Reklama

Młodzież promykiem nadziei dla Probierza. Ma na kim budować zespół

redakcja

Autor:redakcja

14 maja 2016, 17:56 • 3 min czytania 0 komentarzy

Spotkanie Korony z Jagiellonią było starciem drużyn z przeciętną teraźniejszością i których przyszłość też trudno malować w super kolorowych barwach. Będą zmiany, pytanie czy na lepsze. Jeśli ktoś po dzisiejszym meczu może być umiarkowanym optymistą, to prędzej Michał Probierz.

Młodzież promykiem nadziei dla Probierza. Ma na kim budować zespół

Trochę mu współczujemy – jego praca polega na ciągłym budowaniu. Czasem może czuć się wręcz jak Syzyf, bo końca nie widać. Co ułoży klocki i wyjdzie z tego fajna konstrukcja, to zaraz trzeba zaczynać od nowa. Albo przyjdzie ktoś bogatszy i zabierze najlepsze elementy (kiedyś Quintana, Tuszyński, Dzalamidze, teraz Drągowski), albo sam uzna, że niektórzy piłkarze nie dają rady. Stąd burza, jaka przechodzi nad Białymstokiem – nowego klubu muszą szukać Madera, Grzelczak, obaj Baranowie, Alvarinho, a Straus ma zostać wypożyczony. Jedynie dwaj ostatni zawodnicy mieli dziś szansę, by jeszcze rzutem na taśmę przekonać do siebie szkoleniowca.

Alvarinho tak z niej skorzystał, że po 15 minutach był już w szatni. Do końca nie wiemy, czy to kontuzja, czy też wędka, ale przez ten kwadrans nie zrobił nic ciekawego, pożyczył chyba pelerynę niewidkę z Hogwartu. Zmienił go Mackiewicz i naprawdę dał radę. Straus? Tu już było lepiej – asysta, parę niezłych dośrodkowań, ogólnie solidnie. Jeśli mógł jeszcze cokolwiek zrobić w swojej sytuacji, to właśnie takim występem.

Ogólnie młodzież była dziś siłą Jagi – wspomniany Straus, do tego Frankowski, Świderski i Mystkowski. Ofensywne trio grało bardzo dobre zawody, każdy dał coś od siebie, momentami obrona Korony nie wiedziała o co chodzi. Pierwsze dwie bramki dla Jagi to ich robota:

– Frankowski zagrywa do Świderskiego, ten ładnie schodzi do środka i wystawia piłkę Mystkowskiemu, który cudownie strzela po długim rogu,

Reklama

– Straus dośrodkowuje, obrońców myli Mystkowski, a Frankowski też ładnym uderzeniem nie daje szans Treli,

Był jeszcze jeden młodzieniec w zespole Jagi, Paweł Olszewski. Początek miał trudny, Pawłowski wrzucił go na niemożliwą karuzelę i wydawało się, że Probierz zaraz zaproponuje mu wędkę. Szkoleniowiec wytrzymał jednak presję, a chłopak wszedł na przyzwoity poziom. Czerwona kartka to przypadek, właściwie błąd sędziego, który chyba jest na bakier z przepisami – żeby uniknąć tego dotknięcia, obrońca musiałby chyba poddać się amputacji. W ogóle arbiter miał problemy z oceną takich zagrań, Koronie należał się ewidentny karny za rękę Strausa.

Kielczanie nie grali wcale źle, szczególnie dobrze funkcjonowały skrzydła, ale zawodził najlepszy strzelec, czyli Cabrera. Nie było go, widocznie Alvarinho schodząc z boiska przekazał mu pelerynę i Hiszpan nakrył się nią dokładnie. Jedyny gol dla Korony padł po ładnej kombinacji najlepszych dziś w zespole, czyli Jovanovicia, Pylypchuka i Pawłowskiego.

Tam też dojdzie zresztą do rewolucji – wspomniany Jovanović w przerwie potwierdził, że to raczej jego ostatni mecz, Pawłowski wróci do Gdańska, Cabrera ma mnóstwo ofert. Na horyzoncie są też zmiany właścicielskie, kręci się w okolicy Marek Citko. Jedno jest pewne – zostać musi Marcin Brosz, swoją robotę wykonał bardzo dobrze.

jag

Fot. 400mm.pl

Reklama

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...