Makabryczne wieści docierają z Baladu w Iraku. W nocy z czwartku na piątek doszło do ataku terrorystycznego na jedną z kawiarni. Za strzelaniną, w której zginęło już co najmniej 14 osób ma stać Państwo Islamskie, a najbardziej przerażający wydaje się potencjalny motyw tego bestialskiego ataku. Zaatakowana została bowiem knajpka, w której na tradycyjnym spotkaniu zebrali się iraccy kibice Realu Madryt.
Już zdjęcia z miejsca zdarzenia nie pozostawiają wątpliwości co do charakteru lokalu. Na ścianach plakat z Zinedinem Zidanem, cały wystrój w białych i fioletowych barwach.
Wczoraj wieczorem kibice mieli jedno ze swoich cyklicznych spotkań – pogadanki o klubie, oglądanie archiwalnych gier, wymiana opinii na temat meczów, może i planowanie wspólnego spędzenia ostatniej kolejki ligowej, w której rozstrzygną się losy mistrzostwa. Niestety, wielu z nich nie będzie mieć już szansy na obejrzenie jakiegokolwiek spotkania. Około północy do lokalu wdarło się kilku napastników, najczęściej mowa o trzech. Otworzyli ogień z karabinów AK-47, zabijając co najmniej czternastu a raniąc kolejnych dwudziestu, może trzydziestu fanów Realu. Listy ofiar, tak jak i losów napastników, na razie nie da się zamknąć. Wspomniany Independent sugeruje, że jeden z nich wysadził się chwilę później, kolejnego dopadła lokalna policja, jeszcze innego mieli zlinczować mieszkańcy z okolicy, zakopując go żywcem. Za każdym razem zaznacza jednak, że to nie są oficjalnie potwierdzone informacje.
Podobnie niejasny jest też motyw ataku, choć przepytywany przez gazetę Diario AS Ziad Subhan nie ma wątpliwości. – Oni nienawidzą piłki nożnej, uważają ją za anty-muzułmańską – opowiada naoczny świadek ataku, członek grupy kibiców. ISIS odpowiada, że „celem” mieli być członkowie szyickich bojówek, ale w gąszczu ich propagandowych oświadczeń ciężko wychwycić co jest jedynie myleniem tropów, co zaś rzeczywistym braniem odpowiedzialności za te najcięższe zbrodnie. Z pewnością za wersją dotyczącą kolejnej odsłony szyicko-sunnickiego konfliktu przemawia lokalizacja miasta w pobliżu granicy wpływów. ISIS nie ma stałego terytorium, ale strefa działań bojowników i terrorystów sięga bezpośredniego sąsiedztwa miasta. Ataki terrorystyczne zaś mają miejsce w niemal wszystkich najważniejszych miejscowościach regionu.
Podobnie było przecież przy okazji zamachu przeprowadzonym w mieście Iskandarija. Wtedy również atak miał być manifestacją siły i próbą zastraszenia lokalnej ludności. Wtedy bomba eksplodowała na boisku piłkarskim, podczas turnieju, w którym brały udział młodzieżowe zespoły.
Wczorajszej nocy znów terror uderzył w jeden z symboli naszej cywilizacji. W futbol. Nie wiemy, czy pośrednio, czy wręcz przeciwnie, zgodnie z założeniami bandytów z karabinami nienawidzących piłki nożnej. Nie wiemy, czy na uboczu wojny szyicko-sunnickiej, czy wręcz przeciwnie, z hasłem o walce ze zgniłym zachodem i jego ukochanym sportem na sztandarze.
Tak czy owak – jest to wyjątkowo znamienne i zwyczajnie przerażające.