Do kuriozalnej sytuacji doszło w trzeciej lidze łódzko-mazowieckiej. W środę (dziś) miał się odbyć mecz pomiędzy Pelikanem Łowicz a Legią II Warszawa, ale – jeśli Mazowiecki ZPN nie zmieni decyzji – ten się nie odbędzie, a okoliczności są co najmniej podejrzane.
Decyzję o przesunięciu terminu podjął Wydział Gier Mazowieckiego ZPN-u na wniosek klubu z Łowicza. Dla obu klubów to kluczowe spotkanie. Dla Pelikana, bo wciąż jest realnie zagrożony spadkiem i dla Legii, bo ta nadal ma prawo myśleć o grze w barażach do drugiej ligi. Sprawa śmierdzi na kilometr.
Po pierwsze: gdyby mecz rozgrywał się w środę, nie wystąpiliby w nim najpewniej dwaj środkowi pomocnicy Pelikana (Broniarek i Nowak), którzy w weekend doznali kontuzji. Gdyby mecz odbył się natomiast w nieco późniejszym terminie, np. za tydzień, byliby prawdopodobnie gotowi do gry. Nie jest żadną tajemnicą, że dla Pelikana lepiej, gdyby ta dwójka na boisku jednak się pojawiła.
Po drugie: podstawą do przesunięcia meczu były zwolnienia lekarskie wystawione tego samego dnia dla 14 uprawnionych do gry piłkarzy z powodu „epidemii grypy jelitowej”. Z obozu Pelikana dochodzą sygnały, że były one wystawione na lewo. Od rana Legia zamierza to weryfikować.
Po trzecie: jedynymi możliwymi alternatywnymi terminami są dni 24 albo 25 maja. Potem liga gra co trzy dni, więc dodatkowy mecz byłby fizycznie niemożliwy. Problem w tym, że Legia 25 maja ma półfinałowy mecz Centralnej Lidze Juniorów z Lechem Poznań. Termin w środku tygodnia następującego po ostatniej kolejce także odpada (rewanżowy mecz finału CLJ). Żeby przesunięcie meczu odbyło się na uczciwych warunkach, musiałby się on odbyć wtedy, gdy pierwotnie zaplanowane są baraże (tydzień po lidze). A to jest praktycznie niemożliwe.
Legia jest więc w sytuacji patowej. Jeśli mecz z Pelikanem odbędzie się 24 maja, będzie mogła sobie wybrać: gramy na maksa w meczu o drugą ligę czy w tym o młodzieżową Ligę Mistrzów? Niemożliwym jest przecież, by uciągnęła oba spotkania na pełnych obrotach, dzień po dniu. Wygląda na to, że Pelikan liczy, iż Legia uzna za ważniejszy mecz w CLJ (bo w lidze oprócz meczu z Pelikanem będzie mieć do rozegrania jeszcze cztery kolejki, więc ewentualnych szans na dogonienie rywala będzie więcej) oraz że do następnego wtorku kluczowi zawodnicy się wykurują, więc o zwycięstwo tak czy inaczej byłoby łatwiej niż w środę.
Mazowiecki ZPN – o co wnioskuje Legia – wciąż może nakazać rozegranie meczu w środę. Ciekawe, czy w okolicach Łowicza doszłoby wówczas do fali cudownych ozdrowień.
Fot. FotoPyk