Reklama

Kiedy stadion przyjdzie do twojego domu?

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

02 czerwca 2016, 13:52 • 3 min czytania 0 komentarzy

Skoro wirtualne podróże dały nam szansę przeniesienia się w świat pełen dinozaurów czy rekinów, dlaczego nie mielibyśmy odwiedzać stadionów od Madrytu po Rio de Janeiro, nie ruszając się z kanapy?

Kiedy stadion przyjdzie do twojego domu?

Od lat futbol i technologia stanowią dwa nierozłączne światy. VR to wielka przyszłość, której potęgi obawia się sam Steven Spielberg. Ale też szansa dla tych, którzy niekiedy nie mogą czegoś dotknąć z bliska w świecie realnym.

W teledysku Duke’a Dumonta „I Got U” główny bohater odbiera przesyłkę z adnotacją „Lepsze niż życie”, po chwili zaś testuje sprzęt VR, przenosząc się do egzotycznych miejsc, gdzie nurkuje, tańczy z pięknymi kobietami (i nie tylko tańczy), skacze ze spadochronem, podróżuje przez dżunglę na słoniu i pływa motorówką po malowniczych zatokach. Oczywiście taka podróż nigdy nie zastąpi prawdziwych doznań, ale mnogość zdarzeń może wywołać u odbiorcy skoki adrenaliny.

W świecie futbolu mariaże z technologiami już się zdarzały, czego najlepszym przykładem jest próba, według mnie zakończona fiaskiem, wprowadzenia technologii 3D. Podczas mundialu w RPA zdarzyło mi się nawet pójść do kina, by obejrzeć mecz fazy grupowej i przyznam, że właśnie wtedy odpuściłem sobie ten rodzaj rozrywki, uznając go za przerost formy nad treścią. Owszem, były takie momenty, w których atmosferę dało się poczuć mocniej, ale realizacja pozostawiała wiele do życzenia, była tez kosztowna. Boom na telewizory 3D, jaki rozpoczął się przed kilkoma laty, zaczął stopniowo wygasać.

VR to jednak zupełnie inna bajka. W piłkarskim biznesie daje też spore możliwości – choćby w zakresie zwiedzania stadionów. Kibice, którzy podróże po Europie rozpoczynają od wizyt w futbolowych świątyniach, dzięki wirtualnej rzeczywistości będą mogli przenosić się w takie miejsca bez ruszania się z domu. Niemal w każdym mieście, które odwiedzam, staram się zaglądać na stadion, nawet jeśli nie jest on miejscem mojej pracy (czyli obsługi meczu). Ostatnio, przy okazji odwiedzin na San Siro, doszedłem do wniosku, że wirtualna wycieczka po tym miejscu w zupełności by mi wystarczyła. Mam oczywiście na myśli dzień, w którym nie odbywa się mecz. Zwiedzanie szatni, czy klubowego muzeum z pomocą technologii VR może zagwarantować odpowiednie wrażenia.

Reklama

SamsungVR_Przemysław_Rudzki

Ale to dopiero pierwszy krok. Następnym będą transmisje w trybie VR, podczas których widz będzie mógł się poczuć niemal realnym uczestnikiem zdarzeń bez wychodzenia ze swojego pokoju.

Technologia VR w tej kwestii dopiero się rozwija. Niektóre z klubów jednak, choćby angielski Manchester City, mają do zaoferowania atrakcje on-line, polegające na podglądanie wydarzeń na Etihad Stadium w trybie kamery 360 stopni. O ile Europa dopiero bada grunt pod stopami w tej kwestii, Amerykanie jak zwykle chcą być pierwsi i to oni przeprowadzili transmisję w VR wchodząc w partnerstwo z Samsungiem już na początku sezonu NBA 2015/2016, z meczu pomiędzy Golden State Warriors a New Orlean Pelicans.

Jednak VR to coś, co uatrakcyjnić ma nie tylko życie fanów, ale też ułatwić pracę trenerów. Z technologii już korzysta Ajax Amsterdam, który właśnie za pomocą wirtualnej rzeczywistości przeprowadza symulacje meczów piłkarskich opartych na prawdziwych danych, podobnie jak holenderska federacja piłkarska.

 Mądre głowy zarządzające klubami z Premier League zastanawiają się, jak monetyzować biznes VR, mając świadomość, że wielu z ich milionowych rzesz fanów z całego świata (zwłaszcza w przypadku największych marek, takich jak Liverpool, Manchester United, Chelsea czy Arsenal) nigdy nie będzie mogło obejrzeć spotkania ukochanej drużyny na żywo, ze stadionu.

Media zastanawiają się, jak wielkim zastrzykiem finansowym może być dla klubów wykorzystanie bazy kibiców gotowych zapłacić za wirtualny pobyt na piłkarskim meczu w niedalekiej przyszłości.

Reklama

Jak niedalekiej? Specjaliści przewidują, że dopracowanie detali, tak by jak najbardziej zniwelować różnicę pomiędzy tym co rzeczywiste a wirtualne, zajmie około pięciu lat. Regularna obecność VR w każdym domu w Europie to – według tych samych ekspertów – kwestia trzech lat.

Przemysław Rudzki

W materiale wykorzystane zostały urządzenia: telefon Samsung Galaxy S7 i okulary Samsung Gear VR. 

Najnowsze

Skoki

Thurnbichler: Nie zareagowałem wystarczająco wcześnie na negatywne zmiany [WYWIAD]

Szymon Szczepanik
0
Thurnbichler: Nie zareagowałem wystarczająco wcześnie na negatywne zmiany [WYWIAD]

Komentarze

0 komentarzy

Loading...