacja wielkiego święta i kolejny rekord frekwencji – tym razem 11503 widzów.

Zawisza w Sosnowcu zameldował się w mocno eksperymentalnym składzie. To znaczy, eksperyment polegał na tym, że większość zawodników już sobie odpuściła i pojechała na wakacje, a ze znanych twarzy zostali Sapela, Stawarczyk, Kamiński, Lewicki i Smektała. Pozostała szóstka zebrała w tym sezonie pierwszej ligi łącznie 528 minut, a najstarszy był 19-letni Arkadiusz Gajewski.

Zawisza podjął jednak walkę, Szymon Lewicki jedną jedenastkę zmarnował, drugą – wykorzystał. Dzięki dzisiejszej bramce został królem strzelców zaplecza.

Kilka debiutów miało też miejsce w Bełchatowie, gdzie na ławce trenerskiej siedział Krystian Kierach. I wygrał z Bytovią 5:1. Wiemy, że to ostatnia kolejka, że GKS już kompletnie o nic nie walczył, ale trudno nie porównywać tego rezultatu z tym, co ugrał Rafał Ulatowski. Tutaj trenera chyba naprawdę należało wymienić wcześniej.

Reklama

Najnowsze

Francja

Bójka kibiców podczas meczu Francuzów. Stadion świeci pustkami

Patryk Stec
4
Bójka kibiców podczas meczu Francuzów. Stadion świeci pustkami

Komentarze

0 komentarzy

Loading...