Reklama

“Ściana wschodnia” głodna piłki. Jakakolwiek ona jest

redakcja

Autor:redakcja

26 maja 2016, 14:25 • 2 min czytania 0 komentarzy

O tym jak bardzo ludzie na Podkarpaciu i Lubelszczyźnie są złaknieni futbolu niech świadczą frekwencje na meczach Termaliki rozgrywanych w Mielcu. Nie mamy złudzeń – te kilka tysięcy osób, które oglądało mecze niecieczan w Ekstraklasie to nie grupa wyjazdowa z 700-osobowej miejscowości, ale po prostu mieszkańcy stęsknieni za jakąkolwiek piłką nożną. Dziś z całą pewnością możemy potwierdzić, że zapotrzebowanie na ten sport w tym rejonie jest naprawdę mocne.

“Ściana wschodnia” głodna piłki. Jakakolwiek ona jest

Trzy przykłady z ostatnich dni, najpierw ten najmocniejszy i najbardziej wyrazisty. Motor Lublin gra o awans do II ligi, z pozycji lidera przystępuje do meczu z Polonią Przemyśl. Co prawda zwycięstwo jeszcze nie zapewni im gry w wyższej lidze, ale utrata prowadzenia na dwóch ostatnich krokach wydaje się niemal niemożliwa. Na nowym, schludnym i dużym stadionie melduje się… niemal sześć tysięcy widzów. 5786 kibiców na meczu na czwartym poziomie rozgrywkowym!

Całość prezentuje się tak:

Jeszcze raz przypomnienie – to III liga, czwarty poziom rozgrywkowy. Frekwencja porównywalna z niektórymi meczami Ekstraklasy na nowych stadionach – by wspomnieć choćby hitowe mecze Śląska Wrocław z Górnikiem Łęczna czy Górnikiem Zabrze (kolejno 4300 i 5900 kibiców). Z pobliskim Górnikiem Łęczna nie porównujemy, bo wiadomo – to dwa różne systemy walutowe.

Reklama

Mało? No to jedziemy 150 kilometrów na południe, do Mielca. Podkarpacie ma już za sobą pierwsze świętowanie awansu – Stal Mielec dopełniła formalności i w ostatnich dwóch spotkaniach zagra już tylko o prestiż. Na jednym z kluczowych meczów, przeciw zespołowi ROW Rybnik, na trybunach zasiadło niemal 4,5 tysiąca widzów. Okej, to już wyższa liga, w dodatku drużyna w tym sezonie po prostu rozjeżdża te rozgrywki, ale mimo wszystko – na tym poziomie takich liczb się nie spodziewaliśmy. Oczywiście mielczanie muszą w tym aspekcie uznać wyższość GKS-u Tychy, który regularnie odwiedza ponad 5, a czasami i ponad 10 tysięcy widzów. I tak jednak Stal Mielec zrobiła na nas potężne wrażenie.

No i przechodzimy do przypadku najsmutniejszego, a jednocześnie najbardziej uroczego. Wysokie frekwencje na meczach u siebie, gdy świętuje się właśnie awans do wyższej ligi to nic wielkiego – sukces piłkarski zawsze przyciąga widzów. Co innego, gdy drużyna szoruje po dnie. Takim przykładem jest Hetman Zamość, który w 32 meczach III ligi zdobył… osiem punktów. Gole? 14-107. Na wyjeździe jeszcze nie wygrali.

Tymczasem właśnie na wyjazd do Chełma kibice Hetmana pojechali tak:

Stąd nasz apel – piłkarze z Podkarpacia, Lubelszczyzny, Zamojszczyzny i wszystkich tych trenerów – dajcie swoim kibicom wreszcie trochę dobrej piłki. Widać, że bardzo, ale to bardzo tego potrzebują.

Reklama

Najnowsze

Piłka nożna

„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Jakub Radomski
9
„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Komentarze

0 komentarzy

Loading...