Reklama

Już jutro pojedynek gigantów – Peszko vs Cernych

redakcja

Autor:redakcja

05 czerwca 2016, 12:38 • 2 min czytania 0 komentarzy

Mecz Polski z Litwą to nie tylko ostatni przegląd wojsk Adama Nawałki przed Euro 2016. To również bezpośrednie starcie ofensywnych gwiazd naszej Ekstraklasy, bo naprzeciw siebie staną Sławomir Peszko i Fedor Cernych. Pierwszy to 36-krotny reprezentant Polski, a drugi 23-krotny reprezentant Litwy, w dodatku kapitan drużyny. Jakkolwiek spojrzeć, tego typu pojedynek może być prawdziwą wizytówką naszej ligi.

Już jutro pojedynek gigantów – Peszko vs Cernych

To dosyć zastanawiające, że w tak ważnym momencie przygotowań po przeciwnej stronie barykady staną – tu szybki rzut oka do raportu InStat – dziesiąty (Peszko) i czternasty (Cernych) lewy pomocnik z polskiej ligi. Wiadomo, że Litwin grywa jako fałszywy napastnik, a Polaka często widujemy też po przeciwległej stronie boiska, ale tak niskie pozycje po prostu muszą dawać do myślenia. Można się zastanowić, jak taka ofensywna maszyna jak Cernych (33 mecze, 4 gole, 0 asyst) ma w wymierny sposób sprawdzić naszych defensorów oraz – przede wszystkim – skąd obecność w drużynie Nawałki takiego postrachu obrońców jak Peszko (27-2-2).

W ostatnim test meczu przed Euro najprawdopodobniej obejrzymy rywalizację piłkarzy o następujących statystykach w ostatnim sezonie ligowym (ponownie InStat):

– strzały celne: 43% do 32% dla Cernycha
– skuteczność podań: 76% do 66% dla Peszki
– skuteczność zwodów: 51% do 43% dla Peszki
– skuteczność pojedynków: 45% do 40% dla Peszki

Na boisku spotka się więc polot z finezją. Mistrz strzałów w maliny z dryblerem dekady. Fajnie by było, gdyby meczowa taktyka umożliwiła obu piłkarzom zagrać na siebie, wtedy któryś z nich – a być może nawet obaj – znacząco poprawiłby statystykę wygranych pojedynków.

Reklama

Skoro tak przeciętny u nas Cernych regularnie grywa i jest kapitanem litewskiej reprezentacji, to niestety nie najlepiej to świadczy o sile naszych najbliższych przeciwników. Z kolei obecność w 23-osobowej kadrze na Euro Sławomira Peszki świadczy o… może nie sile naszej drużyny, ale o nikłym polu manewru u Adama Nawałki. A zwłaszcza na skrzydłach, gdzie po kontuzjach Rybusa i Wszołka pozycja zawodnika Lechii znacząco wzrosła. Jakkolwiek zaklinalibyśmy rzeczywistość, Peszko jest dziś naprawdę bliski minut na turnieju we Francji.

A jeszcze bliżej jest minut w jutrzejszym meczu, gdzie szanse mają dostać dublerzy. Na koniec niespodzianka – na jutrzejszy pojedynek Peszki z Cernychem zaprasza sam Sławek:

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...