„Wizja klubu” – hasło wytrych. Niedawno inną wizję mieli właściciele Pogoni i trener Czesław Michniewicz, więc mimo najlepszego od 15 lat wyniku szczecinian, szkoleniowiec odszedł. Teraz wizja klubu, którą forował trener Marcin Brosz okazała się sprzeczna z wizją klubu akceptowalną dla działaczy. W związku z tym szkoleniowiec, który wykonał w Kielcach fantastyczną robotę też się musi zawinąć.
Oczywiście Brosza czeka znacznie lepsza przyszłość niż Koronę, więc jeśli ktoś ma bardziej rozpaczać, to jednak kielczanie. Od dawna mówiło się, że ten akurat trener lada moment wyląduje w Górniku Zabrze, wymieniano go też w kontekście Pogoni Szczecin (chociaż najnowsze plotki mówią, że „Portowców” przejmie Kazimierz Moskal). Tak czy siak, na pewno o Broszu znakomicie świadczą dwa argumenty.
Pierwszy – wyniki z zeszłego sezonu. Brosz ogarnął niesamowity wręcz bałagan i stworzył drużynę, z którą bardzo trudno było wygrać (wystarczy wspomnieć, że Korona straciła dokładnie tyle samo goli co Piast Gliwice). Zwłaszcza wiosenna passa meczów bez porażki robiła wrażenie.
Drugi – ma inną wizję niż kieleccy działacze. Doprawdy trudno o lepszą rekomendację. Równie dobrze mogliby go wyrzucić z domu wariatów, ponieważ inaczej postrzega wpływ faz księżyca na życie godowe wilkołaków. Innymi słowy: najwyraźniej z głupimi mu nie po drodze. Ale kibiców Korony uspokajamy, zaraz zjawi się grupa kapitałowa z Senegalu i zaprowadzi porządki (uwaga dla wolno myślących: nie napisaliśmy tego na poważnie).