Nie zagrał ani w finale Pucharu Polski, ani w ostatnich, decydujących o losie tytułu meczach ligowych. Na przestrzeni całego sezonu jego pozycja w klubie bardzo osłabła. Nie zmienia to jednak faktu, że Jakub Rzeźniczak miał swój niemały udział w wywalczeniu obydwu trofeów i ma pełne prawo, by z dumą nosić medale. Co więcej, on trwale zapisał się na kartach historii, bo właśnie został najbardziej utytułowanym piłkarzem Legii wszech czasów. Nikt inny tyle dla tego klubu nie wygrał.
Zanim przejdziemy do sedna, zwracamy uwagę na jeden fakt – piłkarscy kibice strasznie szybko przyzwyczają się do sukcesów, a ich apetyt rośnie z każdym wywalczonym trofeum. To naturalna kolej rzeczy. Czasem warto się jednak zatrzymać i spojrzeć na wszystko z szerszej perspektywy. A dziś, tuż po przypieczętowaniu kolejnego tytułu mistrzowskiego przez Legię, jest na to najlepsza pora.
A to dlatego, że warszawianie znajdują się właśnie w swoim złotym okresie, najbardziej obfitującym w trofea spośród wszystkich innych okresów w stuletniej historii klubu. Ostatni sezon, który Legia kończyła bez tytułu mistrzowskiego lub Pucharu Polski miał miejsce w latach 2009/10. Tegoroczne zwycięstwo w lidze jest już trzecim na przestrzeni czterech ostatnich lat. Natomiast niedawno wzniesiony Puchar Polski jest piątym w sześciu ostatnich sezonach. A przecież nie zawsze było tak różowo, o czym między innymi świadczy fakt, że właśnie zdobyty dublet jest dopiero szóstym w całej historii klubu. Innymi słowy, pod względem samych trofeów, ten sezon znajduje się wśród sześciu najlepszych, jakie warszawianie kiedykolwiek rozegrali.
Legia ma mocarstwowe plany i pewnie nie są to ostatnie tytuły, jakie w najbliższych latach wygra. To wszystko jest jednak bardzo ulotne, co świetnie widać po Wiśle Kraków, która dziś żyje jedynie wspomnieniami o niedawnej potędze. Być może za kilkanaście lub nawet kilkadziesiąt lat warszawscy kibice z rozrzewnieniem będą wspominać początek drugiej dekady XXI wieku, kiedy Legia była potężna i z dużą łatwością zdobywała kolejne trofea. W przyszłość może to być niemały paradoks, że taki sezon 2014/15 – w którym drużyna zdobyła Puchar Polski – był postrzegany jako wielka porażka. Zresztą to też wygląda dziwnie, jeśli spojrzy się przez pryzmat przeszłości. Skoro poprzedni rok był zupełnie stracony, to jak nazwać dziesiątki innych sezonów zakończonych bez żadnego trofeum?
Po czym najbardziej widać obecną supremację Legii? Właśnie po najbardziej utytułowanych piłkarzach w historii klubu. Warszawscy kibice uwielbiają Brychczego, który całe piłkarskie i po-piłkarskie życie spędził w Legii, a ich największym bohaterem wciąż pozostaje Kazimierz Deyna. Gdyby jednak wziąć pod uwagę wyłącznie trofea wywalczone dla klubu, najlepszym piłkarzem w historii zostałby Jakub Rzeźniczak. A czołówka prezentowałaby się następująco (MP – Mistrzostwo Polski, PP – Puchar Polski, SP – Superpuchar Polski):
Z obecnie grających piłkarzy mamy więc nie tylko Rzeźniczaka. Na ostatnim stopniu podium ex aequo znaleźli się Michał Kucharczyk i wytransferowany zimą Michał Żyro. Dalej mamy grzejącego ławę we Włoszech Furmana (TOP7!), Jodłowca, Brzyskiego, Saganowskiego i również wytransferowanego zimą Kuciaka. A całą listę, co chyba jest tu najbardziej wymowne, zamyka pozyskany w 2013 roku Bartosz Bereszyński. W najlepszej piętnastce mamy więc dziewięciu piłkarzy, których w tym sezonie oglądaliśmy na boisku w barwach Legii. Niebywała dominacja.
I to chyba zamyka też wszelkie dyskusje, który okres w historii warszawskiego klubu był najbardziej owocny.
Michał Sadomski
Fot. FotoPyK